Triathlon oraz jazda indywidualna na czas w pewnym sensie rządzą się własnymi prawami, szczególnie jeśli chodzi o budowę rowerów. Nie da się ukryć, że ceny nawet średniej klasy roweru czasowego lub triathlonowego są bardzo wysokie, a pod względem wyboru Polski rynek nie należy do liderów. W związku z powyższym nie każdy może pozwolić sobie na kupno roweru czasowego. Co więcej jeśli startujesz w zaledwie kilku wyścigach w sezonie, to zakup takowej konstrukcji staje się zdecydowanie nieopłacalny. Co zrobić w sytuacjach, kiedy czasówka faktycznie jest nam potrzebna? Proste! Dostosować swój rower szosowy.
W tym poradniku przedstawimy Wam parę sposóbów, jak lepiej walczyć z czasem - od absolutnego „must have” po rozwiązania droższe. Wbrew pozorom to o czym tu piszemy nie jest skomplikowane i czasochłonne, a efekty będą mocno odczuwalne.
Zobacz też:
Lemondka
Pierwszym obowiązkowym elementem jest oczywiście lemondka, czyli specjalna przystawka do kierownicy. Swoją nazwę wywodzi od legendy kolarstwa szosowego - Grega LeMonda, który jako jeden z pierwszych zaczął używać jej w czasie jazdy indywidualnej na czas podczas Tour de France.
Na rynku możemy znaleźć różnego rodzaju lemondki w cenach od 100 zł do 2000 zł. Najważniejsze w tym wypadku jest odpowiednie dobranie lemondki do budowy naszego ciała oraz od geometrii naszego roweru. Niestety w tym wypadku będzie trzeba iść na jakiś kompromis. Najważniejsze to odpowiednie dobranie rozstawu lemodki do szerokości naszych barków, dlatego też zwróć szczególną uwagę na możliwość regulacji podłokietników oraz wysięgu ramion. Najlepszym punktem wyjścia jest ustawienie lemondki w ten sposób, aby ramiona nie wystawały poza linię tułowia. Im większa swoboda regulacji tym lepiej. Druga sprawa to kąt gięcia samym ramion lemondki, tutaj jest to uzależnione od geometrii naszego roweru oraz co najważniejsze od nas samych. Im bardziej pochylona pozycja tym gięcie może być mniejsze - nie ma tu jednak jakieś jednej uniwersalnej reguły, gdyż wszystko zależy od tego, jak będzie nam po prostu wygodniej. Trzeba pamiętać, że w wypadku jazdy na czas komfort można postawić na dalszy plan, ale w wypadku triathlonu jest to wykluczone, gdyż na rowerze spędzasz więcej czasu. Pamiętać trzeba głównie o tym, aby nasza pochylona pozycja nie uciskała przepony, co może przyczynić się bezpośrednio do problemów z oddychaniem i obniżyć naszą wydolność.
Jak już jesteśmy w okolicach kierownicy polecamy również poeksperymentować z podkładkami pod mostkiem. Jeśli masz taką możliwość, to opuść cały kokpit maksymalnie. W ten sposób obniżysz swoją sylwetkę, przez co twoja pozycja będzie bardziej aerodynamiczna.
Siodło
Kolejna sprawa to siodełko. W tym miejscu obowiązkowo musimy przesunąć siodełko na prętach maksymalnie do przodu. Dodatkowo polecamy delikatnie obniżyć dziób w dół ze względu na to, że pozycja czasowa wymusza siedzenie praktycznie na przedzie siodła. I tutaj dochodzimy do kolejnej kwestii, czyli samego siodełka. Jeśli przewidujesz, że będziesz dużo startował, to w takim wypadku warto jednak rozważyć zakup drugiego siodełka stricte przeznaczonego do jazdy na czas. Takie siodełka cechują się przede wszystkim szerszym i miększym nosem w porównaniu do klasycznych siodełek. Jeśli posiadasz sztycę z offsetem, zastanów się również nad możliwością zakupu sztycy bez offsetu. Pozwoli Ci to również przybliżyć dodatkowo siodełko. Zabrzmi to dziwnie, ale im bliżej siodełko kierownicy tym lepiej, pozwoli nam bowiem bardziej wyciągnąć się na lemondce. Kolejna zaleta posiadania takiego drugiego zestawu siodełko + sztyca to skrócony czas montażu i regulacji, która ogranicza się tylko to ustalenia wysokości siodełka (polecamy zaznaczenie na sztycy miejsca prawidłowego dla nas ustawienia wysokości, np. taśmą).
