Klein przed Trekiem

Drukuj

Był raczej typem miśka i naukowca, niż szalonego hippisa w stylu Fishera, Breeza, czy Buckely'a. Nie był też z zamiłowania biznesmenem, a produkcją ram rowerowych zajął się przede wszystkim dlatego, że fascynował go proces ich powstawania.

Jeszcze jako student Instytutu Technologii Massachussets opracował w 1971 roku budowę ram z powiększoną średnicą rur, znaną dziś jako oversized tube alloy. Proces spawania i obróbki cieplnej postanowił wykorzystać, budując profesjonalne ramy rowerowe na szeroką skalę. W ten oto sposób, w 1974 roku, powołana została do życia firma Klein Bicycles, od nazwiska właściciela i konstruktora: Gary Kleina.



Aluminium było wówczas dobrem rzadkim w przemyśle rowerowym, ale Gary uparł się, że będzie wykorzystywał właśnie ten materiał. Filozofia firmy była następująca: produkcja ram jak najwyższej jakości robionych na zamówienie i w niewielkich ilościach za odpowiednio duże pieniądze. Za 2000 baksów można było zamówić u Garego jeden z czterech modeli ram szosowych. Jednak dzisiejsza opowieść nie dotyczy szosówek Kleina, ale rowerów górskich. W tej dziedzinie Klein pchnął technologię MTB mocno do przodu oferując kilka ciekawych rozwiązań.
Zanim jednak Gary zajął się na serio MTB, produkował szosówki w słonecznej Kalifornii, miejscu mającym szczególne znaczenie dla kolarstwa, zwłaszcza tego nowoczesnego i alternatywnego. Co prawda konstruktor nie „trzymał” z ekipami „clunkelorowców”, ale atmosfera miejsca pomagała mu w inspiracji, zwłaszcza, że z miejscowości Morgan Hill, w której wówczas spawał swoje ramy pochodzi „Big S”, cyzli Specialized. Właśnie tam na początku lat '80 zetknął się z rowerami górskimi. W Kalifornii nie pobył jednak zbyt długo i wkrótce przeniósł się do Chehalis w stanie Washington.
Pierwszy góral sygnowany nazwą Klein pojawił się w 1983 i nazywał się po prostu Mountain Klein. Zgodnie z założeniami konstruktora był bardzo sztywny i posiadał charakterystyczne, profilowane wloty na pancerze linek przerzutki w trójkącie głównym ramy. Później inni producenci naśladowali to rozwiązanie, ale wielu z nich nawet w latach dziewięćdziesiątych robiło to nieumiejętnie. Natomiast w ramach Garego otwory są wymodelowane w taki sposób, by linki nie obcierały wnętrza rur.
Mountain zrobiony był z aluminium 6061 T6, napęd i hamulce pochodziły od Shimano Deore XT i jakiegoś Suntoura, a koła od firmy Araya. Już wtedy okrzyknięto go najlżejszym rowerem MTB ważącym zaledwie 24 funty, czyli nieco ponad 10 kg! Nawet topowy Stumpjumper Team od Speca był cięższy.



Klein Mountain przez lata uznawany był za najlepszą ramę MTB na świecie. Aż dziwne, że Gary nie poszedł za ciosem, nie rozwijał firmy i nie skoncentrował się na rozwoju kolekcji. Zamiast tego konsekwentnie aż do 1988 produkował Mountainy, które w 1988 zastąpione zostały modelem Pinnacle. Już wtedy ramę pomalowano na „wściekłe” kolory, dominujące w pierwszej połowie lat '90. W tym wypadku rury były nieco grubsze od poprzednika, ale widelec pozostał klasycznie „cienki”. Niestety nie wiem, jakiego stopu Gary użył do jego budowy.

