Vanendert królem Pirenejów

98. Tour de France (02-24.07.2011, HIS, Francja), etap 14.: Saint-Gaudens - Plateau de Beille

Drukuj

Po zdecydowanym ataku na Plateau De Beille Jelle vanendert (Omega Pharma-Lotto) został zwycięzcą 14. etapu Tour de France, który kończył zmagania w Pirenejach. 

Galeria
Fotogaleria z 14. etapu Tour de France Zobacz pełną galerię
Po zdecydowanym ataku na Plateau De Beille Jelle vanendert (Omega Pharma-Lotto) został zwycięzcą 14. etapu Tour de France, który kończył zmagania w Pirenejach. Vanendert wykorzystał niezdecydowanie i ospałą jazdę faworytów wyścigu, których ataki były bezowocne i nieśmiałe. Belg odjechał rywalom na 5km przed metą i utrzymał niewielką przewagę do samego szczytu Plateau de Beille. Linię mety za kolarzem Omega Pharma-Lotto minął Samuel Sanchez (euskaltel Euskadi), który stracił 21 sekund do zwycięzcy. Faworyci, którzy mimo kilku ataków dojechali na metę razem, stracili do Vanenderta 48 sekund.

Ostatni pirenejski etap pretendował do miana królewskiego etapu tegorocznej Wielkiej Pętli, z sześcioma podjazdami i metą na Plateau de Beille. Zabrakło jednak zdecydowanych ataków faworytów, a wszelkie akcje były ospałe i kasowane niemalże od razu. W tej sytuacji prowadzenie w wyścigu zachował znakomicie radzący sobie w Pirenejach Thomas Voeckler (Europcar), który na metę przyjechał razem z najgroźniejszymi rywalami z klasyfikacji generalnej. Zarówno bracia Andy i Frank Schleck (Leopard Trek), jak i Alberto Contador (Saxo Bank Sungard) czy Cadel Evans (BMC Racing), nie pokazali dziś nic, co mogłoby zaskoczyć rywali, a kibicom zafundować emocje na jednym z trudniejszych podjazdów w tegorocznym Tourze.


Wcześniejszą fazę wyścigu zdominowała ucieczka aż 24 kolarzy, z których ostatni, Sandy Casar (FdJ), został doścignięty zaledwie na 5km przed metą.

***

14 etap Wielkiej Pętli najeżony był podjazdami od samego startu. Kolarze pokonywali aż sześć wzniesień, w tym dwa 1. kategorii i jeden kategorii HC – Plateau De Beillle – prowadzący już do mety. Zapowiadało to zaciętą walkę wśród faworytów wyścigu, którzy 16-kilometrowy końcowy podjazd mogli wykorzystać do zyskania czasu nad rywalami. Być może Plateau De Beille mogło wyłonić też zwycięzcę wyścigu – w historii Touru kolarze wspinali się tam tylko czterokrotnie, jednak zawsze na szczyt pierwszy wjeżdżał późniejszy zwycięzca.

Spodziewać się też można było ataków harcowników i mogło się zdarzyć, że kibice oglądać będą dwa wyścigi – jeden o zwycięstwo etapowe i jeden po zwycięstwo w wyścigu.

***

Dość wcześnie, bo 8 minut po południu wyruszył peleton na 168-kilometrową trasę 14. etapu, jednak dziś czekał ich ciężki dzień z sześcioma podjazdami i łącznie 53 kilometrami pod górę.

Francuzi i kolarze francuskich ekip byli szczególnie aktywni już od samego startu. Gianni Meersman (FdJ) dał sygnał do ataku, ale jego akcja nie powiodła się. Po zaledwie 1500 metrach zaatakował Mistrz Francji, Sylvain Chavanel (Quick Step) i oderwał się od peletonu, zyskując kilkunastosekundową przewagę.

W pościg za Francuzem ruszyło aż 19 kolarzy, którzy po kilku kilometrach złapali samotnego lidera. Przewaga tej dwudziestki na 6 kilometrze wynosiła pół minuty i mogło się wydawać, że zdołają utrzymać się przed peletonem.
Chavanel, Linus Gerdemann i Jens Voigt (Leopard Trek), Gorka Izagirre (Euskaltel Euskadi), Bauke Mollema i Luis Leon Sanchez (Rabobank), David Millar (Garmin-Cervelo), Remy Di Gregorio (Astana), Kristijan Koren (Liquigas-Cannondale), Maxime Bouet i Christophe Riblon (Ag2R La Mondiale), Xabier Zandio (Team Sky), Sandy Casar, Mickael Delage i Vichot (FdJ), Manuel Quinziato (BMC Racing), Julien El Fares (Cofidis), Anthony Charteau (Europcar), Igor Silin (Katiusza) i Marco Marcato (Vacansoleil DCM) stanowili dwudziestoosobową grupkę uciekinierów.

