W poszukiwaniu wiosny

72. Paryż-Nicea (09-16.03.2014, World Tour, Francja)

Drukuj
Peleton tuż przed ostrym startem Fot.: Sirotti

Tegoroczny wyścig Paryż-Nicea, ze swoją zmienioną trasą, nie jest już tak łakomym kąskiem dla faworytów Wielkich Tour’ów, przygotowujących się do swoich wyścigów. Bez wysokich gór i czasówki, Wyścig ku Słońcu jest raczej dobrą okazją dla kolarzy specjalizujących się w jeździe po pagórkach i w klasykach.

Wyścig z Paryża do Nicei zawsze zwiastuje nadejście wiosny w kolarskim peletonie i nie inaczej będzie w tym roku. Z zimnej północy kolarze kierować się będą na południe, gdzie finiszować będą w słońcu i ciepłym klimacie Nicei, tradycyjnej mety wyścigu. Zmieniona trasa tegorocznej edycji, która nie zawiera aż tylu ciężkich podjazdów, tym razem powinna być areną zmagań kolarzy szybkich i wybuchowych. Sprinterzy oczywiście dostaną swoją szansę w pierwszej części zmagań, jednak im bliżej finału, tym droga stanie się bardziej pagórkowata, a do akcji wkroczą kolarze lubiący pofałdowany teren, choć w tegorocznej edycji zabraknie górskich finiszy. Organizatorzy, nie bez powodu, opisali tegoroczną edycję jako wyścig składający się z ośmiu klasyków.

 

Zwycięstwo w Wyścigu ku Słońcu, oprócz prestiżu, każdemu z kolarzy na pewno doda pewności siebie już na początku sezonu i sprawi, że rywale będą musieli mieć się na baczności. Choć na liście startowej zabrakło gwiazd z ostatnich kilku lat – nie ma m.in. Alberto Contadora (Tinkoff-Saxo), Bradleya Wigginsa (Team Sky), Alejandro Valverde (Movistar) czy Chrisa Frooma (Team Sky), a w ostatniej chwili ze startu zrezygnował ubiegłoroczny zwycięzca, Richie Porte (Team Sky),  to jednak nie oznacza to, że do Francji nie przyjechali kolarze z pierwszych stron gazet.

 

W rankingu faworytów prowadzi aktualny Mistrz Świata, Rui Costa (Lampre-Merida), który dobrą formę zasygnalizował już w lutym w Omanie, natomiast ze sporymi nadziejami do Francji jadą także Vincenzo Nibali (Astana), który przygotowuje się do Tour de France, Sylvain Chavenel (IAM Cycling), Tejay Van Garderen (BMC Racing) Carlos Alberto Betancur (Ag2R La Mondiale), John Gadret (Movistar), Andy Schleck (Trek Factory Racing), Thomas Voeckler (Europcar)

 

Z zamiarem walki o czołowe lokaty na starcie stanie także Rafał Majka (Tinkoff-Saxo), który będzie liderem swojej ekipy i który we Francji będzie szykował formę na Giro d’Italia. W wyścigu, oprócz Majki, wystartuje także dwóch innych Polaków – Przemysław Niemiec (Lampre-Merida) i Sylwester Szmyd (Movistar).

 

Oprócz kolarzy przygotowujących się do Wielkich Tourów, tegoroczny Paryż-Nicea przyciągnął także specjalistów od klasyków i sprinterów, takich jak Tom Boonen i Zdenek Stybar (Omega Pharma-Quick Step), Edvald Boasson Hagen (Team Sky), Tyler Farrar (Garmin-Sharp), Thor Hushovd (BMC Racing), Matt Goss (Orica GreenEdge) czy John Degenkolb. Można więc przypuszczać, że na każdym etapie o zwycięstwo walczyć będą gwiazdy peletonu.

 

W ciągu 8 etapów kolarze pokonają 1447 kilometrów, Pierwsze dni wyścigu to zdecydowanie etapy dla sprinterów i specjalistów od klasyków, którzy będą chcieli przygotować się do nadchodzących wyścigów jednodniowych. W jeszcze zimowych warunkach kolarze ścigać się będą na etapie wokół Mantes-la-Jolie, gdzie pokonywać będą cztery rundy wokół miasta, na których usytuowany będzie jeden niewielki podjazd – Cote de Vert (1,5km, 4,4%). Trudno się jednak spodziewać, by podjazd ten mógł wyrządzić wiele szkód w peletonie, toteż po 162,5 kilometrach ścigania kibice powinni oglądać finisz z peletonu.

