Dla Marka Cavendisha zwycięstwo na Polach Elizejskich w tegorocznej edycji Wielkiej Pętli to znakomite osiągnięcie: "To naprawdę coś niezwykłego. Mamy żółtą koszulkę Touru, sześć wygranych etapów i dwa pierwsze miejsca na podium. Ja oczywiście wolałbym mieć więcej wygranych etapowych, gdyż w poprzednich latach notowałem ich więcej... Mimo wszystko to dobry wynik dla zespołu i dla całego brytyjskiego kolarstwa. Mój cały sezon jest zbudowany wokół Tour de France. Od Giro pracuję na moją formą. Wziąłem się za to naprawdę poważnie, ze względu na igrzyska olimpijskie. W Londynie chciałbym zaznaczyć swoją obecność!"
Zwycięzca klasyfikacji generalnej, Bradley Wiggins, nie kryje wzruszenia po dzisiejszym etapie: "Każde okrążenie na Polach Elizejskich było niezwykle emocjonujące. Wiedziałem, że tuż obok jest moja rodzina i przyjaciele. Mimo to musiałem skupić się na dzisiejszej pracy, którą było przygotowanie pola dla wygranej Marka. To wszystko jest wspaniałe i brakuje mi słów, aby do końca wyrazić co czuję. Wyścig był ciężki od początku do końca. Dziękuję wszystkim kibicom z Wielkiej Brytanii, którzy przyjechali specjalnie aby wspierać mnie i całą drużynę. Teraz skupiam się na igrzyskach olimpijskich w moim kraju".
Ze swoją porażką ciężko jest pogodzić się Cadelovi Evansovi (BMC), który cierpiał w wysokich górach, częściowo z powodu problemów żołądkowych na kilku etapach: "Sport jest o wiele łatwiejszy kiedy zwyciężasz. Kiedy natomiast przechodzisz zły dzień, kiedy jesteś chory w górach, zastanawiasz się, czy to przypadkiem nie jest najcięższa dyscyplina ze wszystkich możliwych na świecie. Składam bardzo duże gratulacje mojemu młodszemu koledze z ekipy, Tejayowi van Garderenowi. Chciałbym mu jescze przekazać nieco ze swojego długoletniego doświadczenia, aby w przyszłości mógł zwyciężać w takich wyścigach. Sądzę jednak, że jeszcze w przyszłym roku pojedziemy na mnie w klasyfikacji generalnej, a potem pałeczkę przejmie Tejay. Wrócę na pewno mocniejszy niż w obecnym sezonie".
Ciekawostka jest wypowiedź czwartego kolarza w generalce, Jurgena Van Den Broecka (Lotto Belisol): "Na razie nie odczuwam wcale zmęczenia, choć może się pojawić za jakiś czas. Teraz przygotuję się i wypocznę przed Vuelta a Espana. Ten wyścig będzie idealnym zwieńczeniem mojego sezonu."
Z bardzo dobrej strony pokazał się w tegorocznej edycji Thibaut Pinot, który odniósł zwycięstwo na górskim etapie do Porrentruy i zajął 10. miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu: "Jestem dumny z siebie i przede wszystkim z mojej drużyny. Bez odpowiedniej ekipy i wsparcia jakie ona daje jesteś nikim w tym sporcie. Moi koledzy przez całe trzy tygodnie mnie ochraniali. Bez nich mój sukces nie byłby możliwy. Serdecznie im za to dziękuję!"
Fot.: Sirotti