Koła - wytaczamy grube działa
Ważne również są koła i opony. Rozwiązaniem budżetowym jest wymiana dętek i opon na lżejsze modele, które w czasie treningu pompujemy do 80-90% dopuszczalnego ciśnienia. W czasie zawodów oczywiście pompujemy je na 100%, aby zminimalizować opory toczenia. I to tyle jeśli chodzi o rozwiązania budżetowe. Dla tych, którzy dysponują większym budżetem, oczywistym będzie nabycie kompletu kół z wysokim stożkiem - minimum 50 mm. W tym miejscu musimy pamiętać, że im wyższy stożek, tym lepsza aerodynamika, ale też niestety większa podatność na wiatr boczny i masa. Dlatego też musimy sobie sami odpowiedzieć, jakich konkretnie cech oczekujemy od takich kół i przede wszystkim na jakich trasach będziemy startować. Często stosuje się różne wysokości stożków na tylnym i przednim kole, w celu minimalizowania skutków bocznego wiatru. Komplety markowych kół na obręczach karbonowych wahają się od ok. 4000 zł do nawet 20 000 zł.
Teraz skupmy się na akcesoriach, które zazwyczaj niewiele kosztują, a pozwalają nam zaoszczędzić parę sekund lub poprawią nasz komfort.
Istotne szczegóły
Na początku przyjrzyjmy się bidonom - tutaj rynek przygotował kilka ciekawych rozwiązań i tak jak poprzednio zacznijmy od tych najtańszych. Wbrew pozorom bidon również stawia opory powietrza, dlatego też pojawiły się na rynku klasyczne okrągłe bidony, które posiadają specjalną strukturę piłeczki golfowej, która ma na celu zminimalizowanie oporów powietrza (ich cena zaczyna się od 29 zł). Na rynku znajdziemy również specjalne spłaszczone bidony, które zazwyczaj są sprzedawane w zestawie z dedykowanym koszykiem i ich cena zaczyna się od około 100 zł za komplet.
Triathlonistów, szczególnie tych startujących na pełnym dystansie, powinny zainteresować bidony montowane pomiędzy lemondką, ponieważ takie rozwiązanie poza aerodynamiką pozwala nam pić w czasie jazdy bez odrywania rąk od kierownicy (ceny takich bidonów zaczynają się od ok. 150 zł). Spora część triathlonistów używa również koszyków na bidon montowanych za siodełkiem, gdzie znajdują się one w naszym cieniu aerodynamicznym. Taki adapter to koszt od ok. 100 zł plus cena koszyczka. Ewentualnie na rynku znajdziemy już siodełka ze zintegrowanym koszykiem na bidon, jednak ich cena wacha się w okolicach 1000 zł.
Jeśli chodzi o aerodynamikę, to w ostatnich latach jej wpływ zauważamy również w dziedzinie kasków. Szczególnie widać to w peletonie zawodowym, gdzie używane są specjalne kaski aero, które posiadają małą ilość otworów oraz bardzo opływowe kształty. Taki kask jest dobrym rozwiązaniem dla osób, które chcą mieć jeden kask zarówno do jazdy treningowej na szosie, jak i startów w czasówkach i triathlonie. Oczywiście jeśli chcesz mieć wyspecjalizowany sprzęt, to warto pomyśleć nad kaskiem stricte czasowym, czyli popularnymi "alienami", które posiadają wydłużony tył.
Jeśli chodzi o elementy ubioru, to tanim rozwiązaniem poprawiającym aerodynamikę są ochraniacze na buty wykonane z lycry. Ich konstrukcja powoduje redukcje oporów powietrza. Oczywiście takie rozwiązanie w triathlonie nie ma racji bytu ze względu na czas ich zakładania, dlatego też polecamy to rozwiązanie tylko do jazdy indywidualnej na czas.
Na sam koniec warto się zastanowić nad jeszcze jedną rzeczą. Kiedy ostatnio sprawdzałeś stan łożysk w swoim rowerze? Dawno prawda? Dlatego też warto je sprawdzić przed zawodami i ewentualnie wymienić. Zużyte lub zatarte łożyska generują opory, które zabierają cenne Watty. Jeśli faktycznie walczysz o każdą sekundę, takie straty są nie do zaakceptowania. Jeśli już poważnie myślisz o wymianie łożysk, warto się zastanowić nad ostatnio modną opcją montażu łożysk ceramicznych. Na rynku znajdziemy całe zestawy łożysk do kół, suportu kończąc na kółeczkach do przerzutek.
Podsumowanie
Sposobów na urywanie sekund jest kilka, zależne od naszych potrzeb i zasobności portfela. Wszystko zależy od tego, jak bardzo mocno jesteśmy zaangażowani w daną dyscyplinę. Imprez triathlonowych w Polce mamy dosyć dużo, dlatego też w wypadku triathlonistów polecamy raczej inwestowanie w droższe rozwiązania, gdyż będę one dużo częściej wykorzystywane. Amatorskich imprez w jeździe indywidualnej na czas jest za to dość mało, dlatego też inwestowanie w bardzo drogie rozwiązania mija się z celem. Chyba, że macie ambicje walczyć o czołowe lokaty. Wtedy nie ma co iść na kompromisy, ale dotyczy to już każdej dziedziny sportu.