Tegoroczny wyścig rozpocznie się po raz pierwszy swojej historii w Irlandii Północnej, w stolicy prowincji, Belfaście. Na otwarcie, wyjątkowo w piątek, 97. Giro d’Italia kolarze walczyć będą na trasie jazdy drużynowej na czas, by potem jeszcze przez dwa dni ścigać się w regionie, tym razem już na etapach dla sprinterów. Po także wyjątkowym, bo dodatkowym dniu przerwy, przeznaczonym na transfer na Północ Włoch, we wtorek kolarze rozpoczną już ściganie po ziemi włoskiej, gdzie początek będzie zdecydowanie spokojny i będzie wstępem do prawdziwego ścigania.
4. etap, typowo sprinterski, z metą w Bari, liczy zaledwie 112 kilometrów i jest ukłonem w stronę kolarzy, by ci mogli odpocząć po trudach przenosin na Półwysep Apeniński. Od tego momentu droga powoli zacznie wieść w górę i kolejne dwa etapy rozgrywane będą na pagórkach. W pierwszym tygodniu wyścigu zarówno sprinterzy, jak i harcownicy dostaną swoją szansę, ale już od 8. etapu do walki wkroczą faworyci wyścigu, a wyścig wjedzie w góry i z krótkimi przerwami kolarze walczyć będą na najtrudniejszych podjazdach we Włoszech. Sprinterzy i harcownicy także dostaną kolejne okazje, by walczyć o zwycięstwa – etapy z metą w Foligno, Salsomaggiore Terme, Rivarolo Canavese, Vittorio Veneto i wreszcie w Trieście, z pewnością zakończą się finiszem z peletonu, gdzie okazję do pokazania swoich umiejętności będą mieli najszybsi kolarze z peletonu. Z kolei, uciekinierzy będą mogli szukać szczęścia w pagórkowatym terenie, na etapach do Sestoli, Savony, a ich ataków spodziewać należy się na każdym z etapów w górach. Jeśli faworyci będą zainteresowani tylko walką między sobą, uciekinierom może udać się dojechać do mety przed pogonią.
Choć wyścig trwa trzy tygodnie, etapów trudnych i ciekawych jest kilkanaście, to jednak o zwycięstwie w tegorocznym Giro d’Italia przesądzi kilka odcinków w drugiej części wyścigu. Najważniejsze dla losów rywalizacji o maglia rosa będą etapy kończące się na Montecopiolo, dwa etapy jazdy indywidualnej na czas – w Barolo i Cima Grapa – etapy z podjazdami pod Oropę, Montecampione, Val Martello i w końcu Monte Zoncolan. To tam rozegrają się decydujące bitwy tegorocznego starcia faworytów wyścigu.
Etap z metą Na Montecopiolo przyjdzie stosunkowo wcześnie, po dziewięciu dniach ścigania. Będzie to pierwszy test faworytów, którzy wcześniej mogli jedynie rozgrzać się na pagórkach Umbrii, ale prawdziwą formę sprawdzą dopiero na Cippo di Carpegna i Montecopiolo, kilku kilometrowych podjazdach z nachyleniem dochodzącym do 14%. Po tym etapie powinna się wykrystalizować grupka kolarzy, którzy będą mogli walczyć o zwycięstwo w wyścigu i choć oczywiście żadne rozstrzygnięcia jeszcze nie zapadną, to jednak faworyci będą musieli pilnować swoich rywali, być czujni i przede wszystkim uzyskać dobry wynik, jeśli nie zamierzają odpaść z walki o maglia rosa zanim tak naprawdę walka ta się na dobre rozpocznie.
12. etap wyścigu, czasówka w Barolo, licząca 41,9 kilometra, może pogrzebać szanse niektórych kolarzy na podium. Pofałdowana, prowadzi od samego początku pod górę przez 12 kilometrów, by potem powoli zjeżdżać w dół i w końcówce znów lekko się wznosić. Umiejętności jazdy na czas są tu kluczowe i nawet dobry góral nie nadrobi na w pierwszej tyle, by potem móc obronić tę przewagę na długim dojeździe do mety, choć pewnym ukłonem w stronę górali było dodanie niewielkiego podjazdu w samej końcówce, gdzie mogą oni odrobić część strat. Etap ten, tuż przed wjazdem w Alpy i etapami górskimi, będzie szansą dla czasowców, by nadrobić nieco nad góralami. Rozpocznie też decydującą fazę wyścigu, gdzie – poza nielicznymi wyjątkami – każdy dzień będzie walką o zwycięstwo.
Zaledwie dwa dni po czasówce w Barolo, kolarze ścigać się będą na etapie z Aglie do Oropy. Etap w wysokich górach, z podjazdami pod Alpe Noveis (9km), Bielmonte (18km) i wreszcie Orope, zakończony 12 kilometrami wspinaczki na metę powinien wyselekcjonować grupę, być może coraz mniej liczną, która walczyć będzie o podium. Równie istotna będzie wspinaczka na Plan di Montecampione dnia kolejnego. Kolarze na płaskim, ponad 200-kilometrowym dojeździe do finałowej wspinaczki, będą nerwowo wyczekiwać jedynego podjazdu na trasie, ale liczącego prawie 20 kilometrów, a gorszy dzień może oznaczać koniec marzeń o maglia rosa.
