Dieta na święta?

Jak jeść w święta, aby czerpać z tego przyjemność również po ich zakończeniu?

Drukuj

Jeśli chodzi o dietę, to w wielu przypadkach święta są okazją do zerwania z wszelkimi zasadami. Tymczasem istnieje kilka prostych trików, które mogą ograniczyć kulinarne rozpasanie, najczęściej skutkujące naddatkiem kilogramów.

Jeśli chodzi o dietę, to w wielu przypadkach święta są okazją do zerwania z wszelkimi zasadami. Tymczasem istnieje kilka prostych trików, które mogą ograniczyć kulinarne rozpasanie, najczęściej skutkujące naddatkiem kilogramów.Gra jest szczególnie warta świeczki, jeśli już jakiś czas temu zaczęliśmy pracowite przygotowania treningowe, z którymi wiązał się spadek poziomu tłuszczu, stabilizacja wagi i dobre wyniki na treningach. Kilka dni świąt są krótkim okresem, ale czasami na tyle intensywnym, że ze skutkami obżarstwa można walczyć przez kolejnych kilka tygodni, a nawet i dłużej. Kilka prostych rad może nas skutecznie uchronić od przesytu, a jednocześnie dać poczucie satysfakcji.

Rozsądek przede wszystkim

Na wigilijnym stole tradycyjnie powinno znajdować się dwanaście dań. Nakazuje ona również konieczność spożycia każdego z nich, jednocześnie jednak nie definiuje objętości poszczególnych posiłków. Oznacza to tyle, że nie musimy zjadać obiadowych porcji każdego dania - wystarczy spróbować tylko kilku kęsów każdego przysmaku, a z pewnością poczujemy się nasyceni. Szczególnie, jeśli dodamy do tego świeże owoce i warzywa, których objętość spowoduje uczucie nasycenia żołądka bez nadmiernej liczby kalorii.

Dobrym sposobem jest np. własnoręczne przygotowanie ciekawej kulinarnie i estetycznie sałatki, którą zaskoczymy pozostałych gości, a przy okazji sami skorzystamy na jej obecności. Jeśli wyraźnie nie mamy ochoty na któreś z dań, to grzeczna, aczkolwiek stanowcza odmowa, nie powinna być przyjęta z obrazą. Oczywiście zasada nie ma zastosowania w przypadku kolejnego kawałka ciasta od teściowej, którego niezjedzenie mogło by wiązać się z utratą ciężko wypracowywanego wizerunku dżentelmena!

Ruch po zdrowie

Przed wspólną kolacją wigilijną, a także w pozostałe dni świąteczne, warto wykonać choćby krótki trening. Spokojna przebieżka po pokrytych śniegiem leśnych drogach, krótka przejażdżka na trenażerze czy choćby intensywna gimnastyka pomogą pobudzić metabolizm do działania. Dzięki temu mniejsza liczba naddatku kalorycznego zostanie zmieniona w tkankę tłuszczową. Każdy też wie, że po treningu wszystko smakuje lepiej!

 

Ruch jest także wskazany po biesiadowaniu. Wspólny spacer z rodziną i przyjaciółmi pozwoli nie tylko odpocząć od jedzenia, ale również dotlenić umysł i dalej spędzać wspólnie czas po powrocie. Nikt nie powiedział również, że w święta nie można tańczyć - okazywanie w ten sposób radości może być zarówno przyjemne, jak i pomagające w naszym utrzymaniu wagi. Problemem jest tylko organizacja przestrzeni.

Dla preferujących metody psychologii behawioralnej dobrą metodą może być aktywny udział w przygotowywaniu potraw świątecznych. Żmudna, aczkolwiek dająca satysfakcję praca, w wielu przypadkach skutecznie zmniejsza apetyt podczas biesiady docelowej!

 

Odstępstwa też są potrzebne

Od czasu do czasu, również w święta, warto pozwolić sobie na większe "małe co nieco". Nie musi to od razu oznaczać pochłaniania olbrzymich ilości jedzenia, ale delektowanie się smakami dotychczas nieodkrytymi. Warto również eksperymentować, czy też stworzyć własny dzieło kulinarne, mogące zaskoczyć współbiesiadników.

 

Kross

W tym miejscu pojawia się oczywiście temat towarzyszący wszelkim imprezom, czyli alkohol. Po raz kolejny nie trzeba powtarzać, że nadmiar szkodzi, bo każdy sobie zdaje z tego sprawę. Ilość należy dobierać indywidualnie, ale warto pamiętać o kilku zasadach dietetycznych przy spożywaniu alkoholu. Przede wszystkim powoduje on szybszą przemianę nadmiaru kalorii w tkankę tłuszczową. Alkohol etylowy nie może być odkładany w naszym organizmie, w związku z czym jego metabolizm ma priorytet przed innymi składnikami znajdującymi się w naszym żołądku. Mówiąc bardziej obrazowo - jeśli po sutym obiedzie wypijemy kilka głębszych, to większa część pokarmu pójdzie od razu w tłuszcz. Najpierw usuwany jest alkohol, potem jedzenie. Warto więc spożywać niewielkie ilości w większych odstępach czasowych, aniżeli dużą objętość na raz, szczególnie po dużym posiłku. Alkohol najkorzystniej popijać wodą niegazowaną, która oprócz zerowej liczby kalorii najlepiej poprawia metabolizm etanolu.

Podsumowanie

Poza samym przestrzeganiem kilku zasad dietetycznych warto pamiętać, że aspekt kulinarny jest tylko jednym z elementów świąt, najbardziej powierzchownym. Tymczasem warto spędzić ten czas również na chwili refleksji czy też wspólnym wykonywaniu aktywności fizycznej z rodziną i przyjaciółmi, szczególnie na świeżym powietrzu.