Tour po 18. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 18. etapie Tour de France

Drukuj

Śmiałym atakiem Andy Schleck (Leopard Trek) wywalczył sobie zwycięstwo na 18. etapie i znacznie przybliżył się do objęcia prowadzenia w wyścigu. 

Śmiałym atakiem Andy Schleck (Leopard Trek) wywalczył sobie zwycięstwo na 18. etapie i znacznie przybliżył się do objęcia prowadzenia w wyścigu. Na trzy dni przed zakończeniem rywalizacji w tegorocznym Tour de France młodszy z braci Schleck traci do lidera zaledwie 15 sekund.

Atak jeszcze na Izoard, gdy do mety pozostało 60 kilometrów, pozwolił Luksemburczykowi na wypracowanie sobie dwuminutowej przewagi nad rywalami i awans w klasyfikacji generalnej. Rywale kolarza Leopard Trek początkowo nie byli zainteresowani gonieniem go, a gdy już zabrali się do pracy, ten miał zbyt dużą przewagę, by dać się złapać.

„Dzisiejsze zwycięstwo jest najpiękniejsze, kiedy tylko zaprezentowali trasę, wiedziałem, że właśnie tutaj chcę wygrać” – powiedział Schleck, który ma na koncie trzy etapowe sukcesy w Tour de France, „jak do tej pory wszyscy czekali na decydujący moment, dlatego postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i zaatakowałem” – mówił o swojej akcji na 18. etapie, „zdobyłem przewagę, wygrałem, a teraz czekam na żółtą koszulkę. Wiem, że mnie na nią stać” – powiedział Luksemburczyk.

Thomas Voeckler (Europcar) spędził w koszulce lidera już 20 dni i jest to o jeden dzień więcej niż trzykrotny zwycięzca wyścigu, Alberto Contador. Rywale próbowali już wiele razy zgubić Francuza, ale ten broni się tak zaciekle, że po dwóch alpejskich etapach zostało mu jeszcze 15 sekund przewagi, a znając zawziętość Voecklera, może się okazać, że po etapie na l’Alpe d’Huez także stanie na podium i odbierze kolejną maiilot jaune. "Pracowałem na to ze wszystkich sił” – powiedział po etapie Voeckler, który zdołał zachować minimalną przewagę nad Schleckiem, „na podjeździe nie korzystałem z łączności radiowej, zapytałem Franka Schlecka, czy wie, jaką przewagę ma jego brat. Nie wiedział, ale gdy zorientowałem się, że poniżej trzech minut, powiedziałem Rollandowi, że musimy gonić. Udało się, ale od tej pory już nic nie jest pewne. 15 sekund to bardzo mała przewaga w starciu z najlepszymi góralami na świecie” – przyznał bohater francuskich kibiców, który wcześniej stwierdził, że być może zmieni swoje nastawienie i przygotowania do Tour de France, gdzie – jak się okazuje – może walczyć z najlepszymi góralami w peletonie.

Największym przegranym tego etapu i najpewniej wyścigu, jest Alberto Contador (Saxo Bank Sungard), który w końcówce podjazdu na Galibier straciił kontakt z rywalami i ostatecznie zameldował się na mecie z prawie czterominutową stratą do zwycięzcy. Hiszpan, który znów narzekał na ból kolana, przyznał, że nie da rady wygrać już wyścigu. Jego strata do czołówki klasyfikacji generalnej wynosi już prawie pięć minut. „Zwycięstwo jest po prostu niemożliwe” – oznajmił Hiszpan, „na 6,7 kilometrów do mety wiedziałem, że już szybciej nie pojadę, musiałem jechać swoim rytmem”. Na etapie Contador stracił ponad półtorej minuty do najgroźniejszych rywali i spadł na siódme miejsce w klasyfikacji generalnej. Od 2007 roku, czyli od pierwszego zwycięstwa w Tour de France, jak tylko Contador stawał na starcie Wielkiego Touru, wygrywał wyścig. W tym roku najpewniej będzie inaczej.

Tylko 80 na 168 kolarzy zmieściło się w limicie czasowym na 18. etapie Wielkiej Pętli. Ponad połowa kolarzy przekroczyła dopuszczalny limit, jednak zgodnie z przepisami, nie zostali wykluczeni z wyścigu. Przepisy mówią, że jeśli limit czasowy przekroczy ponad 20% kolarzy, to konsekwencją będzie dla nich odjęcie takiej liczby punktów w klasyfikacji punktowej, jaką na danym etapie zdobył zwycięzca, a nie wyrzucenie z wyścigu.

Najbardziej poszkodowanym kolarzem w tej sytuacji jest Mark Cavendish (HTC-Highroad), którego dorobek wynosi teraz 300 punktów, tylko o 15 więcej niż Jose Rojas (Movistar). Hiszpan na tym etapie zmieścił się w limicie czasowym, przyjeżdżając na metę zaledwie 2 minuty przed czasem i nie został w żaden sposób ukarany. Zapowiada to bardzo zaciętą walkę o zieloną koszulkę sprintera na ostatnim etapie Wielkiej Pętli w Paryżu.

Fot.: Sirotti