Cape Epic po raz 10.

10. ABSA Cape Epic (17.03-24.03.2013, SHC, RPA)

Drukuj

Już w niedzielę rozpoczyna się największy etapowy wyścig MTB na świecie. ABSA Cape Epic świętuje hucznie swoje 10. urodziny. Jak bardzo?

Już w niedzielę rozpoczyna się największy etapowy wyścig MTB na świecie. ABSA Cape Epic świętuje hucznie swoje 10. urodziny. Jak bardzo?Do Republiki Południowej Afryki zjechała się już śmietanka światowego MTB. Oprócz gwiazd na starcie staną również amatorzy, w tym Polacy. W 8-dniowym wyścigu na uczestników czeka 698km, podczas których pokonają 15 650m przewyższeń. Na starcie stanie ponad 600 dwuosobowych zespołów.

W tym roku nie będziemy mogli podziwiać już wyczynów ś.p. Burry`ego Standera, który wygrał poprzednie dwie edycje wyścigu wraz z Christophem Sauserem w teamie 36one-Songo-Specialized. Dla Burry`ego był to jeden z najważniejszych wyścigów, rozgrywany na rodzimym terenie.
 

Christopher Sauser i Burry Stander na podium Cape Epic 2012


Sauser pojedzie w tegorocznej edycji z kolegą z drużyny Specialized Racing, Jaroslavem Kulhavym. Czech, mistrz olimpijski z Londynu, dedykuje wraz z Christopherem ten wyścig Burry`emu Standerowi. Duet dąży do wygranej, chcąc w ten sposób uczcić śmierć kolegi. Dla Kulhavego będzie to jednocześnie pierwszy tak długi wyścig etapowy MTB. Na swojej stronie Christopher Sauser napisał: "Nikt nie może zastąpić Burry`ego, ponieważ każdy jest inny. Jestem szczęśliwy, że wraz z Jaro będziemy mogli pojechać ten wyścig dla niego. To z pewnościa będzie mój najbardziej emocjonalnie przeżyty wyścig w życiu. Chcę dać z siebie wszystko podczas jego trwania".

Poza duetem jadącym w Cape Epic pod szyldem 36one-Songo-Specialized w etapówce będziemy podziwiali również innych kolarzy ze światowej czołówki elity. Uwagę należy zwrócić z pewnością na takie duety jak: Nino Schurter & Florian Vogel (Scott SwissPower MTB Racing), Karl Platt & Urs Huber (Bulls), Thomas Dietsch & Tim Boehme (Bulls 2), Jose Hermida & Rudi van Houts (Multivan Merida), Alban Lakata & Robert Mennen (Canyon Topeak-Ergon) czy Marco Fontana & Manuel Fumic (Cannondale Factory Racing).

 

 

Cape Epic to 8 etapów morderczej walki w Południowej Afryce


Polacy też jadą
Podobnie jak przed rokiem, w wyścigu wystąpią również polscy zawodnicy. Po raz kolejny do startu przystąpią Marcin Piecuch i Arkadiusz Cygan (Giant Skandia Eska Team), którzy przed rokiem zajęli 32. miejsce w klasyfikacji generalnej. Drugim teamem startującym w tegorocznej edycji będzie zespół w składzie: Dariusz Mirosław oraz Piotr Wilk (Vimar Eska Rock). Obydwie drużyny startują pod brandem Radia Eska, tyle że z różnymi sponsorami indywidualnymi. Oprócz nich na starcie stawią się jeszcze cztery zespoły.