Kilka kilometrów dalej w pościg za czołówką ruszyli Ruben Perez Moreno (Euskaltel Euskadi), Maxim Iglinski (Astana), Rui Costa, Jose Ivan Gutierrez i Francesco Ventoso (Movistar), Jerome Pineau (Quick Step) i Adriano Malor (Lampre ISD).

Różnica pomiędzy tymi dwiema grupkami wynosiła niespełna minutę po 15 kilometrów etapu, a peleton podążał 4 minuty za czołówką.

Kilka kilometrów dalej rozpoczynał się pierwszy tego dnia podjazd - Col de Portet-d'Aspet (26,5km) – na którym z grupki pościgowej odpadli Gutierrez, Iglinski i Ventoso, natomiast pozostała czwórka zbliżała się do pierwszej grupy.

Po kilkunastu kilometrach zjazdów i lotnej premii, goniąca czwórka dołączyła do dwudziestki na 43 kilometrze etapu, kilka kilometrów przed rozpoczęciem podjazdu pod Col de la Core (62.5km). Ten mały peleton szybko powiększał swoją przewagę i po na szczycie Col de la Core wyprzedzał zasadniczą grupę, w której tempo dyktowali kolarze Europcar, o ponad 6 minut.



Na zjeździe z Col de la Core nieznacznie odjechali El Fares i Casar, a także Millar, który dołączył do nich po minięciu strefy bufetowej (76,5km). Niedługo rozpoczynali podjazd pod Col de Latrape (94km), a po krótkim zjeździe rozpoczynał się Col d'Agnes (109km). Wtedy dołączył do nich Riblon, a wkrótce odpadł Millar. Za ich plecami, w niewielkich odstępach, jechali pozostali kolarze z ucieczki.

Na czoło peletonu wyszli kolarze Leopard Trek i przewaga zaczęła nieznacznie spadać. Na około 5km przed szczytem d’Agnes w pościg za czołową trójką ruszył Silin, który pociągnął za sobą pozostałych kolarzy i wkrótce na czele jechali już kilkunastoosobowa grupka. Po punkty na premii górskiej wyskoczył ubiegłoroczny zwycięzca klasyfikacji górskiej, Charteau, ale tuż przed kreską wyprzedził go Chavanel, a na zjeździe, z kolei, zaatakował izagirre.

Bask, były Mistrz Hiszpanii juniorów w przełajach, wykorzystał krótki zjazd i zyskał prawie minutę przewagi nad goniącą go grupką 10 kolarzy. Podobnie sytuacja wyglądała na szczycie Port de Lers (118km), po którym następowało ponad 25 kilometrów zjazdów.

O wielkim pechu może mówić Voigt, który raz wyleciał z zakrętu, a raz leżał na asfalcie. Niemiec, zrezygnowany, nie gonił już czołówki i poczekał na peleton, który jechał wtedy prawie 5 minut dalej. Voigt włączył się w pracę na czele peletonu, pomagając swoim kolegom z drużyny.

Na 25km przed metą Izagirre miał już tylko 15 sekund przewagi nad grupką pościgową, w której zaczęły się ataki, a wkrótce został doścignięty.

Na czele peletonu mocne tempo wciąż nadawali kolarze Leopard Trek, rozciągając stawkę i niwelując stratę do czołówki. Chavanel odjechał na 7km przed metą, gdy droga zaczęła wieść nieco w górę, a kilka kilometrów dalej dojechali do niego LL Sanchez i Perez.

Na krótko po rozpoczęciu 16-kilometrowego podjazdu pod Plateau De Beille zostali doścignięci przez piątkę kolarzy. Atakował Perez, ale został doścignięty i na prowadzeniu zmienił go Casar.

Peleton, za sprawą pracy kolarzy Leopard Trek, mocno się uszczuplił. Czujnie za nimi jechali kolarze BMC Racing, z Cadelem Evansem, a także lider wyścigu, Thomas Voeckler (Europcar). W grupce około 25 kolarzy jechali też Damiano Cunego (Lampre ISD), Andy Schleck (Leopard Trek), Alberto Contador (Saxo Bank Sunagrd), Jelle Vanendert (Omega Pharma-Lotto), Tom Danielson (Garmin-Cervelo), Ivan Basso (Liquigas-Cannondale). Odpadali natomiast Robert Gesink (Rabobank), Tony Martin (HTC-Highroad) a także Sylwester Szmyd (Liqugias-Cannondale).

