Vuelta po 14. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 14. etapie Vuelta a Espana

Drukuj

Pierwsze zwycięstwo w Wielkim Tourze odniósł Rein Taaramae (Cofidis), wygrywając 14. etap Vuelta a Espana. 

Pierwsze zwycięstwo w Wielkim Tourze odniósł Rein Taaramae (Cofidis), wygrywając 14. etap Vuelta a Espana. Taaramae, przez wielu uznawany za jeden z większych talentów w peletonie, długo nie spełniał pokładanych w nim nadziei i był bliski wygranych, lecz brakowało mu niewiele, by zwyciężać, jak choćby podczas tegorocznego Tour de France, gdzie walczył o białą koszulkę najlepszego młodzieżowca. W końcu jednak pokazał swoje możliwości i wygrał trudny etap z metą na La Farrapona Lagos de Somiedo.

„Wiele razy byłem blisko, ale dopiero dziś udało mi się wygrać tak ważny etap. To dla mnie ogromnie ważne” – powiedział Taaramae po etapie, „niektórzy zarzucali mi, że atakuję bez głowy, a ja jadę, bo wierzę, że uda mi się wygrać. Zawsze atakuję po zwycięstwo” – stwierdził, jednak dodał, „nie zaatakowałbym, gdybym wiedział, że ten podjazd będzie tak ciężki”.

Z bardzo dobrej strony pokazali się też kolarze Geox TMC, którzy pojechali bardzo mocno i dobrze taktycznie. David De la Fuente, który jechał na czele wyścigu, zaczekał na swojego kolegę, Juana Jose Cobo, by doprowadzić go na szczyt z jak największą przewagą nad rywalami. Choć nie wygrał etapu, De La Fuente był całkowicie rozliczony ze swojej pracy. „Biorę pełną odpowiedzialność za tę decyzję” – mówił Matxin Fernandez, dyrektor sportowy hiszpańskiej ekipy, „wiedzieliśmy, że możemy wygrać etap, bo David był szybszy niż rywal, ale zdecydowałem, że powinien poczekać na Juana, bo z nim mamy szansę wygrać wyścig. Oddaliśmy małe zwycięstwo, w zamian za szanse na duże” – powiedział. W istocie Cobo zdołał zyskać aż 20 sekund nad Wigginsem, plus 12 sekund bonifikaty czasowej, co dało mu awans na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej, niespełna minutę za Brytyjczyka.

Przed faworytami bardzo ważny etap na Alto el Angliru, który będzie miał kluczowy wpływ na losy wyścigu. Przed 15. etapem lider wyścigu, Wiggins, ma 7 sekund przewagi nad kolegą drużynowym Chrisem Frromem, 36 nad Bauke Mollemą (Rabobank) i 55 nad Cobo. „To bardzo ciężki etap. Będziemy walczyć i mam nadzieję, że uda się zachować koszulkę lidera” – powiedział Wiggins. Cobo, z kolei, zapowiada walkę – „jestem gotów znów zaatakować, choć wiem, że straciłem dużo sił i że Angliru nie jest górą, która mi pasuje” – stwierdził.

Fot.: Sirotti 

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj