Eurobike 2016: wrażenia, trendy, nowości

Podsumowujemy największe europejskie targi rowerowe

Drukuj
Eurobike

W dniach 31 sierpnia - 4 września 2016 w niemieckim Friedrichshafen odbyła się kolejna edycja największych europejskich targów rowerowych Eurobike. 1350 wystawców, dziesiątki tysięcy zwiedzających (ok. 45 tys.!) i wyjątkowa możliwość obejrzenia wszystkich najgorętszych rowerowych nowości w jednym miejscu. To też najlepsza okazja, aby podsumować trendy na nadchodzący rok.

Tradycyjnie już same targi Eurobike poprzedzone są przez odbywające się na przełomie czerwca i lipca testy rowerów, organizowane pod egidą Eurobike Mediadays. To właśnie tam dziennikarze mają możliwość praktycznego przetestowania wielu rowerów i rozwiązań, które szerszemu gronu będą zaprezentowane dopiero podczas właściwych targów. W połączeniu z samymi prezentacjami Eurobike daje to wyjątkową wręcz możliwość sprawdzenia, co czeka nas w nadchodzącym roku. A dzieje się... sporo.

Kolarstwo, niezależnie od dyscypliny, przeżywa ostatnimi laty okres najbardziej intensywnego rozwoju. Trudno już nawet powiedzieć, czy to popyt czyni podaż, czy odwrotnie - nowa technologia wdrażana do produkcji rowerów i akcesoriów otwiera zupełnie nowe możliwości przed fanami dwóch kółek i to w każdym środowisku. Wszystkie te trendy, innowacje i nowe kierunki świetnie widać właśnie podczas takich imprez jak Eurobike, gdzie lepiej niż gdziekolwiek indziej można wyczuć, że rower... już nigdy nie będzie po prostu rowerem.

Warto też podkreślić, iż tegoroczne targi Eurobike były również rekordowe jeśli chodzi o możliwości testowe. Na zwiedzających pracowników branży, dziennikarzy i wszystkich pozostałych gości na terenie Demo Area czekało ponad 3000 rowerów gotowych do jazdy po specjalnie przygotowanych trasach - szosowych i MTB.

 

 

Kolarstwo górskie

Od przynajmniej dwóch sezonów w kolarstwie górskim można zauważyć dwa główne trendy, którym towarzyszy trzecie, stricte technologiczne zjawisko. Trend pierwszy - ogólna koncentracja producentów na rowerach trailowych i all mountain, czyli mówiąc z grubsza - na niczym nieskrępowanej radości z jazdy. Trendem drugim jest silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej pogoń za uniwersalnością współczesnych rowerów - mówiąc z grubsza, zacierają się różnicę pomiędzy rowerami XC, zwłaszcza tymi orbitującymi bardziej wokół maratonów, a lekkimi rowerami all-mountain. Producenci mają już nawet na to własne nazwy - Cannnondale lubi określać to zjawisko jako XXC, a np. Kanadyjczycy z Rocky Mountain... Canadian Cross Country. Lekkie górale zyskują bardziej agresywną geometrię, coraz częściej na ich pokładzie można też znaleźć szersze opony.

 
 

 

Właśnie! Opony! To element technologiczny, który pozwala zrealizować założenia wynikające ze wspomnianych dwóch trendów. Technologia PLUS, razem z nieodłącznie towarzyszącym słowem BOOST (czyli szersze piasty stworzone przez konglomerat w postaci firm Trek i SRAM, zostawiające miejsce na wspomniane grube opony) to już nie udziwnienie, ale coś tak oczywistego, jak dotychczasowa rywalizacja między kołami 29" i 27,5". Sprawa jest prosta - każdy szanujący się producent rowerów swoje modele trailowe dostosowuje tak, aby można było w nich wymiennie stosować koła 29 i 27,5+. Innowacją na rok 2017 jest rozwiązanie dla osób, które absolutnie nie widzą możilwości współpracy z twentyninerami - rozmiar 26+ to nic innego, jak możliwość zainstalowania mniejszych kół z szerszymi oponami do rowerów bazowo stojących na rozmiarze 650B. Do ogólnego entuzjazmu producentów rowerów w końcu na pełnych obrotach dołączyli producenci opon - większość największych graczy na rynku, takich jak Schwalbe czy Maxxis, zaprezentowało swoje najbardziej popularne modele również w szerokich wersjach PLUS - 3,0 lub 2,8. Nowością jest alternatywa dla osób posiadających rowery, które nie przewidują możliwości montażu klasycznych plusów - szerokie gumy 2,6" mają mieścić się nawet do starszych górali, dając możliwość poczucia potencjału technologii plus.

