Vuelta po 10. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 10. etapie Vuelta a Espana

Drukuj

Jedyny etap jazdy indywidualnej na czas podczas tegorocznej Vuelty wprowadził spore zmiany w klasyfikacji generalnej i zmusił niektórych faworytów do zmiany swoich planów co do podium wyścigu. 

Jedyny etap jazdy indywidualnej na czas podczas tegorocznej Vuelty wprowadził spore zmiany w klasyfikacji generalnej i zmusił niektórych faworytów do zmiany swoich planów co do podium wyścigu. Etap zakończył się zdecydowanym zwycięstwem Tony Martina (HTC-Highroad), jednak równie ważne wydarzenia działy się za plecami Niemca, gdzie faworyci wyścigu walczyli o to, by nie odpaść z rywalizacji o czerwoną koszulkę.

Martin wygrał w znakomitym stylu, potwierdzając, że jest jednym z najlepszych kolarzy jeżdżących na czas, w dodatku obecnie znajdującym się w znakomitej formie. Niemiec o prawie półtorej minuty pokonał aktualnego Mistrza Świata w tej specjalności, Fabiana Cancellarę (Leopard Trek), dając sygnał, że to on jest głównym faworytem zbliżających się Mistrzostw w Kopenhadze.

„To zwycięstwo dało mi wiele pewności siebie przed walką w Kopenhadze” – powiedział Niemiec z HTC-Highroad, „dzisiejsza trasa była podobna do tej, na której będziemy walczyć o tęczową koszulkę, dlatego, choć to małe zaskoczenie, wygrana z taką przewagą dała mi wiele radości” - stwierdził Martin, który dwukrotnie zdobywał brązowy medal MŚ w jeździe na czas.

Dość niespodziewanie liderem wyścigu został Chris Froome, który dzień wcześniej zaprezentował się znakomicie podczas wspinaczki na la Covatilla. Podczas czasówki Brytyjczyk z Team Sky – urodzony w Kenii – zajął drugie miejsce, dzięki czemu objął prowadzenie w wyścigu. „Dostałem dziś pozwolenie od kierownictwa na jazdę na maksimum możliwości” – powiedział nowy lider, „to zawsze lepiej mieć dwóch kolarzy, walczących o klasyfikację generalną, niż jednego. Ta koszulka sprawiła mi wiele radości” – dodał.

Mistrz Świata w jeździe na czas, Fabian Cancellara (Leopard Trek), zajął dopiero czwarte miejsce i przyznał, że rywale byli mocniejsi – „zostałem pokonany w uczciwej i równej walce” – powiedział Szwajcar, „nie byłem dziś w stuprocentowej formie, a rywale byli lepsi. Tony Martin to prawdziwy mistrz, jeśli chodzi o jazdę na czas” – uważa Spartacus.

W klasyfikacji generalnej doszło do wielu przetasowań. Słaba czasówka w wykonaniu Joaquina Rodrigueza (Katiusza) i Michele Scarponiego (Lampre ISD) sprawiła, że kolarze ci spadli na 14. i 22. miejsce w generalce, tracąc do lidera odpowiednio 3.23 i 4.22.

Powróciły natomiast nadzieje na dobry wynik Denisa Mienszowa (Geox TMC). Rosjanin, były zwycięzca Vuelty, który w pierwszej części stracił kilka minut, na 10. etapie zameldował się na mecie 2.19 za Martinem i teraz zajmuje 13. lokatę, 2.35 za liderem. Odrobił więc nieco strat do Scarponiego i Rodrigueza, ale do Nibalego wciąż traci dwie minuty. „Szanse na podium, a nawet wygranie Vuelty nadal są realne” – powiedział Rosjanin, „w sumie, uważam, że ta czasówka nikogo z faworytów nie pozbawiła szans na wygranie wyścigu” – dodał.

Fot.: Sirotti