Nasz cel
Od momentu narodzin każdy z nas ukierunkowany jest na poznawanie świata i dążenie do poznawania granic możliwości swojego organizmu. Z wiekiem rozwijamy własne zainteresowania i staramy się nasze marzenia wcielić w życie. Naszą pasją jest podróżowanie, poznawanie miejsc dotychczas oglądanych tylko na fotografiach, doświadczanie na własnej skórze uroków innego klimatu oraz zapoznawanie się z historią i obyczajami innych krajów.
Nasze marzenia wciąż ewoluują, bujamy w obłokach, a wiele osób stuka się w czoło uważając, że nasze plany są nierealne. My jednak nie tylko marzymy, ale chcemy urzeczywistniać nasze plany, stąd też rodzą się pomysły na rozmaite eskapady. Od kilku lat naszą domeną są wyprawy rowerowe. Choć każdy z nas jest inny, łączy nas ciekawość świata, zamiłowanie do wyzwań i spędzania czasu pośród dzikiej przyrody. Wciąż wyznaczamy sobie nowe cele, dlatego w tym roku również planujemy "podbić" nowe tereny.
Tym razem nasz wybór padł na Peru. Początkowo zaplanowaliśmy wyprawę mając na celu zobaczenie najciekawszych miejsc, odwiedzenie m.in. Arequipy, kanionu Colca, jeziora Titicaca, Cuzco oraz słynnego Machu Picchu. Podczas poszukiwań patronów medialnych i sponsorów jedno z nas miało zaszczyt i przyjemność poznać Jurka Majcherczyka. Prezes Polonijnego Klubu Podróżnika zaoferował nam pomoc w przygotowaniach do wyprawy. To właśnie on odwrócił założenia naszej wyprawy o 180 stopni proponując nowy cel sportowy. Nie zastanawialiśmy się długo, postanowiliśmy zmienić nazwę wyprawy i przyjąć wyzwanie.
Czterotygodniowa wyprawa, która odbędzie się w sierpniu-wrześniu 2011 r., będzie wymagała od nas sporego wysiłku, gdyż mamy zamiar pokonać prawie 2000 km po słabo zaludnionym terenie, na wysokości powyżej 3800m.n.p.m. Naszym celem jest wytyczenie szlaku rowerowego wzdłuż wybrzeża największego wysokogórskiego jeziora świata. Jest to pierwsza polska rowerowa wyprawa dookoła jeziora Titicaca, co oznacza, że jesteśmy na tym polu pionierami. Warto dodać, że nie udało nam się znaleźć żadnej zagranicznej dokumentacji ani relacji opisujących podróże rowerowe wzdłuż całego wybrzeża tego jeziora. Poruszać się będziemy możliwie najbliżej wybrzeża po lokalnych drogach, ścieżkach pozwalających na przejazd rowerem. Naszą trasę dokumentować będziemy za pomocą odbiornika GPS. Naniesiemy ją następnie na dostępne nam mapy. Jezioro Titicaca jest największym żeglownym jeziorem wysokogórskim świata położonym na wysokości ok. 3810 m.n.p.m. Niektórzy twierdzą, że to jedyne miejsce na świecie, w którym można zapaść na 2 choroby: górską i morską. Jego powierzchnia jest ponad 70 razy większa od naszych Śniardw i wynosi 8372 km2 Po drodze zmuszeni pokonać będziemy min. 25 rzek o różnej szerokości i głębokości. Kolejnym wyzwaniem będzie nawigacja na podstawie zdjęć satelitarnych uzyskanych z Internetu, z powodu problemów z uzyskaniem dokładnych map topograficznych. Warto wspomnieć o infrastrukturze drogowej (a raczej jej braku) na naszej trasie. W większości będą to drogi lokalne szutrowe, piaskowe, lub kamieniste. O asfalcie będziemy mogli pomarzyć w czasie noclegów.
Naszym największym problemem jest niewiedza, w jaki sposób nasze organizmy zachowają się na takiej wysokości. Od nich zależeć będzie najwięcej. Jeżeli nie będą podatne na chorobę wysokościową to mamy szansę na zrealizowanie swoich założeń.
Niektórzy być może powiedzą, że nie jest to żaden nadzwyczajny wyczyn. Nie będziemy, bowiem eksplorować żadnego kanionu, nie wejdziemy na najwyższy szczyt pasma górskiego, nie odkryjemy także żadnego nowego skrawka lądu… Chcemy jednak pozostawić coś po sobie, co może przydać się innym turystom zwiedzającym Peru.
