Faworyci przed 98. Giro d’Italia

Drukuj
Ataki Alberto Contadora (Tinkoff-Saxo) na Monte Terminillo nie przyniosły zamierzonych skutków Sirotti

Rozpoczynająca się jutro 98. edycja Giro d’Italia ma czterech faworytów, z których każdy ma realne szanse na zwycięstwo. Jednak maglia rosa może założyć tylko jeden, dlatego kibice zacierają ręce w oczekiwaniu na emocjonujące pojedynki kilku najlepszych górali w peletonie.

Pierwszy z Wielkich Tourów w tym sezonie jest głównym celem czwórki kolarzy, z których każdy stał już na podium Giro d’Italia. Alberto Contador (Tinkoff-Saxo) wygrywał wyścig w 2008 roku, Rigoberto Uran (Etixx-Quick Step) i Fabio Aru (Astana) zajęli odpowiednio 2. i 3. miejsce w ubiegłym roku, a Richie Porte (Team Sky) wygrał klasyfikację młodzieżową w 2010 roku. Każdy z nich ma więc doświadczenie i umiejętności, by włoski wyścig wygrać, każdy z nich też przystępował do tego sezonu mając w planach walkę o zwycięstwo w 98. Giro d’Italia.

Największe szanse na zwycięstwo wydają się mieć Contadorowi i Porte i to pojedynek tej dwójki powinien być ozdobą tegorocznego Giro d’Italia, ale nie można zapominać o dwójce kolarzy, którzy w górach ścigają się równie dobrze – Uranie i Aru. Ta czwórka to główni kandydaci do podium w Mediolanie, ale że miejsc na podium jest mniej, a maglia rosa tylko jedna, dlatego będą musieli stoczyć zacięty bój o czołowe lokaty w wyścigu.

Spośród tej czwórki największe szanse wydaję się mieć wspomniani Contador i Porte, choć przy obu należy postawić znaki zapytania. Contador, który jest najbardziej utytułowanym kolarzem ostatnich lat, ma na tyle duże doświadczenie, że zawsze stawiany jest w roli faworyta każdego wyścigu, w którym startuje, jednak w tym roku ścigał się niewiele, a zawsze ostatecznie brakowało mu trochę, by stanąć na najwyższym stopniu podium. Oprócz zwycięstwa etapowego w Ruta del Sol, jego jazda nie zachwycała, a Hiszpan musiał wręcz częściej oglądać plecy rywali, niż  atakować. Ostatnim wyścigiem El Pistolero była Volta a Catalunya, gdzie uplasował się na 4. miejscu i przez ponad miesiąc Hiszpan nie ścigał się, trenując w spokoju na Teneryfie. A spokój będzie mu potrzebny, choć w ostatnich miesiącach trudno o niego w ekipie Tinkoff-Saxo. Właściciel zespołu, Oleg Tinkov, bez ogródek wyraża swoje niezadowolenie z postawy swoich kolarzy i braku wyników, co stwarza dodatkową presję przed każdym kolejnym wyścigiem. Wygrana Contadora byłaby nie tylko pierwszym krokiem na drodze do dubletu Giro-Tour, nie tylko wspaniałym zwycięstwem, ale także wielką ulgą dla niego i jego kolegów z ekipy, bo taki sukces na pewno zaspokoił by apetyt Tinkova i pozytywnie nastroił przed Tour de France. Contador będzie więc pod sporą presją, ale wiele razy pokazywał już, że potrafi sobie z nią radzić. Pytaniem pozostaje, czy forma Hiszpana jest na tyle wysoka, że do wyścigu przystąpi ze spokojną głową, mogąc skupić się wyłącznie na ściganiu.

