Start Cancellary w czasówce stanął pod dużym znakiem zapytania po tym, jak Szwajcar w wyścigu ze startu wspólnego uderzył w barierki, przez co mocno stłukł sobie nadgarstek. Początkowo podejrzewano, że jedna z kości może być złamana, jednak dokładniejsze badania wykazały tylko mocne zbicie. Mimo to jeszcze do dziś nie było wiadomo, czy Spartacus zdecyduje się na obronę tytułu Mistrza Olimpijskiego. Wcześniej, w kwietniu, Cancellara doznał złamania obojczyka podczas Ronde Van Vlaanderen.
"Gdybym nie wierzył w siebie, już wczoraj bym poleciał do domu" - powiedział na konferencji prasowej Szwajcar, "z każdą godziną czuję się coraz lepiej, choć ból jest spory" - dodał. "Wiem, że moja forma jest dobra, jestem tylko trochę poobijany" - stwierdził jeden z głównych faworytów do medalu w czasówce.
Inny z kolarzy, którzy mogli walczyć o medale, Australijczyk Cadenl Evans, wycofał się z wyścigu. Ubiegłoroczny zwycięzca Tour de France po konsultacjach z lekarzem australijskich kolarzy i lekarzem organizatorów, podjął decyzję o rezygnacji ze startu z powodu przemęczenia. W wyścigu ze startu wspólnego Evans zajął 80. miejsce. Żaden z kolarzy z australijskiej ekipy nie zastąpi Evansa, a jedynym reprezentantem Australii w jeździe indywidualnej na czas będzie Michael Rogers.
Fot.: Sirotti
"Gdybym nie wierzył w siebie, już wczoraj bym poleciał do domu" - powiedział na konferencji prasowej Szwajcar, "z każdą godziną czuję się coraz lepiej, choć ból jest spory" - dodał. "Wiem, że moja forma jest dobra, jestem tylko trochę poobijany" - stwierdził jeden z głównych faworytów do medalu w czasówce.
Inny z kolarzy, którzy mogli walczyć o medale, Australijczyk Cadenl Evans, wycofał się z wyścigu. Ubiegłoroczny zwycięzca Tour de France po konsultacjach z lekarzem australijskich kolarzy i lekarzem organizatorów, podjął decyzję o rezygnacji ze startu z powodu przemęczenia. W wyścigu ze startu wspólnego Evans zajął 80. miejsce. Żaden z kolarzy z australijskiej ekipy nie zastąpi Evansa, a jedynym reprezentantem Australii w jeździe indywidualnej na czas będzie Michael Rogers.
Fot.: Sirotti