Giro po 17. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 17. etapie Giro d\'Italia

Drukuj

Giovanni Visconti (Movistar), to jeden z tych kolarzy, którzy nie kalkulują, tylko atakują. Włoch udowodnił, że taką postawą można osiągnąć bardzo dużo.<br />

Giovanni Visconti (Movistar), to jeden z tych kolarzy, którzy nie kalkulują, tylko atakują. Włoch udowodnił, że taką postawą można osiągnąć bardzo dużo.
Visconti odniósł już drugie zwycięstwo w tegorocznym Giro d’Italia. Więcej ma tylko Mark Cavendish (Omega Pharma-Quick Step), jednak zwycięstwa Viscontiego zasługują na uznanie, gdyż Włoch odniósł je po śmiałych atakach, które wydawałoby się miały nikłe szanse na powodzenie. Wytrwałość i walka do końca dały mu jednak podwójny powód do radości. „Dzisiejszy atak był bardzo spontaniczny i śmiały. Nie oglądałem się z siebie, zachowałem spokój i jechałem z całych sił. Kiedy tylko zauważyłem za mną samochód z kolumny wyścigu wiedziałem, że mi się uda. Kibice krzyczeli moje imię, to było coś niesamowitego” – mówił Visconti, który wcześniej był liderem klasyfikacji górskiej, zakładając niebieską koszulkę już po pierwszym etapie w Neapolu, a teraz odniósł drugie zwycięstwo etapowe. Wygrana Viscontiego była też czwartym w tegorocznym wyścigu, trzecim z rzędu, ekipy Movistar. Wcześniej indywidualną czasówkę wygrał Alex Dowsett, potem zwycięstwa odnosili Visconti, Intxausti i znów Visconti.

Faworyci wyścigu, którzy pojechali dziś na remis, powoli szykują się do decydujących etapów Giro. Walkę o maglia rosa rozpocznie jutrzejsza czasówka – podjazd o długości prawie 20 kilometrów pod Polsa. To właśnie tam lider wyścigu, Vincenzo Nibali (Astana) ma nadzieję dorzucić rywalom kolejne sekundy. Włoch zwłaszcza obawia się drugiego w klasyfikacji Cadela Evansa (BMC Racing). „Ciężko przewidzieć, jak potoczy się jutrzejszy etap, ale dobrze, że Evans startuje przed mną, będę znał jego międzyczasy” – powiedział kolarz Astany, „dobrze byłoby mieć dwie minuty przewagi nad nim przed decydującymi podjazdami w Dolomitach, ale to będzie trudne, bo Cadel zawsze był w czołówce, ma znakomitą formę” – stwierdził Nibali, który obecnie wyprzedza Evansa o 1.26. Trzecie miejsce w generalce zajmuje Rigoberto Uran (Team Sky), ze stratą 2.46, a czwarty jest Michele Scarponi (Lampre-Merida), który do lidera traci 3.53 i ci dwaj kolarze także walczyć będą o podium.

Szanse na poprawę swojej pozycji mają także dwaj Polacy – Przemysław Niemiec (Lampre-Merida) i Rafał Majka (Saxo-Tinkoff), którzy obecnie plasują się na 5. i 8. pozycji. Niemiec do Scarponiego traci 20 sekund, natomiast Majka do Carlosa Alberto Betancura (Ag2R La Mundiale), z którym toczy bój o koszulkę lidera klasyfikacji młodzieżowej, traci zaledwie 5 sekund i ma bardzo duże szanse na wyprzedzenie Kolumbijczyka. Na poprzednim etapie jazdy na czas Majka uzyskał czas o 1.22 lepszy od rywala.

Niestety znów pogoda może pokrzyżować plany organizatorom. Zalegający śnieg i spodziewane kolejne opady, także niskie temperatury, mogą zmusić ich do zmiany tras kolejnych dwóch etapów górskich, które mają zostać rozegrane w piątek i sobotę. Zagrożone są między innymi podjazdy pod Passo Gavia (2618m) i najwyższy szczyt wyścigu, Passo dello Stelvio (2758m), które kolarze mają pokonywać w piątek, a także sobotnie podjazdy pod Passo Costalunga (1745m), Passo San Pellegrino (1918m), Passo Giau (2236m) and the Passo Tre Croci (1805m). Mety obu etapów, usytuowane na Val Martello i Tre Cime di Lavaredo, mogą zostać przeniesione na niższe partie podjazdów. Organizatorzy mają podjąć decyzję po czwartkowej czasówce pod Polsa, która pozostanie bez zmian.

Fot.: Sirotti