TdF: Vuillermoz wygrywa na Mur de Bretagne

Vuillermoz zaatakował z kilkudziesięcioosobowej grupy, która uformowała się po rozerwaniu peletonu na Mur de Bretagne – ostatnim podjeździe na trasie, którego nachylenie dochodziło do 10%. Tam do przodu przesunęli się górale i faworyci wyścigu i z tej grupy oderwał się Vuillermoz, który do przodu ruszył na 800 metrów przed kreską. Żaden z rywali nie był w stanie utrzymać jego tempa, choć na 500 metrów przed metą w pościg ruszył Daniel Martin (Cannondale-Garmin). Francuz minął linię mety niezagrożony, 5 sekund przed Martinem i 10 sekund przed grupą, w której finiszowali faworyci wyścigu, w tym lider wyścigu, Chris Froome (Team Sky), który utrzymał przewagę nad rywalami.

Na etapie bardzo aktywni byli Polacy – Bartosz Huzarski (Bora-Argon 18) i Michał Gołaś (Etixx-Quick Step), którzy jechali w ucieczce na etapie. Huzarski był najdłużej uciekającym kolarzem, uciekał w dwóch kolejnych ucieczkach, i został nagrodzony przez organizatorów najagresywniejszym kolarzem etapu i na podium otrzymał czerwony numer startowy.

Po kilku atakach na pierwszych kilometrach etapu, które peleton jeszcze kasował, na 10 kilometrze stawce przewodziła czwórka kolarzy - Bartosz Huzarski (Bora-Argon 18), Sylvain Chavanel (IAM Cycling), Romain Sicard (Europcar) i Pierre-Luc Périchon (Bretagne-Séché Environnement), którzy mieli już wtedy prawie trzy minuty przewagi nad zasadniczą grupą. Ekipy Lotto Soudal, Team Sky i Movistar nie pozwalały i jednak na zbyt wiele i cały czas trzymały dystans do czołówki, kontrolując przebieg rywalizacji na etapie. Lekko pofałdowana trasa dzisiejszego etapu sprzyjała uciekinierom, jednak ich szanse na zwycięstwo były niewielkie, bo peleton nie odpuszczał ich odjazdu.

Czwórka harcowników między sobą rozegrała lotny finisz na 108. kilometrze, natomiast w peletonie kolarze mocno się ożywili, bo chwilę po lotnej premii z peletonu zaatakowała kilkunastoosobowa grupa, w której był m.in. Michał Kwiatkowski, Michał Gołaś i Mark Cavendish (Etixx-Quick Step), Lars Boom (Astana), Peter Sagan (Tinkoff-Saxo), Andre Greipel (Lotto Soudal), John Degenkolb (Giant-Alpecin) i Pierre Rolland (Europcar). Siedemnastka dołączyła do czwórki, ale długo razem nie jechali. Po kilku kilometrach czołówka się porwała i na czele zostali już tylko Huzarski, Gołaś i Lars Bak (Lotto Soudal), jadąc z przewagą zaledwie 35 sekund na 60 kilometrów przed metą.

Dobra współpraca czołowej trójki pozwoliła im powiększyć przewagę nad grupą do ponad minuty. Peleton na 25 kilometrów przed metą tracił jeszcze niespełna minutę, ale praca kolarzy Cannondale-Garmin sprawiła, że przewaga topniała. Ekipy Astany Team Sky i Tinkoff-Saxo przesunęły się do przodu, wyprowadzając na czołowe pozycje Vincenzo Nibalego, Chrisa Frooma i Alberto Contadora, a za nimi byli zawodnicy Movistar z Alejandro Valverde i Nairo Quintaną.

Na niewielkim podjeździe na 10 kilometrów przed metą Huzarski został za plecami dwójki rywali, ale peleton był już bardzo blisko i zarówno on, jak i Gołaś i Bak zostali wkrótce doścignięci przez peleton. Do mety pozostało wtedy 8 kilometrów, a na czele jechali kolarze BMC Racing Team, dyktując mocne tempo, ale potem zostali zmienieni przez ekipę Orica GreenEdge i Team Sky, którzy wyprowadzali na czoło Frooma. Blisko był też Sagan, a niedaleko jechał Kwiatkowski.

Finałowy podjazd rozpoczął się na 2 kilometry przed metą i już na początku tempo wzrosło. Za kolarzami Team Sky jechali Joaquin Rodriguez (Katiusza) i Alejandro Valverde (Movistar). Na 900 metrów przed kreską tempo podkręcili Alexis Vuillermoz (Ag2R La Mondiale), Simon Geschke (Giant-Alpecin) i Adam Yates (Orica GreenEdge). Francuz długo nie jechał z rywalami, i 100 metrów dalej poprawił. Zyskał kilkanaście metrów przewagi nad grupą, z której w pościg ruszył Daniel Martin (Cannondale-Garmin). Jednak ani Irlandczyk, ani żaden z rywali, nie byli w stanie dogonić atakującego Francuza. Ten niezagrożony minął linię mety, odnosząc pierwsze francuskie zwycięstwo w tegorocznym wyścigu.

Drugie miejsce zajął Martin, a trzeci był Valverde, który finiszował najszybciej z grupy zasadniczej. 4. miejsce zajął Sagan, który dzięki temu objął prowadzenie w klasyfikacji punktowej, a 8. był lider wyścigu, Froome, który obronił prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Tempa rywali na ostatnich metrach podjazdu nie wytrzymał jeden z faworytów wyścigu, Vincenzo Nibali (Astana), który na metę przyjechał 20 sekund za zwycięzcą, 10 sekund za rywalami.