TdF po 16. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 16. etapie

Drukuj

Królewski etap 99. Tour de France zdominował Thomas Voeckler (Europcar). Z walki o podium wykluczono Cadela Evansa (BMC), który miał dzień słabości w Pirenejach. Zwycięską ręką z batalii na 16. etapie wyszedł Bradley Wiggins (Sky).

Dla zawodnika Europcar to już czwarte w karierze zwycięstwo w Wielkiej Pętli. Oprócz wygranej etapowej Thomas Voeckler założył także koszulkę najlepszego górala wyścigu: "Przed rozpoczęciem dzisiejszego etapu i świadomością, że przed nami są cztery trudne przełęcze, nie postawiłbym na siebie wszystkich pieniędzy w kontekście zwycięstwa oraz zdobycia polka dot. Oprócz mnie było co najmniej dziesięciu kolarzy zdolnych powtórzyć ten wyczyn. Niemniej kiedy znalazłem się w początkowym, dużym odjeździe, czułem że moje nogi kręcą tak jakbym tego chciał. Podszedłem do tego etapu tak, jak gdyby czekały na mnie cztery wyścigi - każdy na jedną z przełęczy usytuowanych na dzisiejszym odcinku. Kiedy udało mi się odjechać na Peyresourde, wiedziałem że mam bardzo duże szanse na końcowe zwycięstwo. Dobrze czuję się na zjazdach i dzięki temu udało mi się dojechać z bezpieczną przewagą do mety. Jestem bardzo dumny z tego co osiągnąłem. Kiedy byłem dzieckiem, oglądałem podobne etapy w telewizji i marzyłem aby kiedyś wjeżdżać na te góry podobnie, jak bohaterowie ówczesnych dni. Teraz moim priorytetem jest obrona koszulki najlepszego górala. Wszystko rozstrzygnie się na 17. etapie".

Atak na pozycję lidera przeprowadził dzisiaj Vincenzo Nibali (Liquigas-Cannondale). Włoch zaatakował na ostatnim podjeździe, ale Bradley Wiggins i Christopher Froome (Sky) byli jedynymi kolarzami zdolnymi utrzymać się na kole Nibalego: "Dzisiaj potwierdziłem swoją dyspozycję na osiągnięcie podium Tour de France. Jestem z siebie zadowolony, ale nie wykonałem planu w 100%. Chciałem zgubić Wigginsa i Froome`a. Podkład wykonał dla mnie Ivan, który narzucił mocne tempo pod Col d`Aspin. Odpadł co prawda Evans, ale on już wcześniej miał oznaki słabości. Ostatnia szansa będzie na jutrzejszym etapie".
 


Słabość na etapie pirenejskim pokazał Cadel Evans (BMC). Australijczyk spadł w klasyfikacji generalnej na 7. miejsce: "Przed startem dzisiejszego wyścigu miałem problemy żołądkowe i niewiele mogłem zrobić, aby zażegnać ten problem. Tour jest dla mnie skończony. Nie możesz sobie pozwolić na niedyspozycję w żadnym z 21 dni. Mi się to przytrafiło. Taki jest po prostu sport, nie można wszystkiego przewidzieć".

Jednym z poszkodowanych słabością Evansa jest jego kolega z ekipy, Tejay van Garderen, który obecnie jest liderem klasyfikacji młodzieżowej i zajmuje 6. miejsce w generalce: "Nie sądziłem, że tak dobrze będę jechał w tegorocznym Tourze. Co prawda podium wyścigu już odjechało dla Cadela, ale możemy szukać innych możliwości. Mam na myśli wygraną etapową oraz obronę białej koszulki. Miejsca w pierwszej dziesiątce dla dwóch zawodników drużyny to też spore osiągnięcie."

Dla Bradleya Wigginsa (Sky) dzisiejszy etap był ciężki, ale wyszedł z niego obronną ręką: "Bardzo duże podziękowania należą się dla mojej drużyny. Od samego początku wszyscy wiedzieli co mają robić i udało się bez żadnych strat dojechać do mety. Nibali był dziś niezwykle skoncentrowany i próbował nas zgubić, ale mu się to nie udało. Odpadł jednak Evans, któremu wyraźnie ten Tour nie wyszedł."

Fot.: Sirotti