Porte, z kolei, który nigdy nie stał na podium Wielkiego Touru, ale w Giro triumfował w klasyfikacji młodzieżowej – ścigając się w ekipie Saxo Bank, razem z Contadorem – ten sezon ma znakomity. Trzy wygrane wyścigi na koncie Australijczyka oraz drugie miejsce w Tour Down Under i Mistrzostwo Australii w jeździe na czas, sprawia, że jest on najlepszym w tym sezonie kolarzem w wyścigach etapowych. Porte do Włoch przyjedzie z najwyższą formą, a do tego będzie miał prawdopodobnie najlepszy zespól, który w pełni podporządkowany będzie walce o zwycięstwo w wyścigu. Za Australijczykiem przemawiają więc bardzo mocne argumenty – w obecnej chwili wydaje się być silniejszy od Contadora, ma też silniejszy zespół. Wszystko zweryfikuje jednak trasa i wyścig, bowiem dla kolarza Team Sky będzie to pierwszy wyścig w roli lidera zespołu i nie wiadomo, jak poradzi sobie z presją. W ubiegłym roku, gdy na Tour de France miał zastąpić kontuzjowanego Chrisa Frooma, zająl ostatecznie dopiero 23. miejsce.

Richie Porte (Team Sky) odniósł drugie w karierze zwycięstwo w Paryż-NiceaSirotti

Z kolei Uran doskonale wie, jak wygląda walka o maglia rosa, kilka razy zakładał koszulkę lidera wyścigu, ale dwukrotnie w ostatnich latach musiał zadowolić się drugim miejscem. Kolumbijczyk udowodnił, że potrafi walczyć z najlepszymi, ale zawsze czegoś mu brakowało. W tym roku Uran dysponuje dobrą formą, bo zajmował piąte miejsca w Tour de Romandie i Volta a Catalunya oraz był trzeci w Tirreno-Adriatico, ale może się okazać, że brakującym elementem jest drużyna. Zespół Etixx-Quick Step nie zabrał do Włoch wielu pomocników dla Kolumbijczyka, dlatego w górach będzie on musiał liczyć głównie na siebie, a to może być za mało, by w Mediolanie założyć maglia rosa.

Na zespół może liczyć Aru. Młody Włoch, objawienie ubiegłorocznego wyścigu, w tym roku wraca na Giro z zamiarem poprawienia swojej 3. pozycji, a pomóc mu ma w tym silny zespół, złożony z kolarzy, którzy wspomagali Vincenzo Nibalego w drodze na szczyt Giro dwa lata temu. Mocną stroną 24-letniego Włocha jest jazda w górach i tutaj będzie musiał walczyć o sekundy, starając się zminimalizować straty na długiej czasówce. W górach Aru będzie miał za sobą kolarzy, którzy będą w stanie kontrolować wyścig i odizolować jego rywali.

Vuelta a Espana,Astana,Fabio Aru
Fabio Aru (Astana) po raz drugi w tegorocznym wyścigu uniósł ręce w górę w geście triumfuSirotti

Namieszać w czołówce może dwójka kolarzy Ag2R La Mondiale – Domenico Pozzovivo i Carlos Alberto Betancur. Ten pierwszy od zawsze był jedną z barwniejszych postaci Giro d’Italia, ale dopiero w ubiegłym roku pokazał, że stać go na wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej. Pozzovivo był piąty, tracąc do podium, nieco ponad dwie minuty. W tym roku będzie musiał . Mniejsze szanse na podium ma Betancur, piąty kolarz wyścigu z 2013 roku, który jednak od ubiegłego sezonu może znaleźć formy, która pozwoliła mu wygrać Paryż-Nicea rok temu. Kolumbijczyk zmagał się z kontuzjami, długo się nie ścigał, a w tym sezonie był praktycznie niewidoczny. Bardziej należy się więc spodziewać, że będzie wspierał Pozzovivo, gdyż wtedy Włoch będzie miał realne szanse na podium wyścigu.