Przewaga prowadzącego Casara na 12 kilometrów przed szczytem wynosiła 1.40. Grupka faworytów po kolei doganiała kolejnych kolarzy z ucieczki.

Na 10,5km przed szczytem pierwszy atak z grupki faworytów przeprowadził Andy Schleck. Jazda Luksemburczyka nie była jednak na tyle zdecydowana, by zgubić rywali. Schleck kilkukrotnie próbował atakować, ale za każdym razem po krótkiej chwili dołączali do niego Contador, Evans, Voeckler, Basso, Vanendert.

Rywale Luksemburczyka także nie byli chętni do atakowania. Basso raz odstawał, raz atakował z grupy faworytów, ale po chwili faworyci jechali ponownie w zwartej grupie. Dopiero na 6,5km przed metą, widząc niezdecydowanie rywali, ruszył Vanendert i szybko minął samotnego już wtedy na czele Casara.

Kilometr dalej ożywił się Samuel Sanchez (Euskaltel Euskadi), który próbował zerwać rywali, jednak dopiero na 4km przed szczytem Hiszpan oderwał się od grupki faworytów. Hiszpan był jednak daleko za Vanendertem i trudno mu było dogonić bardzo dobrze jadącego Belga. Obaj walczyli o koszulkę najlepszego górala.


Do mety sytuacja niewiele się zmieniła. Jedynie na nieco ponad 2 kilometry przed metą tempo w grupie faworytów wzrosło po ataku Basso. Grupka faworytów się rozciągnęła, ale żaden z kolarzy nie zdołał odjechać.

Do mety Vanendert dojechał niezagrożony, 21 sekund przed Sanchezem. Grupa faworytów przyjechała na metę 48 sekund za zwycięzcą i jedynie Andy Schleck zdołał nadrobić 2 sekundy na ostatnich metrach wyścigu.

Vanendert dzięki podwójnym punktom na szczycie Plateau De Beille (HC) objął prowadzenie w klasyfikacji górskiej wyścigu, natomiast Sanchezowi zabrakło jedynie dwóch punktów, by zrównać się z Belgiem.

W klasyfikacji generalnej prowadzenie zachował Voeckler, który przyjechał na metę razem z najgroźniejszymi rywalami.

Fot.: Sirotti

Wyniki 14. etapu:
1 Jelle Vanendert (BEL) Omega Pharma-Lotto 5:13:25  
2 Samuel Sanchez Gonzalez (SPA) Euskaltel-Euskadi 0:00:21
3 Andy Schleck (LUX) Leopard Trek 0:00:46
4 Cadel Evans (AUS) BMC Racing Team 0:00:48
5 Rigoberto Uran Uran (COL) Sky Procycling
6 Alberto Contador Velasco (SPA) Saxo Bank Sungard
7 Thomas Voeckler (FRA) Team Europcar
8 Frank Schleck (LUX) Leopard Trek
9 Jean-Christophe Peraud (FRA) AG2R La Mondiale
10 Pierre Rolland (FRA) Team Europcar

67 Sylwester Szmyd (POL) Liquigas-Cannondale

110 Maciej Bodnar (POL) Liquigas-Cannondale 0:24:34

148 Maciej Paterski (POL) Liquigas-Cannondale 0:26:45

Klasyfikacja generalna po 14. etapie:
1 Thomas Voeckler (FRA) Team Europcar 61:04:10
2 Frank Schleck (LUX) Leopard Trek 0:01:49
3 Cadel Evans (AUS) BMC Racing Team 0:02:06
4 Andy Schleck (LUX) Leopard Trek 0:02:15
5 Ivan Basso (ITA) Liquigas-Cannondale 0:03:16
6 Samuel Sanchez Gonzalez (SPA) Euskaltel-Euskadi 0:03:44
7 Alberto Contador Velasco (SPA) Saxo Bank Sungard 0:04:00
8 Damiano Cunego (ITA) Lampre - ISD 0:04:01
9 Thomas Danielson (USA) Team Garmin-Cervelo 0:05:46
10 Kevin De Weert (Bel) Quickstep Cycling Team 0:06:18

56 Sylwester Szmyd (POL) Liquigas-Cannondale 0:50:44

71 Maciej Paterski (POL) Liquigas-Cannondale 1:10:22

155 Maciej Bodnar (POL) Liquigas-Cannondale 2:11:20

Pełne wyniki znajdziecie tutaj