Prezentacja grup X.0 X.9 oraz X.7 SRAM-a na 2004

Drukuj

<a href="/multimedia/foto/medium/8_332_19_05_03.jpg" target=_blank><img src="/multimedia/foto/medium/8_332_19_05_03.jpg" border=0 align=left vspace=5 hspace=5></a> SRAM zamierza zastąpić obecne grupy osprzętu do rowerów górskich 7.0 i 9.0 nowymi X.9 i X.7. To wiecie, bo już wcześniej <a href=https://www.bikeworld.pl/wyszukiwarka.php?szukaj=SRAM%202004&kat=art&count=2 class=menu1>pisaliśmy</a> o tym. Teraz dzięki dostępowi do informacji z pierwszej ręki, a konkretnie na podstawie katalogu SRAM-a X-Generation 2004 jako pierwsi w polskim, a może nawet światowym rowerowym Internecie zamieszczamy dokładny opis nowych manetek i przerzutek obu grup.<br><br>SRAM, którego manetki obrotowe Grip Shift przez wiele lat miały i mają zagorzałych zwolenników usiłował wprowadzić na rynek produkt dla tych bikerów, którzy są fanami manetek cynglowych. Niestety sramowskie Triggery kolejny rok z rzędu okazywały się niedopracowane. Problemy jakościowe dotyczące mechanizmu wewnętrznego przesuwały terminy wejścia manetek do sprzedaży. <br><br>Teraz przekonstruowane finalne produkty są gotowe do walki konkurencyjnej z japońskimi Rapidfajerami z Shimano. X.9 ma być godnym konkurentem dla XT a X.7 dla LX-a. Zapowiadana wcześniej manetka cynglowa do topowej grupy X.0, będącej bezpośrednim konkurentem XTR-a nie jest umieszczona w katalogu. Być może pojawi się później

SRAM zamierza zastąpić obecne grupy osprzętu do rowerów górskich 7.0 i 9.0 nowymi X.9 i X.7. To wiecie, bo już wcześniej pisaliśmy o tym. Teraz dzięki dostępowi do informacji z pierwszej ręki, a konkretnie na podstawie katalogu SRAM-a „X-Generation 2004” jako pierwsi w polskim, a może nawet światowym rowerowym Internecie zamieszczamy dokładny opis nowych manetek i przerzutek obu grup.

SRAM, którego manetki obrotowe Grip Shift przez wiele lat miały i mają zagorzałych zwolenników usiłował wprowadzić na rynek produkt dla tych bikerów, którzy są fanami manetek cynglowych. Niestety sramowskie Triggery kolejny rok z rzędu okazywały się niedopracowane. Problemy jakościowe dotyczące mechanizmu wewnętrznego przesuwały terminy wejścia manetek do sprzedaży.

Teraz przekonstruowane finalne produkty są gotowe do walki konkurencyjnej z japońskimi Rapidfajerami z Shimano. X.9 ma być godnym konkurentem dla XT a X.7 dla LX-a. Zapowiadana wcześniej manetka cynglowa do topowej grupy X.0, będącej bezpośrednim konkurentem XTR-a nie jest umieszczona w katalogu. Być może pojawi się później.

Podczas zawodów Sea Otter miała miejsce oficjalna prezentacja nowych grup. SRAM określa sposób działania manetek jaki „Impulse Technology” a hasło promujące tą technikę to „Thumbs Up!” (czyli: „Kciuki do góry!”), co do współczesnej techniki dodaje ciekawy „gladiatorski” podtekst ;). O co tu chodzi?


Manetki cynglowe Trigger podobnie jak Rapidfajery mają dwie dźwignie sterujące, ale na tym podobieństwa się kończą. Obsługa Triggerów jest bardziej ergonomiczna. Dzięki temu, że przednia dźwignia obsługiwana przez palec wskazujący wykonuje ruch w płaszczyźnie pionowej a nie poziomej, ruch palca jest bardziej naturalny bo jest podobny do zwykłego zginania. Impulse Technology udostępnia więcej niż w japońskich manetkach możliwości obsługi – łukowe podcięcie w tylnej dźwigni manetki sterowanej kciukiem ułatwia bezkolizyjną obsługę tym samym palcem także przedniej dźwigni (Kciuk do góry!). Dzięki temu palec wskazujący pozostaje wolny do obsługi hamulca albo blokady amortyzatora. „Klasyczny” sposób sterowania obydwoma palcami oczywiście także jest możliwy. Podobno jednym ruchem kciuka można będzie zmienić aż sześć „biegów” w porównaniu z czterema w Rapidfajerach, a to miedzy innymi dzięki mniejszym siłom potrzebnym do pociągnięcia dźwigni manetki.