Postanowiliśmy zapytać Marcina Piecucha i Arkadiusza Cygana o sam start, przygotowania i oczekiwania względem siebie.

bikeWorld.pl: Jak oceniacie trasę tegorocznego Cape Epic? Czy sądzisz, że możecie poprawić swój wynik z edycji 2012
M. Piecuch i A. Cygan: Trasa tegorocznego wyścigu jest o 86 kilometrów krótsza niż w ubiegłym roku, ale suma przewyższeń jest podobna. Jedziemy w nieznane nam rejony na północ od Kapsztadu (w ubiegłym roku wyścig rozgrywał się na wschód). Prolog i meta ostatniego etapu jest w tym samym miejscu, ale i tak trasy są zmienione. Długości etapów są zbliżone do zeszłorocznych, wysokości na których przebiegać będzie wyścig również, dlatego spodziewamy się podobnego podłoża, które jest bardzo wymagające i zróżnicowane.

Na poprawienie naszego wyniku wpłynie większe doświadczenie zdobyte w ubiegłym roku (zarówno na trasie jak i w obozie), więcej treningów (ponad 6 tys. kilometrów i 40 000 m w pionie), nowe 29-calowe rowery Giant. Mamy nadzieję, że będzie dopisywało nam szczęście, a wsparcie kibiców będzie dodatkową motywacją!

Przeciwko temu staje nieobliczalność każdego dnia Absa Cape Epic, niezwykle mocna obsada światowej czołówki MTB (7 zawodników z pierwszej 10-tki na Igrzyskach w Londynie!), zawodnicy specjalizujący się w etapówkach, afrykański klimat i wspomniana trasa, którą organizator utrudnia jak tylko się da. Co przeważy? Sami jesteśmy ciekawi...

 

 

 

 

Marcin Piecuch i Arkadiusz Cygan (Giant Skandia Eska Team)


bikeWorld.pl: Jak przebiegały Wasze przygotowania zimowe do startu w Afryce? Czy zmieniliście jakoś swoją formę treningów?
M. Piecuch i A. Cygan: Przygotowania do Absa Cape Epic 2013 różniły się przede wszystkim faktem, że wiedzieliśmy o naszym udziale dużo wcześniej. Wejściówka, główny sponsor, a nawet rowery - mieliśmy ustalone już w październiku.

Wiedzieliśmy też jak ułożyć treningi. Oceniając nasze ograniczenia czasowe (praca, studia itp.) wiem, że wykorzystaliśmy ten czas maksymalnie. Przygotowania oceniamy lepiej niż w ubiegłym roku, co potwierdziły badania wydolnościowe w Diagnostix na kilka dni przed wylotem.

bikeWorld.pl: Kto z Polski, oprócz Was, weźmie udział w tegorocznej edycji Cape Epic?
M. Piecuch i A. Cygan: W tym roku na liście startowej jest sześć pełnych teamów z Polski! Z jednym z nich - Vimar Eska Rock (Dariusz Mirosław i Piotr Wilk) stanowimy jedną drużynę, ponieważ wspólnie będziemy reprezentować barwy grupy Radia Eska. Nasza nazwa to Giant Skandia Eska Team. W kontakcie jesteśmy jeszcze z Michałem i Mateuszem Jackowiak z TTC BULL Racing. W porównaniu do ubiegłorocznego wyścigu, kiedy byliśmy jedynym polskim Teamem, w obozie będzie nam raźniej. Czekamy również na spotkanie się z ekipami poznanymi w ubiegłym roku.

bikeWorld.pl: Na jakim sprzęcie będziecie ścigać się w tym roku?
M. Piecuch i A. Cygan: Tutaj zaszły największe zmiany. Przesiedliśmy się na 29tki. Będą to Gianty XTC Advance Sl 29er 0. Rowery ważą poniżej 9 kg i uzbrojone są w pełni znaną nam grupę XXa.
Dopełnieniem są karbonowe koła P-XCR0, robione przez DT dla Gianta. Na ich mniejszym odpowiedniku jeździliśmy do tej pory. Więcej wrażeń już z samej jazdy będziemy przekazywać na bieżąco z Afryki.