Oprócz wytyczenia trasy skupimy się także na ludziach żyjących przy jeziorze. Liczymy, iż fakt odejścia od głównych tras pozwoli nam na poznanie mieszkańców tamtych terenów żyjących z tego, co ich przodkowie, a więc rybołówstwa. Będziemy mieli okazję zobaczyć jak naprawdę ubierają się autochtoni niezwiązani z turystycznymi miejscowościami. Ufamy, iż dzięki temu uda nam się poznać historię tego narodu tak odmiennego od naszego, a jednocześnie sięgającego czasów świetności Inków.
Dlaczego wybraliśmy Peru?
Pomysł, aby zwiedzić inny kontynent tkwił w mojej głowie od wielu lat. Zafascynowanie Ameryką Południową nastąpiło po przeczytaniu dwóch ostatnich książek Alfreda Szklarskiego opisującego przygody Tomka Wilmowskiego jeszcze z okresu szkoły podstawowej. Z czasem zastanawiałem się, jaki kraj obrać za cel wyprawy. Peru wydaje się miejscem idealnym, ze względu na to, co ma do zaoferowania. Znaleźć tam można wysokie góry, dziką i niebezpieczną dżunglę, rdzennych Indian i ich fascynującą, zupełnie odmienną od polskiej, kulturę. Warto również wspomnieć o starej cywilizacji Inków oraz ich spuściźnie w postaci Machu Picchu czy Ollantaytambo.
W tym roku wraz z czwórką śmiałków chcę poznać „od kuchni” to, co Ameryka Południowa ma do zaoferowania. Warto wspomnieć, że w historii tego kraju złotymi zgłoskami zapisało się kilku Polaków. Najbardziej chyba znany to Ernest Malinowski, który w XIX wieku zbudował w Peru najwyżej położoną trasę kolejową na świecie. Trasa ta została zaliczona do 7 cudów techniki XIX wieku. Kolejnymi znanymi polakami byli Tony Halik i Elżbieta Dzikowska, których wyprawa dokonała odkrycia ostatniej stolicy Inków Vilcabamby. Natomiast studencka wyprawa kajakowa Canoandes’79, odkryła w 1981 roku najgłębszy na ziemi Kanion Colca, który jest obecnie drugą największą atrakcją turystyczną Peru.
Wyzwaniem dla nas będzie na pewno pokonywanie rowerem trasy na wysokości powyżej 3800 m.n.p.m. Dodatkowo ciekaw jestem peruwiańskiej kultury i gościnności. Razem z grupką pasjonatów, którzy chętni są poznać te jakże odległe tereny, mam zamiar przemierzać peruwiańskie drogi, spać w namiocie tam, gdzie noc nas zastanie oraz poznać zwyczaje tubylców i inną rzeczywistość toczącego się tam życia. Z perspektywy siodełka rowerowego chcemy przekonać się ile prawdy niosą w sobie wszystkie barwne i pięknie ilustrowane foldery turystyczne. Naszym celem będzie poznanie realiów życia zwykłych ludzi żyjących z dala od wielkich miast, którzy wychowywani byli w duchu poszanowania dla historii inkaskiej świetności oraz walki z europejską konkwistą.
Liczę na to, iż nasze późniejsze relacje z wyprawy przybliżą Wam codzienne życie oraz kulturę mieszkańców Peru, a także zobrazują ich podejście do turystów z Polski. Zapraszam do przeczytania relacji i obejrzenia zdjęć z naszych, odbytych w ostatnich latach, wypraw po Szkocji i Ukrainie, które znajdują się na stronach www.scotland2009.cba.pl oraz www.ukraina2010.cba.pl.
Skład osobowy:
Szymon Belka (1983), organizator
Absolwent Telekomunikacji na Uniwersy-tecie Technologiczno - Przyrodniczym oraz Informatyki na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Jego pasją są rowery, góry, marsze na orientację, historia średniowiecza oraz fotografia. Typowy turysta, kolarz, a jednocześnie wielokrotny uczestnik marszów oraz rajdów rowerowych na orientację. Członek LUKS "Pol" w Czersku oraz Studenckiego Klubu Turystycznego Politechniki Gdańskiej "FIFY".
Wyprawy rowerowe: Ukraina (2010), Brodnica - Polska (2010), Szkocja (2009), Słupsk - Polska (2009), Szlak Piastowski (2008), Litwa (2007), Szlak zamków Gotyckich (2004), Kaszuby (2003), Kaszuby (2002), Jura (2002).
Wyprawy piesze: Wielokrotne wypady w Tatry, Bieszczady, Góry Stołowe, Sudety.
Anna Kitowska (1987)
Studentka V roku Matematyki Finansowej na Politechnice Gdańskiej. Miłość do gór i wypraw rowerowych stara się łączyć z realizowaną od wielu lat pasją podróżowania. Ostatnio uczestniczka marszów na orientację i wypraw rowerowych min. po Szkocji i Ukrainie. Uczestniczka Pucharu Borów Tucholskich w marszach na orientację. Członkini Zarządu Studenckiego Klubu Turystycznego Politechniki Gdańskiej "FIFY" oraz klubu LUKS "Pol" z Czerska.
