Wyprawa dookoła Bałtyku - część 2.

Drukuj

Druga część fotorelacji z wyprawy dookoła Bałtyku. Tym razem Finlandia, Estonia, Łotwa i Litwa.



 



Skansen starego budownictwa w na pół szwedzkim i fińskim miasteczku granicznym. / Haparanda. Proszę nie mylić, to nie jest żadna na ulicy granda lecz uzgadnianie stanowisk.


Z planu podróży wynika, że połowa wyprawy jest już za nami. / Przymierzałem się, ale gdzie mi tam sięgnąć nawet do pedałów.


Tak zwana praca w zespole. W tym konwoju jedziemy już trzy i pół tysiąca kilometrów. / Rano dobrze się napić mocnej kawy przed śniadaniem i zapalić skręta.


Przy każdej okazji dziękowałem wszystkim świętym drobną monetą, za doznane chwile szczęścia. / Finlandia to wspaniały, normalny kraj. Można sobie pozwolić nawet na kurczaka z rożna.


Turku, dawna stolica Finów. Nikt się tu nie spieszy, więc i ja usiadłem na chwilę. / W drodze do Helsinek. Zawsze jest nadzieja, że kiedyś przestanie padać.


Prawdziwa fińska bania. Polewamy rozżarzone kamienie. Potem hyc do jeziorka i powrót do mycia w łaźni. / A oto i owa łaźnia w domku letniskowym. W dole piękne, małe jeziorko, z przodu mój dom.


Piękny dworzec w Helsinkach wieczorem zamienia się w raj dla narkomanów, meneli i prostytutek. / Tallin. Piękna starówka, pełna życia, powabnych dziewcząt, uroczych zaułków.
 



Estonia. Pierwszy od półtora miesiąca obiad, pierwsze ziemniaczki. Co za rozkosz. / Nasz Bałtyk. Czysty i piękny. Kolacja na biwaku w drodze na Łotwę.


Estońska kraina dzięki bliskim kontaktom z Finlandią, staje się coraz bardziej piękna. / Ryga. Miasto nie zachwyca, choć posiada trochę walorów turystycznych.


Łotwa rozwija się najwolniej choć niekiedy można mieć wrażenie, że jesteśmy na Florydzie. / Takie chwile na złych, często dziurawych łotewskich drogach, staraliśmy się raczej przeczekać.


Lepaja jest miasteczkiem festiwali muzycznych. Zbieram drobne na ostatnią kolację. / A może uzbierane pieniądze lepiej przekazać na renowację starówki?


Kłajpeda. Gdzieś zawieruszył się mój kolega Andrzej z naszego konwoju. / Choć znalazł się, nie będzie już kontynuował podróży. Schodzi najbliższą trasą do Suwałk.


Jedno z ładnych litewskich miasteczek w drodze do Kowna. / Przespać się nad Niemnem, marzenie wielu z nas. Trzeba szybko rozbić namiot.


O północy mój namiot oświetlił reflektor. Z dala od ludzi, w buszu? Brr. Przeżyłem! / Kowno. Dawna stolica Litwy ma ładną starówkę. Wąskie uliczki, stare kościoły, kolorowo


Przedmieście Wilna. Znalazłem tu miejsce na mój namiot. To była wspaniała historia. / Nie trudno tu znaleźć przyjaciół. Rimgaudas ugościł mnie „cepelinem” w eleganckiej restauracji.


Wielu chciało mieć moje zdjęcie mojego rumaka w każdym zakątku podróży. / To już ostatnie zdjęcie za granicą. Pojechał Jan, wrócił Jaś. Gdzieś zgubiłem znowu moje 10 kilogramów.


Droga do domu była długa i trudna. Opłaciło się. / Kto nie wierzy, że to już Polska, przekona się na następnym zdjęciu.


Dziękowałem naszej Królowej za wszystko. / Po drodze miłe, rodzinne spotkania.


Telewizja jest zawsze zwieńczeniem sukcesu. / Książeczka wycieczek kolarskich z potwierdzeniem wszystkich etapów podróży.