Vuelta po 2. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 2. etapie Vuelta a Espana

Drukuj

Niespodziewane, choć przekonywujące zwycięstwo odniósł na drugim etapie Vuelta a Espana Chris Sutton z ekipy Team Sky. <br />

Niespodziewane, choć przekonywujące zwycięstwo odniósł na drugim etapie Vuelta a Espana Chris Sutton z ekipy Team Sky.
Dla brytyjskiego zespołu było to idealne pocieszenie po tym, jak na wczorajszym etapie jazdy drużynowej na czas zajęli odległą pozycję. „Wiedziałem, że finisz idzie pod górę, że będzie ciężki. Gdy kolarz Omega Pharma-Lotto ruszył do przodu, błyskawicznie skoczyłem za nim. Gdy się obejrzałem i nikogo za nami nie było, pomyślałem, że mogę to wygrać, sprinterzy za wcześnie zaatakowali i opadli z sił” – mówił po etapie zadowolony Sutton, dla którego było to pierwsze zwycięstwo w Wielkim Tourze, „to spełnienie moich marzeń” – stwierdził Australijczyk, który dzięki zwycięstwu objął prowadzenie w klasyfikacji punktowej.

Jednym z kolarzy, którzy próbowali finiszować wcześnie, był Tom Boonen (Quick Step). Belg jednak został szybko doścignięty i ostatecznie na mecie zameldował się na 22. pozycji. „To nie był typowy sprinterski finisz. Zacząłem zbyt wcześnie i na wzniesieniu nie miałem już sił. Próbowałem jeszcze utrzymać tempo kolarzy wyprzedzających mnie, ale byli zbyt szybcy. Szkoda, bo czuję się naprawdę dobrze” – powiedział Belg, który na Vuelcie zamierza przygotować się do Mistrzostw Świata w Kopenhadze.

Na dzisiejszym etapie kolarze musieli zmagać się z bardzo wysokimi temperaturami. Temperatura zaraz po starcie wynosiła 38 stopni Celsjusza, na mecie natomiast 32 stopnie. „Było niemiłosiernie gorąco” – mówił Tyler Farrar (Garmin-Cervelo), „to nie etap nas dziś tak zmęczył, tylko pogoda” – stwierdził.

Nowym liderem wyścigu został Daniele Bennati (Leopard Trek). Włoch przejął czerwoną koszulkę od swojego kolegi z drużyny, Jakoba Fuglsanga, tylko dzięki wyższej lokacie na mecie drugiego etapu. Obaj bowiem mają ten sam czas w klasyfikacji generalnej, podobnie jak jeszcze dwóch innych kolarzy luksemburskiej ekipy. „Jestem bardzo szczęśliwy, że założyłem koszulkę lidera” – powiedział Bennati, „choć to nie pierwszy, ale piąty raz, kiedy taką mam” – dodał, „moim celem na dziś było jednak zwycięstwo i szkoda, że się nie udało. Nie jestem jednak zawiedziony, mam czerwoną koszulkę i będę chciał ją utrzymać”.

Z bardzo dobrej strony pokazał się Marcel Kittel (Skil Shimano), który debiutuje w Wielkim Tourze. Zwycięzca czterech etapów na Tour de Pologne był trzeci, finiszując najszybciej z zasadniczej grupy, która przyjechała na metę kilkanaście metrów za pierwszą dwójką. „Szkoda, że w końcówce nie miałem więcej kolegów do pomocy, może mógłbym powalczyć o zwycięstwo. Ale i tak jestem bardzo zadowolony, to mój debiut w Wielkim Tourze” – powiedział Niemiec.

Fot.: Sirotti