 

Kolejne dwa etapy, z Rambouillet do Saint-Georges-sur-Baulche (205km) i z Toucy do Circuit de Nevers Magny-Cours (180km) są płaskie i także powinny zakończyć się finiszem z peletonu, choć silny wiatr może rozerwać stawkę, jak to czynił już w przeszłości. Dopiero na 4. etapie, z Nevers do Belleville (201,5 km) pojawią się pierwsze pagórki i tutaj szansę powinni mieć przede wszystkim uciekinierzy. Niewykluczone jednak, że znów zafiniszują co mocniejsi sprinterzy, jako że z ostatniego podjazdu do mety pozostanie jeszcze 15 kilometrów.

 

Końcówka piątego etapu będzie już bardziej przypominała pagórkowate etapy z Tour de France. Po płaskim początku po wyjeździe z Crêches-sur-Saône od 70 kilometra droga zaczyna się zmieniać, a pofałdowany teren może sprzyjać kolejnym ucieczkom. Po 153 kilometrach kolarze finiszować będą w Rive-de-Gier i niewykluczone, że o zwycięstwo walczyć będzie kilkuosobowa grupka, która wcześniej oderwała się od zasadniczej grupy. Szósty etap prowadzić będzie z Saint-Saturnin-lès-Avignon do Fayence i będzie liczyć aż 221,5 km. Będzie to idealna okazja dla specjalistów od trudnych końcówek, gdyż po stosunkowo łatwych 150 kilometrach, potem droga jest już mocno pofałdowana, a sama meta usytuowana jest na dwukilometrowym podjeździe. Przy niewielkiej liczbie podjazdów w tym roku, może się okazać, że to właśnie przewaga tam zdobyta przesądzi o zwycięstwie w całym wyścigu, dlatego też należy się spodziewać ostrej walki najlepszych drużyn o pozycję na ostatnich kilometrach, a na finałowym podjeździe starcia faworytów.

 

Będąc w Fayence kolarze już praktycznie dotrą na miejsce przeznaczenia i dwa kolejne, ostatnie zarazem etapy w tegorocznym wyścigu, kręcić się będą wokół Nicei. Bardziej sprzyjający klimat zdecydowanie poprawi im humor, jednak liczne podjazdy, jakie na dwa ostatnie dni zaplanowali organizatorzy, mogą przysporzyć im trudności. Na odcinku z Mougins do Biot Sophia Antipolis (195,5km) peleton pokonywać będzie sześć premii górskich, w tym dwie 1. kategorii. Wszystkie jednak usytuowane są w pierwszej części trasy, a ostatnie 50 kilometrów jest już lekko pofałdowane. Sama meta usytuowana jest jednak, podobnie jak dzień wcześniej, na szczycie dwukilometrowego podjazdu, którego nachylenie sięga 5%. Znów będzie to etap dla kolarzy wybuchowych, potrafiących agresywnie ruszyć pod górę na finałowych metrach.

 

Bardzo ciekawie zapowiada się ostatni etap, wokół Nicei (128km). Choć krótki, to jednak ma aż pięć podjazdów – trzy 2. kategorii i dwa 1. kategorii, w tym słynny już Col d’Eze. W przeszłości etap ten, choć wiele razy klasyfikacja generalna była już ustawiona, był miejscem licznych ataków, także na czołowe pozycje. Po czterech wcześniejszych wspinaczkach, ostatni podjazd usytuowany jest na 18 kilometrów przed metą. Prawie pięciokilometrowa wspinaczka i szybki zjazd do centrum Nicei mogą jeszcze więc zmienić układ klasyfikacji generalnej, a chwila nieuwagi może drogo kosztować.

 Trasa 72. Paryż-Nicea (09-16.03.2014, World Tour, Francja):

 

(09.03.2014) Etap 1.: Mantes-la-Jolie (162,5 km)
(09.03.2014) Etap 2.: Rambouillet - Saint-Georges-sur-Baulche (205 km)
(09.03.2014) Etap 3.: Toucy - Circuit de Nevers Magny-Cours (180 km)
(09.03.2014) Etap 4.: Nevers – Belleville (201,5 km)
(09.03.2014) Etap 5.: Crèche-sur-Saône - Rive-de-Gier (152,5 km)
(09.03.2014) Etap 6.: Saint-Saturnin-lès-Avignon - Fayence (221,5 km)
(
09.03.2014) Etap 7.: Mougins - Biot Sophia Antipolis (195,5 km)
(09.03.2014) Etap 8.: Nicea-Nicea 128 km

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj