29-calowa rewolucja

Drukuj

Twentyninery to jeden z największych trendów w branży rowerowej. Rowerów na dużych kołach dosiadają coraz częściej zarówno zawodowcy jak amatorzy. Jak do tego doszło i co to właściwie oznacza dla rynku?

Historia

 

29 cali święci triumfy już od wielu lat, ale nie we wszystkich zakątkach świata. Kolebką dużych kół są Stany Zjednoczone, które do niedawna były niemal wyłączną enklawą sprzętu o powiększonej średnicy. Ojcem 29erów jest nie kto inny jak Gary Fisher. Pionier MTB już w 1999 roku zaprojektował pierwszy rower na kołach 29".

Początkowo nie podchodzono z entuzjazmem do nowego wynalazku. Przełomem w sprzedaży był dopiero rok 2004, kiedy Gary połączył siły z Rock Shoxem. Przedni amortyzator Reba 29er stanowił nową jakość i przyczynił się do zwiększenia zainteresowania rowerami na dużych kołach. Od roku 2006 sprzedaż w Gary Fisher Bikes podwajała się każdego roku. Zanotowano również pierwszy występ na mistrzostwach świata MTB na rowerze 29" - postanowił tego dokonać Jeremy Horgan-Kobelski.

Podczas gdy w Stanach Zjednoczonych duże koła zyskiwały coraz więcej zwolenników, na rynku europejskim 29ery nie cieszyły się wielką popularnością. Większość producentów uznawała duże koła za wymysł zza oceanu, który nie znajdzie szerokiego odbiorcy na starym kontynencie. Jedynym wyjątkiem pozostawała Wielka Brytania. Wyspiarze, podobnie jak Amerykanie, od kilku lat cieszyli się 29-calowymi nowinkami.

Pierwszym znaczącym posunięciem na scenie europejskiej były targi Eurobike sprzed roku. W 2010 zaledwie pojedynczy producenci nieśmiało prezentowali swoje produkty szerszej publiczności. Od tego czasu rewolucja nabrała tak dużego rozpędu, że już w rok później, na tegorocznych targach, duże koła stały się jednym z najchętniej oglądanych sprzętów na wystawach. Dość powiedzieć, że wyróżnienie Eurobike Award 2011 otrzymał Haibike Greed 29 RC, rower zbudowany na lekkich kołach Crank Brothers Cobalt.

 

Rozrost branży
Za nowym trendem w światowej branży rowerowej podążają już wszyscy wielcy producenci oraz wiele mniejszych przedsiębiorstw. Do produkcji rowerów 29" nie wystarczą same koła. Oprócz nich w produkcję sprzęt zaangażowane są firmy tworzące odpowiedniej wielkości ramy, amortyzatory oraz opony.

Dość znamiennym jest fakt, że już w połowie mijającego sezonu producenci nie mogli zaspokoić potrzeb rynku na sprzęt 29". Nowe zjawisko w branży jest na tyle dynamiczne, że przedsiębiorcy muszą szybko reagować na zachodzące zmiany. W świadomości użytkowników MTB duże koła zagościły już na dobre i trend wydaje się być coraz silniejszy.

Do rozrostu 29-calowej rewolucji przyczynili się także wyczynowi zawodnicy, sygnujący swym nazwiskiem oraz wynikami sportowymi duże rowery. Biorący przykład ze swych ulubieńców amatorzy szybko idą w ślady uznanych kolarzy i przesiadają się na 29". W tym sezonie Jaroslaw Kulhavy po raz pierwszy wygrał zawody Pucharu Świata XC w angielskim Dalby Forest na rowerze 29-calowym (dodatkowo posiadał on pełną amortyzację). Zalety twentyninerów docenia również legenda światowej sceny MTB, Francuz Julien Absalon. Dwukrotny złoty medalista olimpijski nie postanowił póki co przesiąść się wyłącznie na 29-calowca i jest w fazie testów. Również Maja Włoszczowska doceniła zalety 29". Stwierdziła nawet, że na 99% taki rower będzie jej wyborem na nadchodzącą Olimpiadę w Londynie.
 


Różnice pomiędzy 26" a 29"
Jakie są właściwie różnice pomiędzy standardowymi kołami a ich młodszymi następcami? Można ich wyróżnić sporo. Jedną z największych jest powierzchnia styku koła z podłożem. W wersji 29-calowej jest ona wydatnie większa, przez co poprawia się przyczepność oraz trakcja. Większa powierzchnia gumy oraz klocków stykających się z podłożem pozwala na bardziej agresywną jazdę. Oprócz tego opona 29" z rzadszym bieżnikiem może mieć taką samą przyczepność jak wersja 26", a przy tym charakteryzować się mniejszymi oporami toczenia.

Koła 29" powodują również, że oś roweru umieszczona jest wyżej niż w standardowej wersji. Dzięki temu amortyzacja zachodzi bardziej płynnie. Ma to podobny efekt jak stosowanie ekstremalnie wysokich kół w monster truckach. Oprócz tego uzyskany efekt jest pomocny w doborze przedniego amortyzatora. Przykładowo, widelec przedni o skoku 100mm będzie działał równie dobrze w wersji 29", jak 120mm w standardowych 26".