Korpus manetki jest płaski z góry dzięki wkomponowaniu wskaźników przełożenia w obejmę mocującą korpus manetki do kierownicy. To umożliwia montaż dowolnych hamulców pod kątem dobranym do osobistych preferencji i przyzwyczajeń. Przy zmianie przełożenia pasek tworzywa przesuwa się wewnątrz obejmy odpowiednio w górę lub w dół i wskazuje aktualne przełożenie. Taki wskaźnik zajmuje bez porównania mniej miejsca na kierownicy niż szerokie „telewizorki” u Shimano. Można by mieć zastrzeżenia do ergonomii odczytu na pionowej skali w manetkach SRAM-a, bo odczyt na poziomej skali „telewizorka” jest, przynajmniej teoretycznie, bardziej ergonomiczny niż z pionowej ale wydaje się, że dokładność będzie wystarczająca.

Korpus manetki jest wykonany ze stopu aluminium, dolna obudowa z tworzywa sztucznego a elementy mechanizmu wewnętrznego ze stali nierdzewnej. Dźwignie manetek X.9 są aluminiowe a X.7 kompozytowe. Manetka składa się z trzydziestu łatwych w montażu części. Manetki obsługują 9 indeksowanych przełożeń tylnej przerzutki i 3 przedniej. Ważą około 260g (para) - dla porównania: XT i LX ważą odpowiednio 248 i 240g. Triggery występują w wersji do przerzutek tylnych SRAM-a ESP 1:1 oraz do przerzutek Shimano, gdzie przełożenie wynosi 2:1. Odpowiedniki X.9 i X.7 do przerzutek Shimano nazywają się Rocket i Attack.




Tylne przerzutki obu nowych grup są wzorowane na high-endowej X.0 – ten sam industrialny design i zróżnicowane materiały użyte do wykonania poszczególnych detali przerzutek to próba odejścia od wizerunku plastikowej amerykańskiej tandety. Wygląda na to, że (przynajmniej na ilustracjach w firmowym katalogu) się to udało ;-) Nie mogłem sobie darować tego dopisku bo ciągle pamiętam moje rozczarowanie po obejrzeniu X.0. Sprawia dość tanie wrażenie - nieudolnie nadrukowana farbą imitacja kompozytu węglowego kojarzy się z częściami no-name z hipermarketów, a na przerzutce droższej od XTR-a jest to zdecydowanie nie na miejscu!



Przerzutki wykorzystują obie „tradycyjne” technologie SRAM-a: ESP i DiRT.

ESP to wprowadzony przed laty przez SRAM-a system, w którym przełożenie pomiędzy manetką i przerzutką wynosi 1:1. Przełożenie 1:1 zmniejsza (prawie o połowę) siły, które trzeba przyłożyć do dźwigni manetki aby zmienić przełożenia, w porównaniu do sił potrzebnych do obsługi manetek Shimano. Taki układ jest łatwiejszy w regulacji i wymaga mniejszej dokładności działania mechanizmu manetki aby zapewnić porównywalną z systemem 2:1 dokładność pracy przerzutki. Dodatkowo - zwiększone opory wywoływane przez tarcie zabrudzonych linek o pancerze nie muszą być pokonywane przez dwukrotnie większą (od siły oporu) siłę przykładaną do manetki, jak to jest w rozwiązaniu Shimanio.

DiRT - Direct Route Technology – to przejęte przez Amerykanów po wykupieniu rowerowego oddziału koncernu Sachsa prowadzenie linki po łagodnym łuku, polepszające pracę szczególnie w ciężkich warunkach i w błocie bez konieczności stosowania zwiększających masę uszczelnień linki. Linka i końcowy, najbardziej podatny na zabrudzenia odcinek pancerza przy przerzutkach DiRT są krótsze niż w „zwykłych” tylnych przerzutkach, np. Shimano, co daje kolejne oszczędności na masie istotne dla „bikerów-aptekarzy” ;)

Przerzutki „Generacji X” obsługują 8 lub 9 zębatek kasety, ważą odpowiednio: X.0 – 204-210g (wersje z krótkim i długim wózkiem), X.9 – ok. 265g, X.7 – ok. 275g. Dla porównania: XTR – 196g, XT – 245-255g (wersje z krótkim i długim wózkiem) a LX – 288g, co po uwzględnieniu krótszych, lżejszych linek i pancerzy daje zbliżone wyniki z lekką przewagą Japończyków dla kompletnych zespołów manetka + tylna przerzutka + linka z pancerzem.