 
 

 

W ostatnich miesiącach mocno we znaki fanom Shimano i ich koncepcji napędów 2x11 dała się grupa SRAM Eagle 1 x 12. Amerykańska "dwunastka" nabiera coraz większego rozpędu, po sukcesach olimpijskich trafiając coraz częściej do rowerów dla zwykłych (chociaż baaardzo majętnych) ludzi. Trudno sie dziwić - dołożenie wielkiej, 50 zębowej "patelni" sprawia, iż w końcu użytkownicy napędów z jedną zębatką z przodu otrzymali zakres dostępnych przełożeń porównywalny z przyjemnością "zrzucenia" na mniejszy blat w tradycyjnym układzie 2x. Przy tej okazji niesposób wspomnieć o tym, że również Shimano zdecydowało się na spore zwiększenie zakresu swoich kaset, wprowadzając do grupy XT wariant kasety z 46-zębową koronką.

 

 

Kolejny trend niezwykle mocno widoczny w świecie kolarstwa górskiego to e-bike. Coraz doskonalsze wspomaganie elektryczne trafia pod strzechy i staje się elementem obowiązkowym oferty każdego szanującego się gracza na rynku. Widać to po praktycznie każdych testach - rowery na podwójnym gazie to jeden z najczęściej testowanych produktów, pozwalając złapać drugi oddech rowerom z większym skokiem tam, gdzie brakuje wyciągów.

 

 

Właśnie - rowery z większym skokiem. Wspomniana koncentracja uwagi klientów i rynku na rowerach oscylujących w przedziale 120-140 mm skoku zawieszenia sprawia, że enduro... umiera. Być może pozwalamy sobie w tym miejscu na dość radykalną wizję, ale powoli staje się jasne, iż tak jak jakiś czas temu uwaga przeciętnych fanów terenowych szaleństw odwróciła się od rowerów zjazdowych, tak obecnie klasyczny sprzęt enduro powoli zaczyna być zabawką dla emerytowanych zjazdowców targających się na swoje życie podczas kolejnych odsłon Enduro World Series. Premier rowerów ze skokiem ponad 160 mm jest zauważalnie mniej, nie cieszą się one też aż takim zainteresowaniem mediów ani rowerzystów. Najbardziej gorąca premiera ostatnich tygodni, czyli nowy Trek Slash tylko potwierdza ten trend - posadowienie go na 29-calowych kołach to najlepsze potwierdzenie tego, jak wyglądają dzisiaj oczekiwania zajawkowiczów świata MTB.

 

 

 

 

Kolarstwo szosowe, przełaje i gravel

W świecie szosy również przeżywamy niemałą rewolucję, Jest ona związana przede wszystkim z dywersyfikacją samego pojęcia roweru szosowego. Pojawienie się nowych możliwości w postaci rowerów endurance i technologii takiej jak hamulce tarczowe sprawiło, iż uwaga dużej części fanów "lajkry" skupiła się na poszukiwaniu rowerów bardziej uniwersalnych.

