TdF po 6. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 6. etapie Tour de France

Drukuj

Peter Sagan (Liquigas-Cannondale) zwyciężył po raz trzeci w tegorocznym Tour de France. Wyścig stał jednak pod znakiem licznych kraks. W jednej z nich brał udział także Andre Greipel (Lotto-Belisol), któremu udało się jeszcze zafiniszować po drugie miejsce.

Młodemu Słowakowi niezwykłą frajdę sprawianie wygrywanie kolejnych etapów. Na 6. etapie wygrał w stylu popularnego Hulka gwałtownie wyrzucając dłonie. "Jestem bardzo szczęśliwy, kiedy mogę wygrać odcinek taki jak dzisiaj. Wczoraj uczestniczyłem w kraksie, ale mimo wszystko nie odniosłem poważniejszych obrażeń. Chcę przy tym zauważyć, że nie lubię być porównywany z innymi kolarzami. Chcę być Peterem Saganem."

Zwycięzca koszulki najbardziej aktywnego kolarza dzisiejszego etapu, Dave Zabriskie (Garmin), nie krył zdziwienia ilością czasu spędzonego dzisiaj w odjeździe (kolarz przejechał 190km na przedzie stawki): "Myślałem tylko o przeprowadzeniu solidnego ataku. Nie sądziłem, że zostaniemy doścignięci tak późno. W końcówce udało mi się jeszcze odjechać samotnie, ale dojechanie do mety przy czołowym wietrze na ostatnich kilometrach etapu nie było możliwe". Jednocześnie Amerykanin nie ukrywa rozczarowania dzisiejszymi kraksami i olbrzymimi stratami w swojej ekipie: "Dzisiejszy dzień był bardzo zły dla Garmin. Obecnie aż sześciu naszych kolarzy uległo wypadkom. Wycofał się Tom Danielson, a Ryder Hesjedal stracił mnóstwo czasu i nie powalczy już w generalce".

W cieniu wydarzeń dzisiejszego etapu koszulkę lidera zachował Fabian Cancellara (RadioShack-Nissan). Szwajcar stwierdził ponadto: "jestem świadomy, że moja jazda w mailot jaune dobiega końca. Jednocześnie ciągle wierzę w dobrą postawę Franka Schlecka, który co prawda uczestniczył dzisiaj w kraksie, ale z drugiej strony zapowiada walkę do samego końca".

Rozgoryczenia sytuacją w peletonie nie krył także Alejandro Valverde (Movistar), który jest jednym z najbardziej doświadczonych kolarzy w stawce. Winę składa na "ludzi, którzy jadą jak szaleni. Wygląda to zupełnie jak gdyby każdy kolarz chciał wygrać Tour de France".

Fot.: Sirotti