Dla „wyznawców” manetek obrotowych nadal będą produkowane ich ulubione Grip Shifty obecnie nazywane Twist Shifters. X.0, X.9, X.7 oraz Rocket i Attack nie różnią się istotnie od znanych nam tegorocznych modeli. Osobiście nie jestem przekonany do używania manetek obrotowych ale zawsze, gdy widzę rewelacyjny chwyt manetki X.0 podobny do dawnych, dobrych manetek Sachsa z serii „Wavy” zastanawiam się czy nie wartało by spróbować? Wielką zaletą obrotowych manetek jest możliwość zmiany przełożeń praktycznie w pełnym zakresie jednym obrotem manetki, oraz „mikro-adjustacja” w lewej manetce, umożliwiająca takie ustawienie prowadnika przerzutki, aby łańcuch nie ocierał o nią nawet przy dużych przekosach.

Na kilku ilustracjach przedstawiamy nowe manetki i przerzutki. Prototyp przerzutki X.7 jest już nieźle „skatowany” – możecie zobaczyć, jak będzie wyglądać Wasz X-7 po intensywnej eksploatacji ;)

SRAM wprowadzając wreszcie własne manetki cynglowe powtarza posuniecie, które kiedyś pozwoliło mu zaistnieć i odnieść sukces rynkowy – wykorzystuje niezadowolenie części bikerów z rozwiązań japońskiego potentata. Jeśli czytaliście artykuły na www.bikeworld.pl o osprzęcie MTB Shimano na 2004 rok, wiecie, że klamkomanetki Dual Control STI mają być zastosowane także w niższych od XTR-a grupach. SRAM oferując Triggery liczy na to, że producenci rowerów i bikerzy je właśnie wybiorą w miejsce niesprawdzonego, niedopracowanego i nadal mocno kontrowersyjnego systemu zmiany przełożeń i hamowania Shimano. Dotychczasowe modele Triggerów były oceniane jako trochę wolniej działające od odpowiadających im Rapidfajerów. Jeżeli SRAM w nowych grupach rzeczywiście dopracował mechanikę ma duże szanse odniesienia sukcesu.

Ponad 10 lat temu Shimano oferowało dwa rodzaje manetek (nie licząc modeli nad kierownicę obecnie występujących tylko w najniższych grupach): STI i Rapidfire Plus. W manetkach STI dwie dźwignie znajdowały się z tyłu, pod manetką i były obsługiwane kciukiem. Obie dźwignie poruszały się w płaszczyźnie poziomej. Podobnie działały manetki X-Press najpoważniejszego wówczas konkurenta Shimano, firmy Sun Tour. Ten układ konstrukcyjny stanowił wielki postęp w stosunku do jednodźwigniowych manetek montowanych nad kierownicą, jednak przy obsłudze zdarzały się pomyłki. Wystarczyło omyłkowo nacisnąć niewłaściwą dźwignię o co wcale nie trudno w terenie i zmiana przełożenia następowała w kierunku przeciwnym do zamierzonego. Ten problem wyeliminowały manetki Rapidfire Plus (znane obecnie jako Rapidfire). Jedna dźwignia sterująca została przeniesiona do przodu. Teraz obsługiwał ją palec wskazujący, więc pomyłki były niemożliwe. Niestety palec wskazujący obsługujący manetkę nie może równocześnie obsługiwać dźwigni hamulca a hamowanie słabszym palcem środkowym jest mało wygodne i mniej skuteczne. Triggery SRAM-a stanowią kolejny krok w rozwoju cynglowych manetek do MTB. Udostępniają olbrzymią elastyczność i wygodę obsługi oraz pełne połączenie równoczesnego sterowania przerzutkami i dowolnymi hamulcami. Długo musieliśmy na nie czekać a już za kilka miesięcy przekonamy się czy było warto, gdy będziemy mogli je przetestować.

Dotychczas zazdrościłem użytkownikom wyrobów SRAMa przerzutek DiRT ale powstrzymywały mnie przed zakupem opinia o ich niskiej trwałości oraz brak kompatybilnych manetek cynglowych. Wygląda na to, że jeśli Shimano nie poprawi w przyszłorocznej edycji klamkomanetek XTR i nowych XT, mój nowy osprzęt prawie w całości będzie produkcji SRAM-a. Czekam jeszcze na dobrą przednią przerzutkę, albo „z głową” zaprojektowaną piastę wielobiegową DualDrive`a.

Zestawienie manetek MTB (Rapidfire, Dual Control, Grip Shift, Trigger) znajdziecie tutaj.

Żródło + zdjęcia: SRAM, Magazyn Rowerowy

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj