Vuelta po 15. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 15. etapie Vuelta a Espana

Drukuj

Atakiem na Angliru Juan Jose Cobo (Geox TMC) zapewnił sobie zwycięstwo etapowe i koszulkę lidera Vuelta a Espana. 

Atakiem na Angliru Juan Jose Cobo (Geox TMC) zapewnił sobie zwycięstwo etapowe i koszulkę lidera Vuelta a Espana. Angliru po raz kolejny gościło na trasie Vuelty. Ten legendarny podjazd, z nachyleniem dochodzącym do 25%, jest postrachem kolarzy, a organizatorzy czasami są krytykowani za dodawanie go do wyścigu. W 2002 roku, w fatalnych warunkach atmosferycznych David Millar, który na podjeździe trzy razy się przewracał, rzucił swoim rowerem tuż przed metą na znak protestu.

Tym razem jednak warunki były zdecydowanie lepsze, a kolarze mogli zmierzyć się w równej walce na Angliru, która wyłoniła najmocniejszych kolarzy wyścigu.

„To bez wątpienia największy sukces w mojej karierze”
– powiedział na mecie Cobo, który dzięki zwycięstwu założył koszulkę lidera wyścigu, „wiedziałem, że żeby cokolwiek zdziałać, musiałem atakować. Dlatego atakowałem wczoraj, a dziś czułem się jeszcze lepiej, więc postanowiłem ruszyć. Nie spodziewałem się takiego efektu” – mówił zadowolony kolarz Geox TMC, który jeszcze kilka miesięcy temu rozważał odejście z kolarstwa, z powodu braku wyników. „Myślałem o zakończeniu kariery, dlatego bardzo się cieszę ze zwycięstwa, tym bardziej, że moja praca dostarcza mi wiele radości” – powiedział.

Cobo, który zdecydowanym atakiem zgubił wszystkich rywali i samotnie wjechał na szczyt Angliru, wypracował aż 1.21 przewagi nad Bradleyem Wigginsem (Team Sky), któremu odebrał prowadzenie w wyścigu. Wiggins jednak nie był zawiedziony – „nie jestem załamany, spodziewałem się, że tak może być” – powiedział Brytyjczyk, „miałem defekt przed Angliru i powrót do grupy kosztował mnie trochę sił. Gdy wyścig wkraczał w decydującą fazę, byłem już podmęczony, co nie zmienia faktu, że Cobo i tak był dziś najsilniejszy z nas” – dodał.

Czwarte miejsce na etapie zajął inny z kolarzy Team Sky, Chris Froome, który teraz w klasyfikacji generalnej plasuje się tuż za Cobo. „Bradley i ja jechaliśmy bardzo mocno, ale Cobo był dziś nie do zatrzymania” – stwierdził Froome, „szkoda tylko, że straciliśmy prowadzenie z powodu bonifikat czasowych” – dodał.

Fot.: Sirotti

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj