Na fali przepływu

Drukuj

Czy poprzez uprawianie sportu można uczynić siebie bardziej szczęśliwym? Dlaczego wielu kolarzom to, co robią daje tyle satysfakcji i stymuluje do jeszcze większego wysiłku?

Czy motywowani są jedynie osiągnięciami, wizją sukcesu i tymi wszystkim laurami, które czekają na nich na mecie? Dziś wiemy, że motywacja zewnętrzna to za mało, by przez całe życie zajmować się jakąkolwiek jego dziedziną i całkowicie jej poświęcić. Co więc zrobić, by sport, niezależnie od tego czy uprawiany amatorsko, czy też określający nasz zawód dostarczał nam z biegiem lat tyle samo radości, a my mielibyśmy poczucie ciągłego rozwoju i doświadczali na tym polu spełnienia? Odpowiedzią na te wszystkie pytania jest zjawisko przepływu.

Koncepcja przepływu (z ang. flow – przepływ, strumień, płynąć) została stworzona w latach 70-tych XX wieku przez amerykańskiego psychologa Mihaly’a Csikszentmihalyi’a. Jest ona poniekąd odpowiedzią na rosnącą globalizację i konsumpcjonizm naszych czasów, bo pojawiła się w głowach naukowców, kiedy tym udało się zaobserwować na podstawie prowadzonych badań coraz mniejszą satysfakcję z życia oraz poczucie szczęśliwości doświadczanych przez współczesnego człowieka. Paradoks rozwoju cywilizacyjnego i postępu technicznego, które miały za zadanie polepszyć jakość naszej egzystencji polega na tym, że w subiektywnym odczuciu większości z nas wcale tego nie robią. Ułatwianie życia w pewnym sensie jest dzięki nim możliwe, jednak to od nas i naszych wewnętrznych zasobów zależą kwestie samoświadomości i ściśle z nią związanej satysfakcji z podejmowanych działań, a także szczęście, które dla każdego z nas jest pojęciem niezwykle względnym i często nie potrafimy doprecyzować, co ono dla nas oznacza. Badania nad zjawiskiem przepływu pokazały, że osoby, które w swoim życiu częściej niż inne doświadczają tego stanu określają siebie jako szczęśliwsze. Czym więc jest przepływ i jak go osiągnąć?

Odpłyń
Przepływ często określany także jako ,,naturalny high’’ jest zjawiskiem zupełnego ,,zatracenia się’’ w wykonywanej czynności. Mówiąc o ,,zatraceniu się’’ mamy na myśli całkowitą i wyłączną koncentrację na zadaniu, jakiego się podejmujemy, przytamki w nie zaangażowaniu, które określilibyśmy jako stuprocentowe. W przepływie jesteśmy w ,,tu i teraz’’, jednak równocześnie nasza świadomość zawężona jest tylko do tego, co robimy w danym momencie do tego stopnia, że zapominamy o sobie jako o wykonawcy czynności, a stajemy się z nią niejako jednością, a więc to, co robimy w danej chwili w pełni nas określa i nie istnieje nic poza tym. Nie trzeba wspominać o tym, że przepływowi towarzyszą niezwykle pozytywne emocje, dzięki którym stan ten często porównuje się do uskrzydlenia. Doświadczając flow transformacji ulega także nasze poczucie upływającego czasu. Zupełnie tracimy rachubę, a czas płynie bardzo szybko, jednak my ze względu na tak satysfakcjonujące dla nas doznania płynące z danego działania nie potrzebujemy go kontrolować, ponieważ pragniemy, żeby dana czynność nigdy nie została ukończona. Aktywności, które wprowadzają nas w ten błogi stan umysłu, kiedy w naszej świadomości panuje porządek, a ze względu na maksymalną koncentrację na zadaniu trudno rozproszyć naszą uwagę, są źródłem naszej życiowej równowagi, czymś w rodzaju punktów odniesienia będących skarbnicą informacji o nas samych i naszych potrzebach.

Jak powstają optymalne doświadczenia?
Podstawowym zadaniem działań wytwarzających przepływ jest dostarczenie satysfakcjonujących doznań. Optymalne doświadczenia, czyli takie, które dają nam ogromną satysfakcję i poczucie rozwoju, a przy tym angażują całą naszą energię psychiczną w danym momencie mogą być osiągane zarówno przypadkowo, przy splocie sprzyjających okoliczności wewnętrznych i zewnętrznych, ale również można znacznie wpłynąć na jakość swoich doświadczeń poprzez zrozumienie tego, jak powstaje w nas flow i co temu sprzyja. Warunkiem niezbędnym do osiągnięcia przepływu jest zaangażowanie w czynność, która ma jasno określone cele z uwzględnieniem kierunku i struktury podejmowanych działań, w myśl zasady, jeśli wiemy dokąd idziemy, na pewno dotrzemy na miejsce. Bardzo ważne jest by podejmowane wyzwania i ich trudność nie przekraczały, bądź nie były poniżej naszych możliwości. Równowaga pomiędzy postrzeganymi umiejętnościami do wykonania z sukcesem danego zadania a poziomem jego trudności umacnia w nas pewność siebie i daje gwarancję na to, że wystarczy nam zasobów do wykonania tej czynności. Jeśli zadanie jest zbyt trudne rodzi to niepokój, jeśli zbyt łatwe – szybko się nim znudzimy. Zarówno niepokój, jak i nuda są wrogami przepływu, o tym warto pamiętać. Ostatni warunek to jasna i natychmiastowa informacja zwrotna. Musimy na bieżąco monitorować status wykonywanej czynności i uzyskiwać informację, która daje nam możliwość dalszego działania, przestrzega przed tym, co robimy źle i naprowadza na dobre tory, ale także jest formą nagradzania na bieżąco tego, co robimy, kiedy idzie nam dobrze, kiedy widzimy, że z każdym krokiem przybliżamy się do naszego celu.

