Armstrong spotkał się z szefem USADA

Czy przyznanie się do dopingu jest tylko kwestią czasu?

Drukuj

Dziennik USA Today donosi, że w grudniu Lance Armstrong spotkał się z przewodniczącym USADA, Travis Tygartem. W październiku USADA dożywotnio zawiesiła Armstronga za doping.<br /> <br />

Dziennik USA Today donosi, że w grudniu Lance Armstrong spotkał się z przewodniczącym USADA, Travis Tygartem. W październiku USADA dożywotnio zawiesiła Armstronga za doping.
 

Informacje o spotkaniu dwóch stron podał dzisiejszy USA Today. Wcześniej NY Times dziennik donosił, że Armstrong rozważa przyznanie się do winy i jest już po wstępnych ustaleniach z USADA. Dzięki temu jego kara mogłaby zostać skrócona, a on mógłby znów ścigać w zawodach triathlonowych. Armstrong miał rozmawiać z USADA w sprawie jego przyznania się, jednak wczoraj jego agent zaprzeczył doniesieniom New York Times.

Z kolei, dziś USA Today pisze, powołując się na osobę ze środowiska Armstronga, że Tygart i Armstrong spotkali się w połowie grudnia, a więc już po oficjalnej decyzji USADA, i rozmawiali na temat jego przyznania i powrotu do zawodowego sportu. Warunkiem miało być przyznanie się kolarza do dopingu. „Armstrong i jego prawnicy chcieli wyczuć sytuację. To były ogólne dyskusje” - mówi źródło. Spotkanie miało trwać godzinę i strony omawiały ewentualne przyznanie się Armstronga do stosowania dopingu. 6 grudnia UCI przesłała Armstrongowi oficjalną informację o dożywotnim zawieszeniu. Jeśli spotkanie pomiędzy Armstrongiem i USADA rzeczywiście odbyło się w połowie miesiące, Amerykanin mógłby chcieć dogadać się z USADA za plecami UCI. Przypomnijmy, że były 7-krotny zwycięzca Tour de France nie odwołał się od decyzji USADA i UCI do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu.

"Myślę, że poważnie rozważa przyznanie się przed amerykańskim społeczeństwem" - mówi źródło w rozmowie z USA Today. Armstrong mógłby to uczynić podczas występu w Oprah Winfrey Show, jednak to może pociągnąć za sobą daleko idące konsekwencje. Przyznanie się do winy Armstronga mogłoby otworzyć drogę wielu instytucjom i osobom, które w przeszłości procesowały się z Armstrongiem, i które przegrały. Armstrong mógłby stracić wiele milionów dolarów i być pociągnięty do odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań pod przysięgą, za co grozi kara do pięciu lat więzienia.

Fot.: Sirotti