W temacie rowerów przeznaczonych do ścigania mamy do czynienia z kolejnym sezonem aerodynamicznego wyścigu zbrojeń. Ciekawostką jest już zupełnie nieukrywana ekspansja hamulców tarczowych - trafił już nawet do tak ultrawyścigowego roweru jak S-Works Venge Vias i to od razu w dwóch wersjach - topowej wyposażonej w osprzęt SRAM oraz nieco uboższej, bazującej na sprawdzonych komponentach Shimano Ultegra. Dzięki technologii flat mount, która pozwala producentom obejść problem mocowania hamulców tarczowych do widelców i ram (hamulce dokręcane są na płasko do widelca/ramy, bez adaptera) możliwe stało się dopasowanie potencjału tarczówek do idei integracji, która stanowi o sile rowerów aero. Znamiennym jest fakt, że tarczówki pojawiły się także w aerodynamicznej konstrukcji marki Canyon, czyli niezwykle popularnym i świecącym triumfy modelu Aeroad. Na targach Eurobike dało się wyczuć również, że traktowane dotychczas jako stricte rekreacyjne rowery endurance zyskują nieco wyścigowego charakteru.

 
 

 

Kończy się także okres, w którym w europejskiej kulturze kolarskiej rowery endurance były traktowane jako skrajnie nieortodoksyjne. Popularne dotychczas głównie za oceanem rowery gravel zaczynają być również zauważalne w Europie, dzięki swojej niebywałej wszechstronności. Gorącą premierą targów Eurobike było m.in. pojawienie się debiutu w tej kategorii od firmy Rose. Model Xeon CDX Cross to zupełnie nowa propozycja niemieckich ekspertów od sprzedaży... wysyłkowej. Ciekawostką jest również debiut nowych opon Schwalbe G-One, przeznaczonych właśnie dla fanów szybkiej jazdy po bezdrożach.

Sporo dzieje się także jeśli chodzi o szosowe napędy i koncepcje ich elektryfikacji. Jedną z najgorętszych premier tegorocznych targów była oczywiście nowa grupa Dura-Ace Di2, ale nie mniejszym zainteresowaniem cieszyła się premiera zelektryfikowanego napędu od... FSA. Napęd FSA K-Force to swojego rodzaju połączenie koncepcji dwóch największych graczy - SRAM i Shimano, czyli rozwiązań przewidujących zastosowania kabelka oraz technologii bezprzewodowej (w FSA bezprzewodowo połączona z resztą jest przednia przerzutka). W tym miejscu nie możemy wspomnieć także o rozszerzeniu produktów bezprzewodowej grupy SRAM Red eTap jeśli chodzi o zastosowanie z hamulcami tarczowymi.

 
 

 

Akcesoria, nagrody, wrażenia

Dominujące rowerowe trendy mają swoje odbicie również w premierach akcesoriów i wyposażenia. Dalej utrzymuje się tendecja nacisku na... kolory. Zwłaszcza w świecie MTB nowe kaski i akcesoria to istna feeria barw. Bezpieczeństwo? Coraz częściej spotykamy technologię MIPS, która powoli dołącza do takich kanonów w konstrukcji kasków, tak jak budowa in-mold. Pogoń za uniwersalością to też powrót do łask adaptowalnych kasków z demontowaną szczęką - do popularnych konstrukcji np. Bella dołącza nagrodzony podczas targów Eurobike nowy model Uvex Jakkyl HDE.

 

 

Oprócz największych rynkowych graczy, zarówno podczas właściwych targów, jak i poprzedzających je Mediadays, wyjątkowo śmiało poczynały sobie małe firmy. To też jedna z rewolucji jaka dzieje się na naszych oczach - coraz bardziej świadomi swoich preferencji klienci nie boją się szukać rozwiązań, które w pełni odpowiadają ich preferencjom, co otwiera potencjał sprzedażowy przed debiutującymi firmami. Jednym z najbardziej obleganych punktów podczas czerwcowych Mediadays były namioty niszowych firm POLE oraz Bold, projektujących niezwykle radykalne rowery. To zjawisko, które powoli dostrzegają największe marki - klienci oczekują rowerów bardziej wyspecjalizowanych, odchodzących od dotychczas uznawanych za jedynie słuszne standardów, choćby takich jak geometria. 

 
 

 

Targi Eurobike są świetną zapowiedzią tego, co czeka nas w najbliższych latach. Jedno jest pewne - tak duża różnorodność i ilość elektryzujących nowości sprawia, że z pewnością nie będziemy się nudzić.