Vuelta po 18. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 18. etapie Vuelta a Espana

Drukuj

Dzisiejszy etap stał pod znakiem silnego wiatru, który w końcowej części wyścigu podzielił stawkę na dwie części. Na szczęści dla liderów wszyscy z nich znaleźli się w czołówce. Sprinterski pojedynek Daniele Bennatiego (Radioshack-Nissan) i Bena Swift`a (Sky) zakończył się zwycięstwem Włocha.

Daniele Bennati (Radioshack-Nissan) był zadowolony z zwycięstwa nie tylko powodu osobistego sukcesu: "Tutaj w Valladolid rok temu swoje zwycięstwo świętował Wouter Weylandt. To był świetny kolarz i mój bliski przyjaciel - jemu chciałem dedykować mój dzisiejszy sukces. Jeśli chodzi o sam sprint, to była to bardzo długa potyczka. Nogi nie były już świeże, szczególnie po tak długim i szybkim etapie. Moim atutem jest dobra jazda w ostatnim tygodniu wielkiego touru, co udało się dzisiaj wykorzystać. Mimo wszystko zachowałem nieco więcej sił niż rywale. Na start tegorocznej Vuelty nie przyjechałem w mojej optymalnej formie z powodu chorób, które w tym roku mnie nie omijały. Myślę również o zwycięstwie na końcowym etapie w Madrycie."

Dla Alberto Contadora (Saxo Bank - Tinkoff) był to pierwszy etap tegorocznej Vuelty przejechany w czerwonej koszulce lidera: "Dzisiejszy odcinek był o wiele łatwiejszy niż wczorajszy. Trzeba było jednak ciągle być skoncentrowanym ze względu na silny wiatr, który ostatecznie podzielił stawkę. Cały czas znajdowałem się z przodu, dzięki czemu uniknąłem zostania w drugiej grupie. Obawiałem się także kraksy, która zawsze może pokrzyżować szyki, nieważne w jakiej jesteś formie. Miałem również okazję porozmawiać chwilę z Joaquinem [Rodriguezem] i Alejandro [Valverde]. Obydwaj jechali wczoraj nieźle taktycznie. Przez dzisiejszy etap wiele myślałem o wczorajszej akcji i doszedłem do wniosku, że początkowo niekorzystna pozycja obróciła się ostatecznie na moją korzyść. Najważniejsze jest jednak, że udało się to wszystko osiągnąć z wielkim duchem sportu."
 


Alejandro Valverde (Movistar) nie mógł się z kolei nadziwić prędkości osiąganych na dzisiejszym etapie przez peleton: "Mój licznik wykazał dzisiaj średnią prędkość blisko 50km/h. To niewiarygodne jak szybki był dzisiejszy odcinek, głównie ze względu na sprzyjający wiatr. Cieszę się, że udało mi się utrzymać pozycję w pierwszej grupie. Rodriguez traci do mnie niewiele w klasyfikacji generalnej, dlatego mam zamiar do końca bronić mojej pozycji. Nie ukrywam także, że będę próbował walczyć z Alberto jeśli nadarzy się taka okazja".

Jednym z kolarzy najbardziej odczuwających skutki silnego wiatru był jeden z piątki uciekinierów z dzisiejszego dnia, Gatis Smukulis (Katusha): "Przed startem etapu sądziłem, że wiatr w plecy może dać uciekinierom 30% szans na powodzenie akcji. Przez pierwsze 100km jechaliśmy z niewielką rezerwą, aby na 50km do mety przyspieszyć i spróbować dojechać do mety w tym samym składzie. Niestety nie udało się. Na skasowaniu naszej akcji nie zależało tylko grupom sprinterskim, ale także drużynom z kolarzami z czołówki klasyfikacji generalnej. Wszyscy starali się utrzymywać swoich liderów w czołówce wyścigu, przez co cały czas zwiększali prędkość pogoni. Tak czy inaczej, trzeba konsekwentnie szukać takich okazji jak dzisiaj".

Fot.: Sirotti