TdF po 12. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 12. etapie

Drukuj

David Millar (Garmin-Sharp) to bohater 12. etapu Tour de France. Ucieczka zyskała tego dnia blisko 8 minut przewagi. Odcinek do Annonay to także niebezpieczna sytuacja na finiszu z peletonu pomiędzy Peterem Saganem (Liquigas-Cannondale) a Matthew Harley Gossem (Orica GreenEdge).

Swoje zwycięstwo David Millar dedykował Tomowi Simpsonowi. Simpson zmarł w trakcie podjazdu na Mont Ventoux 13 lipca 1967 roku: "Moje zwycięstwo jest czymś wyjątkowym, ponieważ odniosłem je w 45. rocznicę śmierci Toma. Mój triumf jest również symbolem tego, że można wygrywać bez dopingu. Nie możemy zapomnieć, że ja sam także przez długie lata używałem niedozwolonego wspomagania, za co poniosłem już zasłużoną karę. Teraz widzę jednak, że kolarstwo się zmieniło i przyszłość przed nami zapowiada się o wielej lepiej niż jeszcze 10 lat temu".

W dyskusję o dopingo podczas tego Tour de France silnie wplątany jest także obecny lider wyścigu, Bradley Wiggins (Sky). Opublikował on nawet w "The Guardian" obszerny tekst, w którym wyjaśnia stawiane przeciwko niemu zarzuty. Generalnym stwierdzeniem jest, że on sam "nie mógłby używac dopingu, ponieważ kosztowałoby go to wszystko, co do tej pory osiągnął". Nadmienił także, że "przez wszystkie lata, jakie się ścigał, udowodnił na co go stać." Uważa także, iż "od tamtego czasu testy antydopingowe zaczęły lepiej funkcjonować. W życie weszły paszporty biologiczne, ciężej jest używać niedozwolonego wspomagania. Szansa, że się wpadnie jest znacznie większa. Wierzę, że sport się zmienia, spójrzcie co Hesjedal zrobił na Giro czy też Froome na Vuelcie. W miarę tych zmian, moje akcje idą w górę, a ja także pracuję ciężej niż kiedykolwiek wcześniej."
 


W cieniu rozmowy o dopingu lider wspomniał także o przebiegu dzisiejszego etapu: "To był niezwykle ciężki etap. Cały świat ogląda ostatnie 100km wyścigu, ale pierwsze 100km jest równie ciężkie. Cieszę się ze zwycięstwa odniesionego przez Davida [Millara]. Nasza drużyna na Igrzyska Olimpijskie będzie bardzo silna. Jeśli chodzi o rywalizację z Christopherem [Froome], to ona zwyczajnie nie istnieje i nie ma co snuć plotek."

Do niebezpiecznych należał finisz 12. etapu, gdzie z peletonu kolarze walczyli o punkty w klasyfikacji na zieloną koszulkę przez zajęcie 6. miejsca. Do przodu wysforował Peter Sagan (Liquigas-Cannondale) oraz Matthew Harley Goss (Orica GreenEdge). Australijczyk zajechał nieco drogę Słowakowi, przez co ten drugi wygrażał mu na mecie. Po finiszu Sagan powiedział: "Wyraźnie widać na zapisie video co zrobił Goss. Decyzja ostateczna należy oczywiście do komisji sędziowskiej, ale wg mnie materiał filmowy mówi wszystko. Goss również walczy w klasyfikacji punktowej, ale mam zamiar go pokonać".

Fot.: Sirotti