Giro po 15. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 15. etapie Giro d\'Italia

Drukuj

Prowadzenie w tegorocznym Giro d'Italia zmienia się niemalże co etap. Po dzisiejszym odcinku koszulkę lidera odzyskał Joaquin Rodriguez (Katiusza). 

Prowadzenie w tegorocznym Giro d'Italia zmienia się niemalże co etap. Po dzisiejszym odcinku koszulkę lidera odzyskał Joaquin Rodriguez (Katiusza). Hiszpan zaatakował w samej końcówce podjazdu pod Pian dei Resinelli i szybko dogonił jadącego samotnie Matteo Rabottiniego (Farnese Vini-Selle Italia). Ci dwaj kolarze toczyli potem walkę o zwycięstwo, ale więcej sił zachował Włoch, który wcześniej uciekał niemalże przez cały etap. Na 50 metrów przed metą wyprzedził rywala i sięgnął po zwycięstwo etapowe.

"To dla mnie spełnienie marzeń" - powiedział, "każdy kolarz o tym myśli". Rabottini jednak nie miał łatwego zadania. Uciekał przez ponad 150 kilometrów, upadł na jednym ze zjazdów, a potem dogonił go Rodriguez. "Myślałem, że wtedy [po kraksie] nie mam już szans, ale wspierał mnie dyrektor techniczny. Potem, gdy dogonił mnie Rodriguez, też myślałem, że wyścig jest przegrany. Ale udało mi się zebrać siły i zaatakować" - dodał kolarz Farnese Vini-Selle Italia, który wygrał po drodze cztery premie górskie i zgarniając 38 punktów i odbierając niebieską koszulkę Michałowi Gołasiowi (Omega Pharma-Quick Step).

"Mój atak był niczym z wyścigów klasycznych" - powiedział, z kolei, Rodriguez, "wiedziałem, że na 1,5km przed metą jest dobre miejsce do ataku i właśnie tam spróbowałem. Wiedziałem, że tam mogę dużo nadrobić i udało mi się" - stwierdził po etapie lider wyścigu. Pytany, czy podarował zwycięstwo Rabottiniemu odparł - "nie, absolutnie. Walczyłem do końca, ale on dziś był bardzo mocny" - dodał.

Jeszcze w trakcie etapu z wyścigu wycofał się jeden z faworytów, Frank Schleck (Radioshack Nissan). Luksemburczyk wcześniej narzekał na ból barku i po przejechaniu 30 kilometrów dzisiejszego etapu wycofał się z dalszej rywalizacji.

Rywale krytykują Ivana Basso i ekipę Liquigas-Cannondale za zachowawczą jazdę w górach. Lider włoskiej ekipy nie atakował do tej pory, a jedynie podążał za rywalami. Basso jednak twierdzi, że taka taktyka opłaci się - "w ostatnim tygodniu taka jazda przyniesie efekty" - mówił, "kontrolujemy wyścig, mimo iż kosztuje nas to wiele sił. Jestem pewien, że to dobra taktyka" - dodał. Obecnie Basso jest trzeci w klasyfikacji generalnej wyścigu. Do prowadzącego Rodrigueza traci 1.22, natomiast nad Michele Scarponim (Lampre ISD) ma 14 sekund przewagi.

Fot.: Sirotti