 

 

 

 

Aklimatyzacja przed wyścigiem to podstawa dobrego startu w takiej imprezie jak Cape Epic


Czy Cape Epic jest Waszym wyścigiem docelowym w tym sezonie czy planujecie gdzieś jeszcze uzyskać szczyt formy? Nie myślicie o Transalp?
M. Piecuch i A. Cygan: Absa Cape Epic traktujemy jako jeden z głównych wyścigów w tym sezonie. Marcowy termin powoduje, że przygotowania wyglądają inaczej niż do normalnego sezonu w Polsce, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby później wykorzystać to „przetarcie”. Zresztą wielu startujących tu zawodników uważa to za świetne wprowadzenie w sezon, wiąże się to jedynie z trudniejszymi przygotowaniami w zimie.
W ubiegłym roku również miałem dalsze plany, ale przerwała je kontuzja. W tym sezonie oprócz maratonów w Polsce wystartuję właśnie w Transalpie, po raz pierwszy z innym partnerem – Dariuszem Mirosławem. Przygotowania do niego rozpoczniemy po powrocie z Afryki, na razie skupiamy się tylko na Absa Cape Epic!

Wyścig od środka
W Cape Epic kolarze ścigać się będą w kilku kategoriach: elita mężczyzn (18-39 lat), kobiety, masters (40-49 lat), grand masters (50+) oraz drużyny mieszane (kobieta+mężczyzna). Dodatkowo prowadzona będzie klasyfikacja najlepsze reprezentanta kontynentu afrykańskiego oraz koszulka Exxaro dla zawodników poniżej 26 roku życia.

 

 

 

 

Prolog - 22km, 700m przewyższeń


Prolog w Meerendal in Durbanville stanowi początek rozgrywki. Pagórkowaty profil wpłynie na pierwsze różnice czasowe.

 

 

Etap 1. - 96km, 2350m przewyższeń

Pierwszy etap zaczyna się i kończy w Citrusdal. Po drodze na kolarzy czekają trzy solidne wspinaczki i trudne, techniczne zjazdy.

 

 

Etap 2. - 146km, 2350m przewyższeń

Kolejny dzień zmagań, ze startem w Citrusdal i metą w Saronsberg in Tulbagh, prowadzi po kaministym płaskowyżu na długim dystansie.

 

 

Etap 3. - 94km, 1950m przewyższeń

Trzeci odcinek, ze startem i metą w Saronsberg in Tulbagh, prowadzi kolarzy przez winnice i leśne singletracki. Nie pozwala jednak na wylegiwanie się wśród drzew.

 

 

Etap 4. - 120km, 1900m przewyższeń

Czwarty odcinek, z Saronsberg in Tulbagh do Wellington, zawiera trzy solidne wspinaczki, które mocno przerzedzą stawkę. Na trasie kolarzy czekają ciekawe zjazdy, dość trudne technicznie.

 

 

Etap 5. - 75km, 1800m przewyższeń

Etap piąty to trasa wytyczona wokół Wellington. Jest krótka, ile intensywna. Organizator wytyczył na niej więcej singletrackowych podjazdów i zjazdów.

 

 

Etap 6. -  99km, 2950m przewyższeń

Przedostatni odcinek prowadzi kolarzy z Wellingont do Stellenbosch. Podczas niego pokonają największą liczbę przewyższeń w tegorocznym wyścigu. Etap ten może zadecydować o losach generalki.

 

 

Etap 7. - 54km, 1500m przewyższeń

Ostatni odcinek to krótkie, ale nadal intensywne, zmagania w RPA. Z pewnością nie będzie to etap przyjaźni, a ostra walka o jak najlepsze skończenie rywalizacji.

Na koniec
Po wyścigu wszyscy zawodnicy wraz ze znajomymi i rodziną mogą wziąć udział w oficjalnym after party. Impreza odbywa się na prywatnej plaży w Cape Town. Podczas niej jest możliwość podzielenia się swoimi przeżyciami z innymi uczestnikami w luźnej atmosferze. Można też wypić piwo z Kulhavym, Sauserem czy Fontaną!

Foto i mapki: www.cape-epic.com