Wyprawy rowerowe: Ukraina (2010), Brodnica - Polska (2010), Szkocja (2009), Słupsk- Polska (2009).
Wyprawy piesze: Tatry, Bieszczady, rajdy klubowe.
Roman Bednarek (1983)
Absolwent Geodezji i Kartografii
na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu, w wolnych chwilach - student Lotniczego i Naziemnego Skaningu Laserowego na AGH w Krakowie. Uczestniczył w 3 spływach pontonowych po Dniestrze. Jego pasją są rower, góry, podróże. W 2010 roku pojechał na swoją pierwszą, prawdziwą wyprawę rowerową. Przejechał ponad 1300 km przez Czechy, Austrię, Słowenię i Włochy.
Wyprawy rowerowe: Praga-Barcelona (2010), Zlate Hory (2006, 2007, 2008), Hel (2005).
Wyprawy piesze: Sudety, Tatry, Góry Krymskie, Karpaty Wschodnie, Alpy Julijskie
Kacper Kadłubiski (1986)
Student Telekomunikacji oraz Zarządzania na Politechnice Gdańskiej, Prezes (AD2010) Studenckiego Klubu Turystycznego Politechniki Gdańskiej "FIFY", członek sekcji judo PG, wokalista Formacji O-dur. Zapalony podróżnik, miłośnik gór, uzależniony od poznawania świata na rowerze. Odwiedził dotychczas 21 krajów w Europie. Zdobył najwyższe szczyty Grecji, Czarnogóry i Słowenii.
Wyprawy rowerowe: Na Olimp (2008) - Rumunia, Bułgaria i Grecja - 2000 km, Rowerowy BZIK (2009) - Macedonia, Albania, Czarnogóra, Bośnia i Herce-gowina, Serbia - 1800 km, Praga-Barcelona (2010) - Czechy, Austria, Słowenia, Włochy, Francja, Hiszpania - 3000 km.
Wyprawy piesze: Masyw Olimpu (Grecja), Alpy Julijskie (Słowenia), Durmitor (Czarnogóra), Pirin (Bułgaria), Bieszczady.
Marek Klimowicz (1986)
Absolwent Elektroniki oraz student zarządzania na Politechnice Gdańskiej. W liceum kolega zaraził go pasją do jazdy na rowerze.
Po pierwszym roku w wakacje udało mu się zarobić potrzebną kwotę i kupić wymarzony rower górski. Od tego czasu rozpoczął swoją przygodę z podróżami. Odwiedził dotychczas kilkanaście krajów w Europie. Dwa lata temu rozpoczął swoją przygodę z rajdami przygodowymi, po czym zdobył tytuł „Harpagana”. Interesuje go również wspinaczka skałkowa, wolne chwile od studiów spędza na ścianie.
Wyprawy rowerowe: Bieszczady (2007) - 1000km, Dookoła Polski (2008) - Polska -2000 km, Czarnogóra (2009) - Słowacja, Węgry, Serbia, Bośnia i Hercegowina, Chorwacja oraz Czarnogóra - 2500 km, Passo dello stelvio (2010) - Słowacja, Austria,Szwajcaria, Słowenia, Włochy, Chorwacja, Węgry- 3100 km.
Planowana trasa
Z Polski zamierzamy dostać się samolotem do stolicy Peru - Limy. Biorąc pod uwagę fakt, iż na wyprawę możemy poświęcić tylko 4 tygodnie, trasa pokonywana rowerem jest nieco ograniczona. Chcąc jak najlepiej poznać ten południowoamerykański kraj, zmuszeni będziemy korzystać także z publicznych środków transportu. Przewidywana trasa rowerowa to około 2000 km po peruwiańskich drogach i bezdrożach.
Z Limy transportem lokalnym chcemy dotrzeć do Arequipy, gdzie chcemy zrobić zakupy i odbyć 1 dniową aklimatyzację na wysokości 2300 m.n.p.m. Następnie udamy się do Puno zlokalizowanego przy jeziorze Titicaca. Ze względu na osiągniętą wysokość także tutaj przeznaczymy dzień na aklimatyzację. Kolejne dni to już objeżdżanie jeziora. Po wypełnieniu naszego pierwszego celu skierujemy swoje rowery do oddalonego o 600 km. Cuzco, które było pierwszą stolicą Imperium Inków w Peru. W planach jest zwiedzanie miasta oraz twierdzy w Sacsahuamán. Później chcemy odwiedzić miasta związane ze starożytnym Imperium Inków takich jak Ollantaytambo, czy też najlepiej zachowane i najsłynniejsze Machu Picchu. Przy niedomiarze zmuszeni będziemy użyć transportu publicznego tak, aby zdążyć na powrotny samolot do Polski.