Tour po 1. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 1. etapie Tour de France

Drukuj

Zgodnie z przewidywaniami i zarazem zaskakująco zakończył się pierwszy etap tegorocznej Wielkiej Pętli. 

Zgodnie z przewidywaniami i zarazem zaskakująco zakończył się pierwszy etap tegorocznej Wielkiej Pętli. Wszyscy bowiem liczyli na zwycięstwo Philippa Gilberta (Omega Pharma-Lotto), ale nikt nie przypuszczał, że na płaskim etapie już na samym początku wyścigu Alberto Contador (Saxo Bank Sungard) straci ponad minutę do najgroźniejszych rywali.

Może się okazać, że Hiszpan właśnie na pierwszym etapie przegrał wyścig. W ubiegłorocznej edycji jego i Andy Schlecka w klasyfikacji generalnej dzieliło tylko 39 sekund. Strata Contadora do Luksembruczyka po 1. etapie wynosi już 1.14. Kolarza Saxo Bank Sungard wyprzedzają też Ivan Basso (Liquigas-Cannondale), Cadel Evans (BMC Racing), Robert Gesink (Rabobank) czy Bradley Wiggins (Team Sky).

Etap był zdominowany przez kraksy w końcówce i w takiej uczestniczyli też Schleck, Levi Leipheimer (Radioshack), czy Basso, to miała ona miejsce na 3km przed metą, w strefie ochronnej, i mimo iż Andy Schleck przyjechał na metę za Contadorem, to sędziowie przyznali jemu – i pozostałym kolarzom uczestniczącym w kraksie – czas pierwszej grupy.

„To był bardzo trudny dzień” – powiedział po etapie Contador, „etap był bardzo nerwowy. Choć starałem się trzymać czoła peletonu, kolarze przede mną upadli, przez co musiałem się zatrzymać. Potem różnica była już spora i straciliśmy sporo czasu” – opisywał przebieg etapu Hiszpan. „Ale takie właśnie jest kolarstwo, muszę się teraz skupić na odrobieniu tej straty, choć będzie bardzo ciężko. 1.14 to różnica, którą wygrywa, bądź przegrywa się wyścig” – dodał. Kluczowy dla Hiszpana będzie drugi etap, drużynowa czasówka. Jeśli i tutaj kolarz Saxo Bank Sungard poniesie straty, odrobienie ich będzie arcytrudnym zadaniem.

W zupełnie innym nastroju po etapie był Philippe Gilbert (Omega Pharma-Lotto), zwycięzca. Belg przed etapem był jednym z faworytów i do Tour de France przystępował pod sporą presją. „Marzyłem o wygraniu Liege-Bastogne-Liege czy Amstel Gold Race, ale wygrać an Tour de France jest czymś naprawdę wyjątkowym” – przyznał Gilbert,  który zamienił koszulkę Mistrza Belgii na maillot jaune,  „posiadanie żółtej koszulki dodatkowo mnie cieszy, to wspaniały dzień. Kiedy Cancellara zaatakował, wiedziałem, że muszę być spokojny, że zdołam go dojść. Gdy to zrobiłem, a on odpuścił pomyślałem, że to moja szansa” – relacjonował swój zwycięski atak. Gilbert w klasyfikacji generalnej ma 3 sekundy przewagi nad Cadelem Evansem, ale trudno myśleć, by zdołał obronić prowadzenie po etapie drużynowej jazdy na czas.

Evans, z kolei, jest w bardzo komfortowej pozycji. Australijczyk ma 1.17 przewagi nad Contadorem, choć ledwie 3 sekundy nad Schleckiem. Kolarz BMC Racing w przeszłości stawał na podium w Paryżu, a w 2007 roku przegrał Tour o 23 sekundy, właśnie z Contadorem.

Maciej Paterski (Liquigas-Cannondale) pokazał się z bardzo dobrej strony na 1. etapie wyścigu, zajmując 22. miejsce na mecie. W klasyfikacji młodzieżowej Polak zajmuje 4. miejsce, a taki sam czas jak on ma też 14 innych kolarzy, w tym lider Geraint Thomas (Team Sky). Jeśli zespół Polaka pojedzie lepiej niż ekipy HTC-Highroad, Team Sky, Katiusza, Rabobank, Cofidis, Europcar i Astana, a Paterski minie linię mety przed kolegą z drużyny Danielem Ossem, zostanie liderem klasyfikacji młodzieżowej.

Fot.: Sirotti