Pomimo zmniejszenia masy amortyzatora, wagi nie oszczędzimy już na ramie oraz kołach roweru 29". Siłą rzeczy jest ona większa niż w modelach 26". Więcej materiału musi zostać użyte na obręcz, opony oraz szprychy. Rama oraz widelec również muszą być odpowiednio zmodyfikowane na potrzeby powiększonych kół - wydłużeniu ulegają ramiona widelca przedniego oraz rury tylnego trójkąta.
 
Kolejną różnicą jest przyspieszenie. Modele 29" charakteryzują się większym oddaleniem masy inercyjnej od osi suportu. Efektem tego jest duże zwiększenie bezwładności obrotowej. Oznacza to, że koła 29" trudniej jest rozpędzić oraz zatrzymać. Lubiącym single tracki oraz sprinty zza zakrętu może być nieco trudno przyzwyczaić się do nowej charakterystyki jazdy. Mimo to wielu zawodników ceni sobie lepsze zachowywanie wysokich prędkości jazdy w trakcie przemieszczania się w trudnym terenie.
 

 

 

Ubocznym efektem dużej bezwładności obrotowej jest efekt żyroskopowy. Z technicznego punktu widzenia jest to zjawisko zachowania przestrzennej orientacji osi obrotu wirującego ciała (żyroskop) względem inercyjnego układu odniesienia. W praktyce oznacza ono, że im szybciej kręci się koło, tym mniej podatne jest na gwałtowne zwroty i skręty. Prowadzenie jest więc mniej delikatne i wymaga użycia nieco większej siły niż zwykły 26-calowiec. Duże koła odwdzięczają się jednak płynnością pokonywania przeszkód oraz większą prędkością, z jaką można je pokonywać.

Nasza sonda
W jaki sposób polscy rowerzyści zapatrują się na 29-calowy trend? Jak większość z Was zauważyła, na naszym portalu w ostatnim czasie można było oddać swój głos w specjalnej sondzie. Dotyczyła ona rowerów 29". Na pytanie "Czy i kiedy zamierzasz się przesiąść na 29era" rozkład głosów (991) był następujący:

• W przyszłym roku - 20%
• Może za 2-3 lata - 33%
• Nie zamierzam jeździć na 29erze - 47%

Wyniki wskazują, że zainteresowanie 29erami w Polsce również wzrasta. Ponad połowa głosujących (53%) zamierza w ciągu trzech lat spróbować własnych sił na dużych kołach. Pozostali (46%) nie wyrażają ochoty na jazdę twentyninerami. Trend jest mimo wszystko dość wyraźny i pozwala producentom i dystrybutorom sprzętu na ukierunkowanie swoich przedsięwzięć związanych z wprowadzaniem 29" na rynek. Już w tym sezonie dało się zauważyć na amatorskich wyścigach i maratonach MTB wzrost zainteresowania 29erami. Na dużych kołach można było spotkać zarówno czołowych zawodników jak i kolarzy dopiero rozpoczynających swoją przygodę z rywalizacją na dwóch kółkach.
 
Jedno z pewnością nie ulega wątpliwości - 29 cali na stałe zagościło w świadomości użytkowników i w wielu rozbudziło chęć zamiany standardowych 26 cali na większy odpowiednik. A przynajmniej chęć przetestowania nowego sprzętu w warunkach bojowych.
 

Podsumowanie
Jeśli szukamy roweru, który można agresywnie prowadzić i stawiamy na jego maksymalnie obniżoną masę oraz dobre przyspieszenie - wówczas standardowe 26" jest modelem przeznaczonym właśnie dla nas.

Gdy natomiast jesteśmy mniej wymagający i charakteryzuje nas mniejsze przywiązanie do perfekcyjnej techniki jazdy, wówczas 29" jest doskonałym wyborem. Sprawdza się on równie dobrze podczas wyścigów jak treningów. W ferworze sportowej walki pozwala na zachowanie optymalnej trakcji oraz płynnego pochłaniania przeszkód, szczególnie na trasach gdzie agresywność 26" nie jest wymagana. Oprócz tego pozwala na jazdę wyłącznie z przednim amortyzatorem, bo w wystarczający sposób pokonuje przeszkody terenowe. Zbudowany w ten sposób hardtail pozwala na zwiększenie efektywności pedałowania (mniej energii pochłania system amortyzacji) przy podobnym stopniu komfortu jazdy. Taki sprzęt jest również odpowiedni dla amatorów kolarstwa dopiero rozpoczynających przygodę z MTB. Koła o powiększonej średnicy wybaczają więcej niedociągnięć technicznych niż ich 26" wersje.

Ostateczny wybór należy oczywiście do nas samych. Najlepszym wyjściem jest oczywiście pośrednie z nich - posiadanie zarówno MTB w wersji 29" i 26". Jeśli mamy podobny komfort, wówczas rozwiązanie to pozwoli na docenienie najlepszych zalet obydwu wersji. W pozostałych przypadkach pozostaje pójście na kompromis i rozważenie optymalnych dla nas właściwości jezdnych obydwu wersji.

Fot.: Maciej Łuczycki