Tour po 11. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 11. etapie Tour de France

Drukuj

Mark Cavendish (HTC-Highroad) odniósł trzecie zwycięstwo w tegorocznym wyścigu, jednak po 11. etapie dla Brytyjczyka ważniejszy był fakt założenia zielonej koszulki lidera klasyfikacji punktowej.

Mark Cavendish (HTC-Highroad) odniósł trzecie zwycięstwo w tegorocznym wyścigu, jednak po 11. etapie dla Brytyjczyka ważniejszy był fakt założenia zielonej koszulki lidera klasyfikacji punktowej.„Moi koledzy znów rozprowadzili mnie znakomicie” – chwalił ich Cavendish, „udowodniliśmy, że jesteśmy najmocniejszą ekipą w peletonie. Wczoraj nie udało mi się wykończyć ich pracy, dlatego dziś już musiałem wygrać” – mówił Brytyjczyk. Cavendish dzięki punktom na mecie i na lotnej premii objął prowadzenie w klasyfikacji punktowej i o 16 punktów wyprzedza Jose Rojasa (Movistar). „Mam nadzieję utrzymać zieloną koszulkę w tym roku. Walczyliśmy na każdym sprincie i mecie, by ją zdobyć. 15 punktów to niewiele, dlatego teraz będziemy walczyć o jej utrzymanie” – powiedział Cavendish, który w Tour de France zanotował już 18 zwycięstw, ale nigdy nie wywalczył zielonej koszulki najlepszego sprintera.

Choć ekipa HTC-Highroad za sprawą Cavendisha odniosła trzy zwycięstwa w tegorocznym wyścigu, jej przyszłość wciąż pozostaje niepewna. Bob Stapleton, menedżer zespołu, wciąż nie znalazł sponsora na przyszły sezon, a według jego wcześniejszych zapowiedzi, jeśli nie uda mu się tego dokonać do połowy lipca, będzie musiał rozwiązać zespół. „Niestety nie mogę jeszcze nic powiedzieć na ten temat” – powiedział Stapleton, który pojawił się na Tour de France, „ale te trzy zwycięstwa na pewno pomogły nam w rozmowach” – dodał. Stapleton przyznał, że jest parę firm, zainteresowanych zastąpieniem spółki HTC, ale na razie nie może podać więcej szczegółów.

Po płaskich i pagórkowatych etapach, do walki w końcu wkroczą faworyci. 12. etap z metą w Luz Ardiden i podjazdem pod Tourmalet będzie pierwszym i bardzo poważnym sprawdzianem dla kolarzy, walczących o zwycięstwo w wyścigu.

Alberto Contador (Saxo Bank Sungard) jak do tej pory nie miał udanego wyścigu, ale Hiszpan liczy na odwrócenie złej passy – „moje kolano jest już w coraz lepszym stanie” – powiedział Contador. Wcześniej dwukrotnie leżał w kraksach, w których jego kolano zostało mocno zbite. „Zobaczymy, jak będę się czuł na etapie i dopiero na Luz Ardiden podejmę decyzję, czy jestem w stanie atakować” – stwierdził ubiegłoroczny zwycięzca, który do najgroźniejszych rywali, Cadela Evansa (BMC Racing) i Andy Schlecka (Leopard Trek), ma odpowiednio 1.41 i 1.30 straty. Contador spodziewa się ataków rywali, „zwłaszcza bracia Schleck będą aktywni. Luz Ardiden wszystko zweryfikuje, ale każdy będzie chciał pokazać, że jest mocny” – uważa.

12. etap będzie pierwszym, ale nie najważniejszym w tegorocznym wyścigu. Takiego zdania jest Ivan Basso (Liqugas-Cannondale). „ Z pewnością będzie to ważny etap, ale nie najważniejszy” – mówi Włoch, „na pewno jednak pokaże, kto może liczyć się w walce o zwycięstwo, a kto nie. Trzeba będzie być bardzo czujnym” – dodał lider włoskiej ekipy, który w górach będzie mógł liczyć na pomoc Sylwestra Szmyda. Po 11. etapie Basso do Cadela Evansa traci 3.36.

Gdy faworyci wyścigu rozpoczną swoją walkę, Thomas Voeckler (Europcar) najpewniej straci żółtą koszulkę lidera. Francuz, który ma nad Cadelem Evansem 2.26 przewagi zdaje sobie z tego sprawę. „Oczywiście będę walczył i próbował, ale nie spodziewam się, że uda mi się zachować prowadzenie” – przyznał Francuz, który w 2004 roku zaciekle bronił koszulki lidera aż przez 10 dni, stając się bohaterem Francuzów.

Fot.: Sirotti

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj