TdF: 26. raz Cavendisha

Na mecie w Fougeres sprinterzy stoczyli kolejny zacięty pojedynek o zwycięstwo i znów na kresce zmierzyli się ci sami kolarze, którzy na poprzednich etapach odgrywali główne role. Tym razem to jednak Cavendish okazał się najszybszy zostawiając rywali za plecami. W pojedynku, który wydawało się padnie znów łupem Andre Greipela (Lotto Soudal), Brytyjczyk wyszedł na prowadzenie tuż przed kreską, atakując zza pleców rywali. Kolarz Etixx-Quick Step śmiałym atakiem na 100 metrów przed kreską przebił się do przodu i o długość roweru wyprzedził Greipela oraz Petera Sagana (Tinkoff-Saxo), który po raz kolejny uplasował się w czołówce, ale do zwycięstwo znów zabrakło mu kilku metrów.

W klasyfikacji punktowej wspomniana trójka znacząco zbliżyła się do siebie. Zieloną koszulkę wciąż dzierży Greipel, który ma 199 punktów. O 12 mniej ma Sagan, a Cavendish do Niemca traci 48 punktów.

A Cavendish odniósł trzecie w tym wyścigu zwycięstwo dla ekipy Etixx-Quick Step. Brytyjczyk wygrał dzień po tym, jak z wyścigu musiał wycofać się ówczesny lider, Tony Martin (Etixx-Quick Step), i znacznie poprawił nastroje w belgijskiej ekipie.

Nowym liderem wyścigu został Chris Froome (Team Sky), który przejął koszulkę lidera od Martina, który po wczorajszej kraksie nie przystąpił do dzisiejszego etapu. Mimo wycofania się Martina z wyścigu Froome, który był drugi w klasyfikacji generalnej, nie jechał w maillot jaune na dzisiejszym etapie, chcąc w ten sposób uszanować swojego rywala, który wskutek pecha nie jedzie już w wyścigu. Froome dzisiejszy etap ukończył w peletonie i ponownie założył żółtą koszulkę na podium. Brytyjczyk przewodził już stawce po 3. etapie, kiedy finiszował na drugim miejscu na Mur de Huy.

7. etap tegorocznej Wielkiej Pętli z Livarot do Fougères przebiegał według znanego kibicom scenariusza. Już na początku etapu piątka kolarzy – Anthony Delaplace i Brice Feillu (obaj Bretagne-Seche Environnement), Luis Angel Mate (Cofidis), Kristijan Durasek (Lampre-Merida i Daniel Teklehaimanot (MTN-Qhubeka) – oderwała się od peletonu i wolno, ale systematycznie powiększała przewagę nad grupą. Teklehaimanot, lider klasyfikacji górskiej, był zainteresowany przede wszystkim punktami na jedynej tego dnia premii górskiej, usytuowanej na 12,5. kilometrze wyścigu i po jej wygraniu umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji górskiej.

Piątka dalej zgodnie współpracowała i nie zamierzała łatwo oddawać pola peletonowi, utrzymując kilkuminutową przewagę przez następnych kilkadziesiąt kilometrów. Peleton przyspieszył dopiero na 30 kilometrów przed metą, choć i tak nie miał łatwego zadania kasując odjazd. Durasek i Mate poddali się dopiero na 11 kilometrów przed kreską i wtedy ekipy sprinterów mogły skupić się na rozprowadzaniu swoich liderów.

Bardzo aktywni byli kolarze Lotto Soudal i Katiuszy, którzy mieli kilku kolarzy na czele na ostatnich kilometrach. To właśnie Alexander Kristoff (Katiusza) miał jeszcze dwójkę pomocników na ostatnich 500 metrach, ale za plecami Norwega już czaili się kolejni sprinterzy. Mark Cavendish (Etixx-Quick Step), Andre Greipel (Lotto Soudal) czy Peter Sagan (Tinkoff-Saxo) wszyscy mieli ochotę na zwycięstwo. Jako pierwszy uszył Kristoff, ale rozpoczął swój sprint za wcześnie. Wyprzedzili go Greipel i Cavendish, który atakował z piątej pozycji. Brytyjczyk szybko minął rywali, zaatakował Greipela prawą stroną i sięgnął po zwycięstwo, wyprzedzając o długość roweru Niemca i Sagana.