Co też działo się na Świecie chociaż przez kilka ostatnich miesięcy a nawet dużo wcześniej, bo już w roku 2001. W moim artykule sprzed dwóch tygodni pt. „Manitou 2003” wspomniałem już o sprawie „zakodowanej” w tytule. Najprościej mówiąc jest to nowy standard polegający na zwiększeniu średnicy rury sterowej i kilku innych związanych z nią elementów (sterów i mostków) z 1 1/8 cala na 1,5 cala w amortyzatorach jedno-półkowych, czyli tytułowe „one-point-five”. Większość z Was zastanawiam się pewnie po co w ogóle zmieniać coś co dobrze spisywało się już od ponad 15-tu lat. No właśnie, może dlatego trzeba coś zmienić, żeby było nowsze? To jest akurat kompletna bzdura, przez którą niektórzy producenci wprowadzają coraz to nowsze i często kompletnie nieuzasadnione standardy, żeby biedni rowerzyści mieli jeszcze bardziej utrudnione życie z doborem swojego sprzętu. Głównym sprawcą coraz to nowych i bzdurnych (w/g mnie) standardów jest firma Shimano, ale na szczęście nie ma ona nic wspólnego ze standardem wymienionym w tytule. Prawdziwa odpowiedź na postawione przed chwilą pytanie jest dużo bardziej skomplikowana i żeby ją poznać zapraszam do przeczytania mojego artykułu.
Trochę historii:
Standard 1 1/8 cala powstał w latach 1988-1989 kiedy to rowery nie miały jeszcze żadnej amortyzacji lub jeśli miały, to sięgała ona astronomicznych 40-50mm. Tak ogromny jak na tamte czasy skok jest teraz niczym w porównaniu z występującym teraz w widelcach jedno-półkowych (bo właściwie tylko o tych tu mowa) sięgających 130-150mm. Głównie coraz większy skok i związane z nim coraz większe przeciążenia na coraz dłuższe rury i golenie amortyzatorów przemawia za zastosowaniem większej średnicy rury sterowej.Odkąd pamiętam (a moja pamięć sięga na pewno przynajmniej lat 1994-1995) firma Cannondale zawsze stosowała wymyślony przez siebie standard zbliżony (ciut większa średnica główki ramy) do one-point-five do mocowania „swoich” amortyzatorów firmy HeadShok (Fatty, P-Bone i Moto oraz od kilku lat Lefty). Same stery i również mostki tej wielkości robiła firma CODA, która również należy do firmy Cannondale.
Natomiast kilka lat temu firma Univega wprowadziła amortyzator na kształt HeadShoka Fatty i również zwiększyła średnicę główki ramy do okolic 1,5 cala.
Oprócz tych dwóch przykładów nie przypominam sobie niczego zbliżającego się do 1,5 cala (przynajmniej jeśli chodzi o główkę ramy i rurę sterową).
Dzisiaj:
Oczywiście jak to przystało na każdą nowość wielu producentów twierdzi, że nie ma sensu wprowadzać większej średnicy rury sterowej, ponieważ na jedno-półkowe amortyzatory o „niewielkim” skoku (sięgającym przecież „tylko” 130-150mm) działają małe siły a amortyzatory dwu-półkowe używane do ekstremalnej jazdy ze skokiem sięgającym nawet astronomicznych 300mm (!!!) są tak wzmocnione, że mija się to z celem. Z tym drugim stwierdzeniem rzeczywiście można się zgodzić, bo amortyzatory dwu-półkowe są bardzo dobrze wzmocnione (potrójne uchwyty) i przynajmniej na razie nie ma uzasadnionego sensu zmiany średnicy rur sterowych, ale właśnie dla tych pierwszych (jedno-półkowych) wymyślono „większy” standard, ponieważ rura o średnicy 1 1/8 cala nie zapewnia już odpowiedniej wytrzymałości i sztywności amortyzatorów, których skok przekracza 130mm. Każdy powie, że przecież można zamontować rurę o grubszych ściankach i po sprawie. Właśnie tak się to robi obecnie, jednak rura o znacznie cieńszych ściankach lecz ze zwiększoną średnicą będzie dużo sztywniejsza i o wiele lżejsza od tej z grubymi ściankami ale z „tradycyjną” średnicą.
Na dzień dzisiejszy największym oponentem tego standardu wydaje się być chyba firma Marzocchi i jakby na przekór ma zamiar systematycznie wprowadzać nowe amortyzatory jedno-półkowe o skoku 130-150mm (i więcej), żeby tylko pokazać, że na pewno nie będą one w jakiś sposób mniej wytrzymałe od swoich konkurentów z „grubszymi” (oraz zapewne sztywniejszymi i lżejszymi) rurami sterowymi.Podobnie zapewne myśli RockShox, ale akurat jemu (w przeciwieństwie do Bomberów) proponowałbym bardzo szybko wprowadzić większą średnicę rury sterowej (oraz przy okazji większą średnicę goleni), żeby zwiększyć sztywność i wytrzymałość choćby tylko do modelu Psylo, bo miałem już kilkakrotnie okazję pojeździć na kilku różnych modelach i w/g mnie ten amortyzator jest po prostu słabiutki i nie nadaje się nawet do rekreacyjnej jazdy po górach. Każdy z tych amortyzatorów miał koszmarne luzy (nawet już po 2-3 miesiącach jazdy) i był strasznie wiotki w porównaniu choćby do Bomberów Z1 czy Dirt Jumperów.
