"Znowu muszę podziękować moim kolegom. Obawiałem się trochę pierwszego podjazdu na trasie, ale moi koledzy kontrolowali peleton. Tylko w końcówce było nerwowo" - mówił po etapie Degenkolb, który po raz kolejny nie szczędził słów pochwały swoim kolegom z zespołu Argos-Shimano, "znów mnie znakomicie rozprowadzili, ufam im w 100%. Mnie wystarczy zafiniszować" - tłumaczył. Degenkolb wrócił na prowadzenie w klasyfikacji punktowej i teraz utrzymanie zielonej koszulki jest jego głównym celem w wyścigu. "Przed startem chciałem wygrać jeden etap. Teraz wygrałem już cztery i mam zieloną koszulkę, którą zamierzam utrzymać" - mówił. Degenkolb ma na swoim koncie 103 punkty, o 18 więcej od Joaquina Rodrigueza (Katiusza), lidera wyścigu.
Dla Rodrigueza był to spokojny etap, na którym mógł odpocząć nieco i przygotować się do czasówki. "Ekipa Argos-Shimano kontrolowała dziś peleton, czym mocno nam pomogła i odciążyła. Dziś był spokojny dzień, taki drugi dzień przerwy" - przyznał Purito.
Na czasówkę szykuje się także inny z faworytów, Alberto Contador (Saxo Bank-Tinkoff Bank). Hiszpan przyznał, że z każdym dniem jego forma jest coraz lepsza. "Czuję się dobrze, ale czasówka będzie trudna. Wszyscy czterej mamy szansę, ale wiem, że jutro może nie udać się założyć koszulki lidera. Najważniejsze jednak, żeby mieć ją w Madrycie" - przyznał Hiszpan.
Etap zdominowała ucieczka dwójki kolarzy z hiszpańskich ekip Pro Continental. Adrian Palomares (Andalucía) i Javier Aramendía (Caja Rural) spędzili w ucieczce ponad 150 kilometrów. Obaj jednak zostali doścignięci na 30 kilometrów przed metą. Mimo to byli zadowoleni ze swojej jazdy - "jechaliśmy aktywnie, to bardzo ważne. Musimy walczyć na każdym etapie i na każdym etapie będziemy widoczni w ucieczkach" - zapewnił Palomares.
Fot.: Sirotti
Vuelta po 10. etapie
Wypowiedzi i komentarze po 10. etapie Vuelta a Espana
Niepokonany w tegorocznej Vuelcie jest John degenkolb (Argos-Shimano). 23-letni Niemiec w Sanxenxo sięgnął po swoje czwarte w wyścigu zwycięstwo.