 





Początek nowej dekady przyniósł kilka nowości w świecie według Kleina. Najpierw pojawił się Top Gun, model o mniejszej średnicy rur i geometrii cross country. Żywot Top Guna w przeciwieństwie do filmowego superbohatera Toma Cruise był krótki, bo Paramount Pictures przyczepiło się do nazwy, dlatego szybko zmieniono nazwę na Rascal. Rama ta charakteryzowała się poziomymi hakami oraz (w pierwszych edycjach) pasowała do 1-calowych widelców. W oczy rzucał się szeroki mostek zintegrowany z kierownicą Mission Control z przelotką prowadzącą pancerz przedniego hamulca. „Kieromostki” Mission Control oraz ich kolejne wcielenia stały się jednym ze znaków rozpoznawczych Kleina. W modelu tym dodano kolejny otwór w ramie na linkę tylnego hamulca (w poprzednich modelach wnętrzem ramy prowadzono wyłącznie linki przerzutek).



W tym samym roku pojawił się również model Attidude. Chyba najbardziej kultowy spośród wszystkich ram MTB Kleina. Co ciekawe do dziś nabyć można nowe jego wcielenia w... Japonii.



Nie mam pojęcia, czy jest to nadal produkcja Treka (właściciela Kleina po 1995 roku), czy może jakiś japoński producent nabył prawa do posługiwania się marką. Tak czy inaczej wersja z 2009 roku zrobiona jest z tego samego „kultowego” stopu, czyli aluminium ZR9000 Gradient- bardzo lekkiego i sztywnego zarazem. Ramy robiono oczywiście ręcznie spawając je metodą TIG, przy czym sprawy były umieszczone nie punkowo, jak u konkurencji, ale na większym obszarze, a następnie szlifowane.



Attitude posiadał te same cechy, które wymieniłem przy Rascalu, ale dodatkowo Gary Klein wprowadził kolejny ważny komponent, który stał się znakiem rozpoznawczym Kleina: supergruby widelec aluminiowy Strata z poszerzoną średnicą rury sterowej i własnym standardem wielkości sterów Airheadset, który przegrał wraz z popularyzacją amortyzacji, ale do dziś uważany jest przez wielu za mocniejszy i sztywniejszy od wersji 1 1/8”.
Airhead posiadał widoczne, charakterystyczne poszerzone końce w główce ramy, co pozwalało na zastosowanie dużo większej średnicy łożysk widelca. Dzisiaj kilka osób w Stanach oferuje maniakom starych Kleinów reduktory na 1 1/8” współdziałające ze sterami Chris Kinga.

 



W 1991 roku pojawia się Adroid będący ulepszoną wersją ciągle produkowanego Attidude. Przesiada się na niego czołowy zawodnik zespołu Klein pan Tinker Juarez, który zanim trafił Cannondale, zrobił dla Kleina kawał dobrej roboty. Oba modele Adroid i Attitude na pierwszy rzut oka nie różniły się między sobą. Attitude był lżejszy, miał nieco mniejsze średnice rur, które dodatkowo pokryto boronem i karbonem w strategicznych miejscach: na koronie widelca i tylnym trójkącie ramy. W 1991 roku topowy Adroid Ultra Light, którego ujeżdżał Juarez kosztował 3650 dolarów i ważył niecałe 9.5 kg.



W kolejnym roku Gary zdecydował się na modyfikację wielkości rur. W podsiodłowej zastosował 31,6. Powiększył i wycieniował również ramy główne w celu redukcji wagi. Wprowadził w tylnym trójkącie przejście przekroju rur z kwadratowego przy suporcie do okrągłego w miejscu osi koła. Ten zabieg był wtedy nowatorski i miał wpływ na poprawę sztywności konstrukcji.
W następnych latach Gary postawił bardziej na ewolucję niż rewolucję, co raczej nie było dobrym rozwiązaniem z punktu widzenia marketingowego, mimo że jakość ram doprowadzona została do perfekcji, a ich konstruktor nie godził się na żadne technologiczne kompromisy. W tym czasie wprowadził nową wersję „kieromostka” Mission Control 2 i próbował zabaw z amortyzowanym mostkiem i sztycą. Oba pomysły zakończyły się na fazie projektowania. Sztyca przypomina trochę konstrukcję Cane Creek.