Podium wydaje się być zarezerwowane dla wąskiej grupy kolarzy, chyba, że któryś z górali z drugiego rzędu błyśnie formą i sprawi niespodziankę, jaka była udziałem chociażby Damiano Cunego w 2004 roku, czy Rydera Hesjedala trzy lata temu. Realne szanse na pierwszą dziesiątkę mają jednak dwaj wyżej wymienieni. Cunego w koszulce ekipy Nippo Vini Fantini wydaje się odżywać, choć jego szanse na zwycięstwo są znikome. Mimo to dobra jazda w ostatnich wyścigach – Giro del Trentino i Giro del Apenino – pokazują, że Włocha nadal stać na dobrą jazdę w górach, a w Giro ma spore doświadczenie i to także może przemawiać na jego korzyść, gdy w ostatnim tygodniu ważyć się będą losy klasyfikacji generalnej. Hesjedal, z kolei, będzie musiał liczyć głównie na siebie, gdyż ekipa Cannondale-Garmin wysyła do Włoch młody zespół, który ma zbierać doświadczenie. Jednak Kanadyjczyk w drodze po zwycięstwo w 2012 roku także musiał polegać przede wszystkim na sobie.

Niespodziankę może sprawić zwycięzca zakończonego tydzień temu Tour de Romandie, Ilnur Zakarin (Katiusza). Na królewskim etapie wyścigu Rosjanin nie tylko trzymał się z najlepszymi, ale potrafił zgubić rywali w końcówce, zyskując kilkanaście sekund przewagi na mecie, a potem bardzo dobrze pojechał czasówkę. Rosjanin nie ma jednak żadnego doświadczenia w Wielkich Tourach, a Giro będzie jego debiutem w trzytygodniowym wyścigu, dlatego ciężko przewidzieć, jak będzie sobie radził w ostatnich dniach rywalizacji. Jego wygrana w Szwajcarii stawia go jednak w gronie kandydatów do pierwszej dziesiątki wyścigu. Jurgen Van Den Broeck (Lotto Soudal) i Damiano Caruso (BMC Racing) to kolejni kolarze, którzy na górskich etapach powinni jechać tuż za plecami najlepszych górali.

Polscy kibice liczą przede wszystkim na Przemysława Niemca (Lampre-Merida), który w Giro zajmował już 6. miejsce. Kolarz Lampre-Merida dostanie wolną rękę na tegoroczny wyścig, a już wcześniej udowadniał, że nawet w pojedynkę potrafi uplasować się wysoko w klasyfikacji generalnej. Niemiec może się też pokusić o zwycięstwo etapowe, jak w ubiegłym roku na hiszpańskiej Vuelcie, jednak jego głównym celem jest klasyfikacja generalna i walka o pierwszą dziesiątkę, na co ma realne szanse.

Na śnieżnym etapie pod Terminillo Przemysław Niemiec (Lampre-Merida) finiszuje na 9. miejscuSirotti

Tegoroczne Giro d’Italia oferuje także wiele okazji sprinterom i ich pojedynki będą ozdobą płaskich etapów w pierwszych dwóch tygodniach wyścigu i na zakończenie rywalizacji w Mediolanie. Pierwszy z Wielkich Tourów przyciągnął na start kilka znanych nazwisk, które w przeszłości sięgały po najważniejsze zwycięstwa. Andre Greipel (Lotto Soudal), Michael Matthews (Orica GreenEdge), Sacha Modolo (Lampre-Merida), Alessandro Petacchi (Southeast), Tom Boonen (Etixx-Quick Step), Elia Viviani (Team Sky) i Luka Mezgec (Giant-Shimano) zetrą się ramię w ramię w pojedynkach najszybszych kolarz tegorocznego Giro d’Italia, walcząc o prestiżowe zwycięstwa we włoskim wyścigu.

W klasyfikacji górskiej można spodziewać się walki Włochów, którzy w ostatnich ośmiu latach wygrywali tę klasyfikację sześciokrotnie. Wpływ na rywalizację o koszulkę najlepszego górala mogą mieć już pierwsze etapy w Ligurii, z kilkoma premiami górskimi 2. i 3. kategorii, a skuteczna ucieczka w trudnym terenie może zagwarantować spory dorobek punktowy, który aktywni włosi będą chcieli później utrzymać.

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj