Vuelta po 17. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 17. etapie Vuelta a Espana

Drukuj

Zacięty pojedynek na mecie 17. etapu stoczyli dwaj najlepsi kolarze wyścigu. W bezpośrednim pojedynku lepszy okazał się Chris Froome (Team Sky) przed Juanem Jose Cobo (Geox TMC), choć ten drugi zachował prowadzenie w wyścigu.<br />

Zacięty pojedynek na mecie 17. etapu stoczyli dwaj najlepsi kolarze wyścigu. W bezpośrednim pojedynku lepszy okazał się Chris Froome (Team Sky) przed Juanem Jose Cobo (Geox TMC), choć ten drugi zachował prowadzenie w wyścigu.
Froome i Cobo walczyli ramię w ramię na zboczach Pena Cabarga, gdzie usytuowana była meta. Obaj atakowali, ale to jednak Froome wjechał na metę pierwszy, sekundę przed Cobo, a bonifikata czasowa oznacza, że zmniejszył stratę do lidera do 13 sekund.

„W pewnym momencie myślałem już, że wszystko stracone” – przyznał potem Cobo, który po ataku Froomana 500 metrów przed metą tracił dystans do rywala, „pogoń kosztowała mnie wiele wysiłku, także psychicznego. Pomogli mi także kibice, którzy mocno mnie dopingowali” – przyznał kolarz Geox TMC, który mieszka w tych okolicach, jednak nigdy wcześniej nie wspinał się na Pena Cabarga, którego górne partie są zamknięte dla ruchu. „Wiedzieliśmy, że ekipa Sky będzie atakowała, a Froome pokazał dziś, że jest niesamowicie silny. Dlatego do rozstrzygnięcia Vuelty jeszcze bardzo daleko."

„To był jeden z moich najtrudniejszych dni na rowerze” – powiedział po etapie wyczerpany Froome, dodając, że najtrudniejsze etapy Vuelta ma już za sobą, „najtrudniejsze już za nami. Będzie ciężko, ale najtrudniejsze już za nami” – uważa.

Problemy żołądkowe zdziesiątkowały ekipę Movistar, której trzej kolarze - David Lopez, Ignatas Konovalovas i Sergio Pardilla, który był 13. w klasyfikacji generalnej, musieli wycofać się z wyścigu. Problemy dotknęły także większość członków hiszpańskiej ekipy. Jedynie Pablo Lastras, Marzio Bruseghin i Benat Intxausti nie odczuwali dolegliwości i pokazali się na etapie z dobrej strony.

Nienajlepszy dzień miał także Joaquin Rodriguez (Katiusza), który na poprzednim etapie leżał w kraksie i mocno się poobijał. „Spodziewałem się, że będę mieć ciężki dzień i bardzo cierpiałem na rowerze. Ból i zmęczenie dały o sobie znać i nie mogłem dziś walczyć o wyższe lokaty” – stwierdził Hiszpan, który był dopiero 23., przez co stracił prowadzenie w klasyfikacji punktowej na rzecz Bauke Mollemy (Rabobank). Drugie miejsce zajmuje Cobo, a trzeci jest właśnie Rodriguez.

Fot.: Sirotti