W ciągu pięćdziesięciu tygodni musimy rozbudować formę, rozplanować sezon no i dać z siebie wszystko gdy przyjdzie na to pora. Amator musi pogodzić trening z pracą, szkołą, rodziną i innymi sprawami. Często zdarza się, że organizm kolarza amatora trenującego kilka godzin w tygodniu jest bardziej obciążony niż zawodowca jeżdżącego na rowerze trzydzieści godzin w tygodniu.
By ułożyć dobry plan należy przeanalizować terminy ineresujących nas zawodów. Trzeba też określić, które z nich będą najważniejsze, a co za tym idzie, w jakim okresie chcemy mieć najlepszą formę i czy na pewno musi ona pozostać na jak najwyższym poziomie od wiosny do jesieni. W zależności od tego, czy między najważniejeszymi wydarzeniami znajduje się kilkumiesięczna luka, czy też nie, plan treningowy może przybrać dwie formy.
Jeden szczyt
Właśnie zgodnie z takim planem realizowane były treningi opisywanych przeze mnie zawodowców w poprzednim artykule: Gunn Rity Dahle i Svena Nijsa.
Powyżej przedstawiony jest cykl treningowy z maksimum formy w miesiącach letnich. Oczywiście można ów cykl przesunąć o kilka miesięcy, wtedy będzie to program dla zawodnika przełajowego. Najpierw odpoczynek po poprzednim sezonie, później stopniowe adaptowanie organizmu do zwiększającego się wysiłku i rozpoczęcie treningów na siłowni w okresie przejściowym. Wreszcie budowa bazy w fazie 1 i fazie 2 połączone z treningami na siłowni. Po nabyciu bazy przychodzi okres na coraz to mocniejsze treningi oraz przekucie siły zdobytej na siłowni na moc. W tym okresie pojawiają się również starty. Połączenie intensywnych treningów ze startami, w których dajemy z siebie wszystko łączy się z największym ryzykiem wystąpienia kontuzji. Jest ono porównywalne z ryzykiem w fazie siły maksymalnej na siłowni. Ta jednak trwa maksymalnie kilka tygodni i jest znacznie krótsza niż prawie pół roku intensywnych zmagań o jak najwyższe miejsce w klasyfikacji. Ten schemat treningu dedykowany jest m. in. kolarzom górskim, którzy podobnie jak Gunn Rita Dahle muszą być w formie cały sezon, gdyż zawody liczące się do klasyfikacji generalnych odbywają się od wczesnej wiosny do jeseni.
Na dwa razy
Drugi schemat treningowy zakłada dwa szczyty formy w sezonie.
Pierwszy pojawia się na wiosnę, podobnie jak we wcześniejszym cyklu, trwa jednak krócej - do dwóch miesięcy, faza rozbudowy bazy jest także nieco skrócona. Po pierwszym maksimum cykl powtarza się, choć zmodyfikowany. Najpierw odpoczynek, w czasie którego wskazana jest abstynencja rowerowa. Jest on krótszy (dwa tygodnie), bo i faza startów nie trwała długo. Może to być idealny czas na urlop. Okres przejściowy zostaje pominięty i zawodnicy od razu przechodzą do pierwszej fazy rozbudowy bazy. Tydzień – dwa odpoczynku nie powodują takiego spadku kondycji, by zaczynać od treningów o niskiej intensywności, a dwumiesięczny okres startów i treningów zaawansowanych nie powinien być dla organizmu bardzo męczący. Fazy 1 i 2 rozbudowy bazy trwają po ok. 4 tygodnie. Zatem po mniej więcej dwóch miesiącach następuje powrót do treningów zaawansowanych i startów w zawodach. Tego typu plan zapewnia najlepsze rezultaty, gdy priorytetowe wyścigi dzieli dłuższy czas np. wiosenne klasyki i tour późnym latem.
Raz, dwa... Trzy?
Pierwszy cykl każe dawać z siebie wszystko przez pół roku. Drugi w szczycie sezonu zrobić sobie wolne. Z różnych względów mogą nam pasować lub nie. Istnieje jeszcze jeden schemat zgodnie, z którym można rozplanować trening. Jego atutem jest możliwość uczestniczenia w zawodach już od wczesnej wiosny. Jednak trening taki wymaga zdolności oceny intensywności wysiłku oraz dużego samozaparcia. Według takiego schematu trenował Andreas Kloden.
Widać tu dłuższy niż w innych schematach okres odpoczynku, po nim następuje okres przejściowy, a następnie szeroki okres rozbudowy bazy od stycznia do czerwca. Sam Andreas Kloden przyznaje, że chętnie startowałby we wcześniejszych zawodach. Jego ulubionym wyścigiem jest Liege – Bastogne – Liege i chciałby go chociaż raz wygrać. Tymczasem startuje w nim jedynie pod kątem treningowym. Najważniejszy dla Andreasa jest Tour de France, dlatego okres treningów zaawansowanych i zawodów zaczyna dopiero w czerwcu. W 2006 roku, którego dotyczy powyższy schemat, pierwszym „poważnymi” zawodami był Tour de Suisse rozpoczynający się w pierwszej połowie czerwca. Ze schematu wynika jednak, że starty rozpoczynają się już w marcu, pod koniec okresu rozbudowy bazy w fazie pierwszej. Zawody są jednak podporządkowane programowi treningowemu. Całkowite obciążenie treningiem pomimo startów w zawodach powinno pozostać w wartościach charakterystycznych dla danego okresu. Jeżeli starty wypadają w fazie rozbudowy bazy to obciążenie treningami powinno ulec zmniejszeniu w tygodniu zawodów.
Bibliografia:
Schmidt A., Das grosse Buch vom Radsport, 2007