Tour po 8. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 8. etapie Tour de France

Drukuj

Zwycięstwem na Ax 3 Domaines Chris Froome (Team Sky) rozpoczął marsz po zwycięstwo w Tour de France, a jego ekipy udowodniła, że jest najsilniejsza w wyścigu i interesuje ją tylko zwycięstwo.<br />

Zwycięstwem na Ax 3 Domaines Chris Froome (Team Sky) rozpoczął marsz po zwycięstwo w Tour de France, a jego ekipy udowodniła, że jest najsilniejsza w wyścigu i interesuje ją tylko zwycięstwo.
Na finałowym podjeździe pod Ax 3 Domaines Richie Porte narzucił mordercze tempo, które – oprócz Frooma - zdołało utrzymać jedynie kilku rywali – Alejandro Valverde (Movistar) i dwójka z Saxo-Tinkoff, Alberto Contador i Roman Kreuziger. Żaden z nich nie miał jednak odpowiedzi na zdecydowany atak Frooma na kilka kilometrów przed metą. „Wcale nie było tak łatwo, jak mogło się wydawać, ale taki wynik już pierwszego dnia w górach, koszulka lidera naprawdę cieszą. Taki dzień ma bardzo duże znaczenie psychologiczne, wyszliśmy z niego zwycięsko. Pierwsze i drugie miejsce w generalce to naprawdę komfortowa sytuacja” – mówił Froome i odniósł się do kolejnych górskich etapów. „Myślę, że musimy robić przewagę na każdym górskim finiszu, tym bardziej, że nie ma ich już wielu” – powiedział lider wyścigu.

W klasyfikacji generalnej Froome ma teraz 51 sekund przewagi nad Porte i nad Valverde. Szanse na podium stracił dziś Cadel Evans (BMC Racing), który wyraźnie odstawał od rywali i na metę przyjechał ponad 4 minuty za zwycięzcą. Australijczyk, zwycięzca wyścigu z 2011 roku, przyznał, że tego dnia czuł się bardzo źle – „to był mój najgorszy dzień na Tourze, gdy byłem zdrowy. Wiedziałem, że nie mam jeszcze formy, ale nie spodziewałem się, że stracę aż tyle. Byłem tak daleko, że nawet nie wiedziałem, co się dzieje w czołówce” – mówił rozgoryczony Evans, który stracił dużo sił jeszcze na col de Pailheres, „ekipa Sky jechała bardzo mocno już od początku podjazdu pod Pailheres i utrzymywali je przez cały czas. Niewielu było w stanie je utrzymać”. Evans długo jechał z czołówką, ale ostatecznie na 7 kilometrów przed metą stracił kontakt z rywalami.


Na dzisiejszym etapie kolarze pokonywali col de Pailheres, gdzie czekała na nich nagroda Henri Desgrange, pomysłodawcy Tour de France. Najwyższy szczyt tegorocznej Wielkiej Pętli (2001m) jako pierwszy minął atakujący Nairo Quintana (Movistar), zdobywając przy tym 5 tysięcy Euro nagrody. Atakujący Kolumbijczyk myślał nawet o zwycięstwie etapowym, ale kolarze Team Sky byli zbyt mocni. „Jak na pierwszy etap górski moje odczucia są bardzo dobre. Moje nogi dobrze pracowały, dlatego zaatakowałem. Przez chwilę nawet myślałem o zwycięstwie etapowym, ale ekipa Team Sky, Chris Froome i Richie Porte, byli zbyt mocni” – mówił Kolumbijczyk, „ale to nic strasznego, to mój pierwszy Tour. A cieszę się dodatkowo, że mam białą koszulkę, chciałbym ją zachować aż do Paryża” – dodał.

Michał Kwiatkowski (Omega Pharma-Quick Step), dotychczasowy właściciel maglia bianca, stracił dziś koszulkę, ale i tak uplasował się wysoko na etapie, przyjeżdżając na metę na 20. pozycji. Ze stratą 3.27 do zwycięzcy nieznacznie wyprzedził Andy Schlecka (Radioshack Leopard) i był najwyżej sklasyfikowanym z Polaków.

Fot.: Sirotti