Górski tryptyk zakończy na etapie 16. wspinaczka na Val Martello. Królewski etap, z podjazdami na Passo Gavia, Passo dello Stelvio (Cima Coppi) i w końcu Val Martello, to kopia ubiegłorocznego etapu, który jednak z powodu opadów śniegu musiał zostać odwołany. Na zaledwie 139 kilometrach kolarze pokonają aż 60 kilometrów pod górę. 16,5 kilometra podjazdu ze średnim nachyleniem 8% czyni podjazd pod Passo Gavia niemalże okrutnym, a jeśli po 25 kilometrach zjazdów dodać do tego wspinaczkę na najwyższy szczyt wyścigu – Stelvio, wznoszący się na 2758 metrów nad poziom morza, liczący prawie 22 kilometry i Val Martello – ponad 22 kilometrowy podjazd z końcowką dochodzącą do 14%, to etap ten będzie dla wielu walką o przetrwanie. Już na tym etapie możemy poznać zwycięzcę wyścigu, jeśli ten zamelduje się na szczycie samotnie.
Górska czasówka na Cima Grappa to praktycznie 20 kilometrów nieustannej wspinaczki, gdyż już kilka kilometrów po starcie droga zaczyna wieść w górę. Ten etap faworyzować będzie typowych górali, którzy będą mieli okazję do rewanżu za poprzednią czasówkę. Przedostatni ważny etap wyścigu może jeszcze wprowadzić pewne zmiany w czołówce, jeśli te będą niewielkie, ale przy wyrównanym poziomie różnice nie powinny być długie. Bardzo dużą rolę odgrywać będzie już zmęczenie. Kolarze nie tylko będą zmęczeni dotychczasowymi etapami, ale ten podjazd może ich dodatkowo zmęczyć przed ostatnim etapem w górach, z metą na Monte Zoncolan.
Właśnie 20. etap wyścigu będzie kropką nad i tegorocznego Giro d’Italia. Na pewno poznanym na nim zwycięzcę, ale możliwe są różne zakończenia. Vincenzo Nibali w ubiegłym roku przypieczętował swój sukces w nieludzkich warunkach na Tre Cime di Lavaredo i być może w tym roku powtórzy się taki scenariusz, gdy lider wyścigu pokazuje swoją dominację i odjeżdża rywalom na 10-kilometrowym podjeździe, ze średnim nachyleniem 11,9%. Może się też okazać, jeśli różnice w czołówce będą jeszcze sekundowe, że Zoncolan będzie areną walki faworytów, ścigających się o zwycięstwo do ostatnich metrów, a to, z kolei, zapowiada niesamowite emocje na zakończenie 97. Giro d’Italia.
Trasa 97. Giro d’Italia:
(09.05.2014) Etap 1.: Belfast 21.7 km (TTT)
(10.05.2014) Etap 2.: Belfast 219 km
(11.05.2014) Etap 3.: Armagh – Dublin 187 km
(12.05.2014) 1. Dzień przerwy
(13.05.2014) Etap 4.: Giovinazzo – Bari, 112 km
(14.05.2014) Etap 5.: Taranto – Viggiano, 203 km
(15.05.2014) Etap 6.: Sassano – Montecassino, 247 km
(16.05.2014) Etap 7.: Frosinone – Foligno, 211 km
(17.05.2014) Etap 8.: Foligno – Montecopiolo, 179 km
(18.05.2014) Etap 9.: Lugo – Sestola, 172 km
(19.05.2014) 2. Dzień przerwy
(20.05.2014) Etap 10.: Modela – Salsomaggiore, 173 km
(21.05.2014) Etap 11.: Collecchio – Savona, 249 km
(22.05.2014) Etap 12.: Barbaresco - Barolo (ITT), 41.9 km
(23.05.2014) Etap 13.: Fossano - Rivarolo Canavese, 157 km
(24.05.2014) Etap 14.: Agliè – Oropa, 164 km
(25.05.2014) Etap 15.: Valdengo – Montecampione, 225 km
(26.05.2014) 3. Dzień przerwy
(27.05.2014) Etap 16.: Ponte di Legno - Val Martello/Martelltal, 139 km
(28.05.2014) Etap 17.: Sarnonico - Vittorio Veneto, 208 km
(29.05.2014) Etap 18.: Belluno - Rif. Panarotta, 171 km
(30.05.2014) Etap 19.: Bassano del Grappa - Cima Grappa (ITT), 26.8 km
(31.05.2014) Etap 20.: Maniago - Monte Zoncolan, 167 km
(01.06.2014) Etap 21.: Gemona – Trieste, 172 km