Rosjanin został wycofany z ubiegłorocznego Tour de France po tym, jak w jego organizmie wykryto hydrochlorotiazyd, środek moczopędny, który znajduje się na liście zabronionych substancji. Kolarz Katiuszy został tymczasowo zawieszony przez UCI, ale Rosyjski Związek Kolarski pod koniec października ukarał kolarza jedynie ostrzeżeniem i grzywną. Mimo to Kolobnev nie znalazł miejsca w składzie Katiuszy na kolejny sezon.
Z decyzją tą nie zgadzała się UCI, która odwołała się do CAS i domagała się dwuletniego zawieszenia i kary 485000$. Dziś Trybunał odrzucił wniosek Unii, ostatecznie oczyszczając Kolobneva. W uzasadnieniu CAS podał, że pozytywny wynik testu antydopingowego, jaki przeprowadzony był po piątym etapie, nie daje podstaw do zawieszenia kolarza.
Użycie specyfiku przez Kolobneva było uzasadnione z medycznego punktu widzenia, jako że od 15 lat cierpi on na chorobę żył. Obrona Rosjanina wskazywała właśnie na lecznicze użycie zabronionej substancji. Dwa tygodnie przed Tour de France Kolobnev otrzymał receptę na wspomniany lek i miał ją przy sobie w trakcie wyścigu. „Sędziowie Trybunału otrzymali wystarczające dowody na użycie specyfiku w celach medycznych, zupełnie niezwiązanych ze sportem” – brzmi oświadczenie CAS, „lek ten miał wspomóc leczenie dolegliwości kolarza, w nie poprawić regenerację lub przygotowania do zawodów”.
CAS podtrzymał jednak decyzję Rosyjskiego Związku Kolarskiego, który ukarał Kolobneva grzywną w wysokości 1660$, a także nakazał kolarzowi pokrycie kosztów badania antydopingowego przeprowadzonego w trakcie TdF w wysokości 3700$.
Oczyszczony z zarzutów Kolobnev zacznie teraz szukać zespołu na rozpoczęty już sezon. W grudniu nowy menedżer Katiuszy, Hans Michael Holczer, zapowiedział, że dla Rosjanina nie ma miejsca w składzie zespołu na kolejny rok.
Fot.: Sirotti
Z decyzją tą nie zgadzała się UCI, która odwołała się do CAS i domagała się dwuletniego zawieszenia i kary 485000$. Dziś Trybunał odrzucił wniosek Unii, ostatecznie oczyszczając Kolobneva. W uzasadnieniu CAS podał, że pozytywny wynik testu antydopingowego, jaki przeprowadzony był po piątym etapie, nie daje podstaw do zawieszenia kolarza.
Użycie specyfiku przez Kolobneva było uzasadnione z medycznego punktu widzenia, jako że od 15 lat cierpi on na chorobę żył. Obrona Rosjanina wskazywała właśnie na lecznicze użycie zabronionej substancji. Dwa tygodnie przed Tour de France Kolobnev otrzymał receptę na wspomniany lek i miał ją przy sobie w trakcie wyścigu. „Sędziowie Trybunału otrzymali wystarczające dowody na użycie specyfiku w celach medycznych, zupełnie niezwiązanych ze sportem” – brzmi oświadczenie CAS, „lek ten miał wspomóc leczenie dolegliwości kolarza, w nie poprawić regenerację lub przygotowania do zawodów”.
CAS podtrzymał jednak decyzję Rosyjskiego Związku Kolarskiego, który ukarał Kolobneva grzywną w wysokości 1660$, a także nakazał kolarzowi pokrycie kosztów badania antydopingowego przeprowadzonego w trakcie TdF w wysokości 3700$.
Oczyszczony z zarzutów Kolobnev zacznie teraz szukać zespołu na rozpoczęty już sezon. W grudniu nowy menedżer Katiuszy, Hans Michael Holczer, zapowiedział, że dla Rosjanina nie ma miejsca w składzie zespołu na kolejny rok.
Fot.: Sirotti