A dlaczego wybrano akurat 1,5 cala? Otóż rozważano wprowadzenie mniejszej średnicy, ale w miarę obliczania najlepszej średnicy ciągle rósł skok amortyzatorów. Tak więc ostatecznie obliczono, że mniejsza średnica nie miałaby tylu zalet ile osiąga dopiero średnica 1,5 cala.A gdzie jest przewaga 1,5 nad 1 i 1/8? Na przykład w/g Manitou przy tej samej wadze rury 1,5 cala oraz 1 1/8 cala wytrzymałość tej pierwszej może być większa o 44% a sztywność większa nawet o 134%!!! Możnaby tu mocno polemizować na temat samych liczb, ale jednak ich rząd wielkości mówi chyba wszystko bez względu na choćby nie wiem jak bardzo kosmiczne wyliczenia ludzi, którzy chcieliby na siłę przekonać wszelkich niedowiarków.
Poza czysto matematycznymi zaletami 1,5 cala nad 1 1/8 cala istnieją także czysto subiektywne odczucia takie jak lepsza kontrola i precyzja kierowania rowerem oraz ogólna dużo większa trwałość wszystkich elementów z nim związanych czyli główek ram, amortyzatorów, sterów i mostków.
Oczywiście przewagi nowego standardu nad „starym” nie kończą się na rurze sterowej. Wygrywa on także w innych sprawach. Mowa tu o mostkach i sterach. Nowe mostki są dużo sztywniejsze i przenoszą znacznie mniejsze przeciążenia niż stare, czyli można je jeszcze bardziej wychudzić bez obawy o zmniejszenie trwałości czy wytrzymałości. Dodatkowo połączenie większej sztywności mostka ze sztywniejszą rurą sterową gwarantuje bardzo sztywny układ mostek/rura sterowa. Mostki o tym standardzie produkują już firmy FSA i Race Face (zdjęcie obok).
Jeśli chodzi o stery, to plusy dotyczą generalnie ich większej trwałości z powodu większej ilości kulek oraz dużo większej powierzchni styku z rurą sterową.Z samymi sterami wiąże się także możliwość stosowania amortyzatora z rurą sterową o średnicy 1 1/8 cala na główce ramy 1,5 cala. Jest to możliwe na dwa sposoby. Po pierwsze można zamontować specjalną redukcję, która pozwala na zamontowanie sterów i amortyzatora na 1 1/8 cala. Drugim sposobem jest zamontowanie specjalnych sterów pasujących na główkę o średnicy 1,5 cala, ale mających na środku otwór pod 1 1/8 cala – takie stery produkuje już Cane Creek (zdjęcie poniżej).
Przyszłość:
Można być pewnym, że już w latach 2004-2006 roku znacznie powiększy się oferta zarówno amortyzatorów jak i wszelkiego osprzętu do nich. Wbrew pozorom już dosyć duża grupa producentów ram „maczała palce” w tym standardzie. Na razie są to głównie firmy amerykańskie. Z bardziej znanych będzie to Cannondale, Foes, Intense, Iron Horse, K2, Rocky Mountain, Schwinn, Titus, Scott USA i Yeti. Do tego dochodzą także niektóre niestety wcale nie tak powszechnie znane w Polsce firmy pochodzące z Europy (głównie z Niemiec) - Nicolai, Bergwerk, Cheetah, Corratec, Heavy Tools, Orange, Rotwild oraz bardziej znane Polskim fanom Univega i Wheeler. Oczywiście na samych ramach Świat się nie kończy, bo przecież potrzebne są jeszcze „większe” stery i mostki. Za seryjną produkcję tych komponentów zabrały się już takie firmy jak: Cane Creek, Chris King, Coda, FSA, Race Face, Tange, Woodman i X-Lite. Niezbędnym „dodatkiem” do nowego standardu są odpowiednie narzędzia. Tym „zajęły” się firmy Park Tool i Chris King.
W/g mnie idąc dalej w kierunku zwiększenia wytrzymałości komponentów używanych do FR powinno się też zwiększyć średnicę samej kierownicy (na środku). Coś takiego zrobił już Ritchey, ale do XC i brano pod uwagę pewnie tylko kwestię zmniejszenia wagi. Podejrzewam jednak, że to jest tylko kwestia czasu jak powstanie połączenie standardu 1,5 cala (czyli średnicy rury sterowej) i np. (teraz strzelam) 1 i 1/8 cala średnicy kierownicy.Podsumowanie:
Generalnie ja jestem za większym rozprzestrzenieniem się tego standardu. Mnie osobiście nic bardziej nie przekonuje niż widok potężnych rur ram, amortyzatorów oraz mostków. Czyż nie o to chodzi w FR i podobnych „sportach” rowerowych? A jak Wy uważacie? Podejrzewam, że pojawi się mnóstwo głosów od teoretyków, którzy zapewne znajdą swoje własne lub czyjeś obliczenia (np. z zagranicznej literatury). Ja osobiście jestem praktykiem i nie zajmuje się obliczaniem żadnych nowych twierdzeń a prawie wszystko co tu napisałem (chodzi o liczby i suche dane) pochodzi od producentów.
Tak czy inaczej na naszym forum umieściłem już posta o takim samym tytule i zapraszam do dyskusji „za” lub „przeciw” temu standardowi.