Dopiero w 1994 roku narodziły się dwa nowe rowery w rodzinie MTB: entry level Fervor oraz usytuowany półkę wyżej Pulse. Ich budowę ramy oraz wiele innych detali zaczerpnięto z Attitude. W tamtym roku do trzech rowerów górskich w ofercie (Pulse, Attitude, Adroid) Gary montował seryjnie zapięcie na sztycę własnego pomysłu Zip-Grip będące alternatywą dla szybkozamykaczy. Ten prosty mechanizm polegał na zaciągnięciu do góry kołnierza, który zaciskał się na sztycy. Niestety podczas jazdy siodełka lubiły się przekręcać, więc w następnym roku zrezygnował z Zip-Gripów.



1995 oznacza datę graniczną w historii firmy Klein. W tym roku wprowadzono pierwszy karbonowy full Mantra z charakterystycznym zawieszeniem, do którego zamontowany jest napęd. To rozwiązanie jak wiadomo miało swoje istotne wady: nie działało, to znaczy usztywniało się, gdy rowerzysta stawał na pedałach (Podobny problem miał Trek ze swoim „Igrekiem”), a mimo to Mantrę produkowano do 2001 roku i była jednym ze znaków rozpoznawczych Kleina budząc wśród jednych zachwyt, a wśród innych dezaprobatę swoim dziwacznym wyglądem.



Jednak nie z powodu Mantry rok 1995r był wyjątkowy. Otóż w październiku firmę Garego kupił Trek. Właściciele rowerowego giganta już rok wcześniej nabyli kultowego Bontragera, a w 1993 nie mniej kultowego Gary Fishera. Przeciętnemu rowerzyście zapewne nasuwały się pytania: czy w korporacji Trek jest miejsce na aż trzy marki? Czym będą się między sobą różnić? Czy Klein zachowa niezależność?

W następnych latach Trek mocno promował Kleina w prasie branżowej i rozwijał linię MTB o nowe modele full suspension, które zdawały się konstrukcyjnie coraz bardziej przypominać Treki i Gary Fishery. W 1996 pojawił się Adept FS podwójnie amortyzowany i bardzo podobny do GF Sugar.




W 2003 zadebiutował Palomino na zawieszeniu MonoLink zaczerpniętym od innego roweru: American ML7 firmy Maverick. Jak widać Klein istniał, ale o progresie i rozwoju nie mogło być mowy. Kilka lat po sprzedaniu Kleina Trekowi zrezygnowano z unikalnej metody malowania ram sprawiającej, że rowery wyglądały tak pięknie. Wcześniej na każdą ramę nakładano kilkakrotnie różnego rodzaju lakiery. To był prawdziwy majstersztyk budujący prestiż i „kultowość” marki Klein. Później tego zabrakło. Ostatecznie Klein zniknął z rynku w 2006 lub 2007 roku (?), jednak jak wcześniej wspomniałem, Attitude'y i dwa modele szosowe są kontynuowane w Japonii.

Bezapelacyjnie Kleiny należy postawić po stronie tak zwanych „rowerów z duszą”. Były nowatorskie, ładne, solidne, wytrzymałe i bardzo lekkie. Wyprzedały swój czas. Wspaniały profil główki airhead w połączeniu z grubym widelcem i malowaniem mimo upływu lat wygląda pięknie. Wydaje mi się, że z upływem lat cena ram z logo i napisem Klein będzie rosnąć, bo w dobie masowej produkcji tak sprzęt to prawdziwy rarytas. Już dziś istnieją nieformalne grupy fanów Kleina, a niektórzy z nich mają w swojej kolekcji nawet kilkanaście egzemplarzy tych rowerów.