W wydanym przez duński bank oświadczeniu możemy przeczytać, że decyzja o zawieszeniu Contadora nie ma wpływu na umowę sponsorską z drużyną, której przewodził Hiszpan.
„Oczywiście jesteśmy zawiedzeni taką decyzją CAS, jednak w żadnym stopniu nie wpłynie ona na nasze podejście do sponsorowania ekipy” – brzmi oświadczenie Larsa Seiera Christensena, dyrektora Saxo Bank, „jest mi też oczywiście przykro, z powodu Alberto, bo wiem, że nie zrobił nic złego” –dodał. Saxo Bank związał się z ekipą Bjarne Riisa w 2008 roku jako jeden ze sponsorów, przejmując rolę głównego sponsora w 2011 roku i przedłużając umowę na kolejny rok, do końca obecnego sezonu.
Może się jednak okazać, że duński zespół straci licencję Pro Team, wydaną przez UCI, i zdobytą głównie dzięki punktom, wywalczonym przez Contadora. Co więcej, po skończeniu okresu zawieszenia, 5 sierpnia Contador będzie mógł się ścigać, jednak jego punkty przez dwa lata nie będą liczyć się w rankingu UCI, co sprawi, że duńskiej ekipie bardzo trudno będzie uzyskać licencję w przyszłych latach.
Tymczasem sam Contador może zapłacić wielomilionową karę, jeśli tak zadecyduje CAS. Unia bowiem, oprócz dyskwalifikacji kolarza, w skierowanym do Trybunału wniosku domagała się też ukarania go grzywną i zwrotu wypłaconych premii pieniężnych za odniesione zwycięstwa. Łącznie ma to być kwota prawie 6 milionów Euro. CAS ma wydać werdykt w tej sprawie w przeciągu kilku dni, jednak eksperci uważają, że mało prawdopodobne jest, by Contador musiał zapłacić aż tak dotkliwą grzywnę. Hiszpan w przeciągu ostatnich 18 miesięcy, gdy toczyła się sprawa o doping, wydał na adwokatów ponad 2 miliony Euro, podaje serwis Bloomberga.
Fot.: Sirotti
„Oczywiście jesteśmy zawiedzeni taką decyzją CAS, jednak w żadnym stopniu nie wpłynie ona na nasze podejście do sponsorowania ekipy” – brzmi oświadczenie Larsa Seiera Christensena, dyrektora Saxo Bank, „jest mi też oczywiście przykro, z powodu Alberto, bo wiem, że nie zrobił nic złego” –dodał. Saxo Bank związał się z ekipą Bjarne Riisa w 2008 roku jako jeden ze sponsorów, przejmując rolę głównego sponsora w 2011 roku i przedłużając umowę na kolejny rok, do końca obecnego sezonu.
Może się jednak okazać, że duński zespół straci licencję Pro Team, wydaną przez UCI, i zdobytą głównie dzięki punktom, wywalczonym przez Contadora. Co więcej, po skończeniu okresu zawieszenia, 5 sierpnia Contador będzie mógł się ścigać, jednak jego punkty przez dwa lata nie będą liczyć się w rankingu UCI, co sprawi, że duńskiej ekipie bardzo trudno będzie uzyskać licencję w przyszłych latach.
Tymczasem sam Contador może zapłacić wielomilionową karę, jeśli tak zadecyduje CAS. Unia bowiem, oprócz dyskwalifikacji kolarza, w skierowanym do Trybunału wniosku domagała się też ukarania go grzywną i zwrotu wypłaconych premii pieniężnych za odniesione zwycięstwa. Łącznie ma to być kwota prawie 6 milionów Euro. CAS ma wydać werdykt w tej sprawie w przeciągu kilku dni, jednak eksperci uważają, że mało prawdopodobne jest, by Contador musiał zapłacić aż tak dotkliwą grzywnę. Hiszpan w przeciągu ostatnich 18 miesięcy, gdy toczyła się sprawa o doping, wydał na adwokatów ponad 2 miliony Euro, podaje serwis Bloomberga.