Osobowość autoteliczna
W wyniku badań okazało się także, że istnieją osoby, którym łatwiej przychodzi osiąganie optymalnych doświadczeń, aniżeli innym. Osobowość autoteliczna, czyli taka, której cechy sprzyjają osiąganiu przepływu i która, jak sama nazwa wskazuje, koncentruje się na zadaniach jako celach samych w sobie, jest typem szczególnie pożądanym między innymi w sporcie. Ludzi przepływu charakteryzuje duża ciekawość, wytrzymałość i wytrwałość, niski poziom skoncentrowania na sobie samym (przeciwieństwo egocentryzmu), a także duża skłonność do podejmowania aktywności tylko ze względu na nią samą, niemal bez udziału motywatorów z zewnątrz. To także osoby, które preferują i świadomie wybierają sytuacje trudne, wymagające dużych umiejętności, a stymulujące do rozwoju oraz ciągłego przekraczania granic własnych możliwości.

Przepływ w sporcie
Ludzie przepływu to bardzo często sportowcy, którzy z pasją i ogromnym zaangażowaniem realizują się w tej właśnie dziedzinie życia. Wyzwania, rozwój, motywacja wewnętrzna, koncentracja, pewność siebie, satysfakcja to pojęcia, które często padają z ust psychologów sportu, bo stanowią obszar ich działalności i określają płaszczyznę pracy z zawodnikiem. Pojęcia te można swobodnie spiąć jedną klamrą o nazwie flow. Przepływ i jego częste doświadczanie daje zawodnikowi poczucie satysfakcji wynikającej z jego umiejętności, osiągnięć i chęci nieustannego doskonalenia się. Nic więc dziwnego, że wielu sportowców na koniec swojego życia doświadcza poczucia spełnienia, nierzadko niezależnie od wielkich osiągnięć czy imponujących wyników. Sport w takim rozumieniu staje się dla tych osób sposobem na życie, wyzwaniem, niekończącą się próbą sił, walką z samym sobą, w myśl zasady, że naszym największym przeciwnikiem jesteśmy my sami i dopóki nie pokonamy naszych słabości nie warto stawać w szranki z innymi zawodnikami. Te trzy wspomniane na początku czynniki, a więc przejrzyste cele, poczucie kompetencji i pewność siebie sprawiają, że każde doświadczenie, nawet nieprzyjemne, dzięki takiej swojej postawie jesteśmy w stanie zamienić we wzbogacające nas doznanie przepływu.

Have fun!
Badania prowadzone na sportowcach z zamysłem opisania warunków sprzyjających osiąganiu stanu flow w różnych dyscyplinach sportowych pozwoliły na wyodrębnienie dziewięciu czynników determinujących pojawienie się optymalnych przeżyć. Niektóre z nich nie różnią się niczym od tych, które warunkują przepływ u ,,niesportowców’’ czy w innych sferach życia, a są to wspomniane już: znajdowanie równowagi pomiędzy posiadanymi umiejętnościami, a trudnością podejmowanych wyzwań, jasne cele, a więc świadomość tego, dokąd idziemy, koncentracja na teraźniejszości, na tym, co ,,tu i teraz’’ oraz świadomość tej chwili, czyli doświadczanie jej w pełni, koncentracja i zaangażowanie oraz klarowna i użyteczna informacja zwrotna. Pozostałe czynniki, które mogą podnieść jakość naszych doświadczeń i poczucie szczęścia w życiu codziennym, nie tylko w sporcie, to umiejętność kontrolowania tego, co możemy kontrolować, nie zaś tego, co od nas niezależne oraz zorientowanie na zabawę. Poczucie kontroli szczególnie w sporcie odgrywa olbrzymią rolę. Kluczowym jest posiadanie świadomości tego, na co mamy wpływ, a co znajduje się poza zasięgiem naszej kontroli. Taka postawa pozwala zawodnikom w pełni skoncentrować się na doskonaleniu własnych umiejętności, zarówno fizycznych, jak i psychicznych, zamiast roztrząsaniu tego, czego często nie można zmienić. Łatwiej wówczas przyjmuje się także porażkę, bo potrafimy określić, co zrobiliśmy źle i jak to poprawić, a jakie warunki, na które nie mieliśmy wpływu wywarły przyniosły efekt końcowy w postaci przegranej. Tych niekontrolowanych warunków nie da się zmienić, a mając tego świadomość nie wpadniemy w pułapkę samoobwiniania się i nie ucierpi na tym nasza motywacja do dalszej pracy. Zabawa z kolei jest czymś najprzyjemniejszym w życiu. Gdyby każdą czynność jakiej się podejmujemy można byłoby zamienić w zabawę, bez wahania byśmy to zrobili. Nie jest to tak nierealne, jak mogłoby się wydawać, choć wymaga od nas nierzadko dużej dozy kreatywności. Sport został po to między innymi wymyślony, by dawać poczucie przyjemności w zabawie i rywalizacji, ale także, by cieszyć tych, którzy nie uczestnicząc w sporcie podziwiają swoich ulubionych zawodników i bawią się razem z nimi podczas sportowych zmagań. Zabawa przez swoje skojarzenia z beztroską, dzieciństwem i brakiem wysiłku sprawia, że chcemy ten stan podtrzymywać jak najdłużej, nic więc dziwnego, że jest jednym z najlepszych sposobów podtrzymania motywacji w zawodniku, mnoży pozytywne przeżycia i w ten sposób chroni także przed wypaleniem, czy kryzysami jakie dotykają wielu ludzi, a także sportowców. Bawmy się zatem :)