Paolo Tiralongo (Astana) wygrał 19. etap Giro d’Italia. Włoch zwycięstwo zawdzięcza skutecznej akcji na Macugnaga, podjeździe prowadzącym do mety. Tuż za plecami Tiralongo linię mety minął Alberto Contador (Saxo Bank Sungard), który dziś dorzucił rywalom kolejne sekundy.Tiralongo po ataku na 6km przed metą zdołał utrzymać niewielką przewagę do mety i choć na ostatnich metrach etapu doskoczył do niego Contador, to jednak lider wyścigu przepuścił na mecie swojego byłego kolegę z drużyny, darując mu zwycięstwo etapowe.
Włoch już wczoraj próbował szukać zwycięstwa w ucieczce, ale wtedy nie wytrzymał tempa podjazdu na Passo di Ganda i ostatecznie ukończył etap na piątym miejscu, jednak znacząco przyczynił się do umocnienia ekipy Astany na czele klasyfikacji drużynowej.
Contador, z kolei, po raz kolejny urwał kilka sekund najgroźniejszym rywalom i jego zwycięstwo w tegorocznym Giro staje się coraz bliższe. Walka zaostrza się natomiast za plecami Hiszpana, gdzie walczą Vincenzo Nibali (Liquigas-Cannondale), który dziś był trzeci, i Michele Scarponi (Lampre ISD). Na dzisiejszym etapie Nibali odrobił do Scarponiego 5 sekund.
***
19. etap Giro d’Italia był jedną z ostatnich szans dla rywali Alberto Contadora (Saxo Bank Sungard), by spróbować zmienić sytuację w klasyfikacji generalnej. Choć Hiszpan wydawał się być praktycznie niezagrożony i jedynie kataklizm mógł odebrać mu maglia rosa. Więcej emocji mógł więc budzić pojedynek dwójki kolarzy za plecami El Pistolero – Michele Scarponiego (Lampre ISD) i Vincenzo Nibalego (Liquigas-Cannondale), których w klasyfikacji generalnej dzieliła niespełna minuta.
Z Bergamo peleton wyruszył o 11.25. Na trasę 19. etapu, liczącego 209 kilometrów, wyjechało 162 kolarzy, którzy pozostali w wyścigu.
Po 4 kilometrach od startu ostrego od peletonu odłączyła się grupa aż 19 kolarzy, którzy jednak długo nie utrzymywali się na czele wyścigu. Ich przewaga sięgnęła pół minuty, ale po prawie 30 kilometrach etapu peleton skasował ich akcję i sytuacja wróciła do punktu wyjścia.
Dopiero po kolejnych 20 kilometrach atak trójki kolarzy okazał się skuteczny. Jerome Pineau (Quick Step), Lars Bak (HTC-Highroad) i Matteo Rabottini (Farnese Vini) bardzo szybko zyskali przewagę, która pozwalała myśleć o dłuższym pobycie na czele wyścigu.
Pineau, który także wczoraj jechał w ucieczce, wyraźnie miał ochotę na solową akcję i na 60 kilometrze, gdy strata peletonu wynosiła ponad sześć minut, postanowił odjechać dwójce rywali i samotnie pokonywać kolejne kilometry. Francuz jednak miał nikłe szanse z dwukrotnie liczniejszą grupą pościgową i po ośmiu kilometrach jazdy na czele musiał zadowolić się jazdą w tercecie. Potem już ich współpraca dobrze się układała i dzięki temu zwiększyli swoją przewagę do ponad 11 minut po 90 kilometrze etapu.
Peleton prowadzili kolarze Acqua e Sapone, którzy stopniowo zmniejszali starty. Niedługo potem, gdy kolarze mieli przed sobą pierwszy tego dnia podjazd, Mottarone ze szczytem na 135 kilometrze, w pościg za uciekinierami ruszył Stefano Garzelli (Acqua e Sapone), lider klasyfikacji górskiej, w nadziei na powiększenie swojego dorobku punktowego.
Zarówno Garzelli jak i peleton na podjeździe pod Mottarone znacząco zmniejszyli straty do trójki liderów. Kilometr przed szczytem Włoch tracił do prowadzących 50 sekund, natomiast peleton jechał ze stratą kolejnych 35 sekund. Na zjeździe Garzelli zdołał dołączyć do prowadzących. Podobnie też Mikel Cherel (Ag2R La Mondiale) i Johan Tschopp (BMC Racing) i już w szóstkę pokonywali kolejne kilometry, mając dwie minuty przewagi nad peletonem.
W miarę zbliżania się do mety pogarszała się pogoda. Jeszcze przed rozpoczęciem końcowego podjazdu – Macugnaga, który prowadził na metę – kolarze ścigali się w zacinającym deszczu. Lotną premię, usytuowaną na 165 kilometrze, czołówka mijała 2.22 przed grupą zasadniczą, prowadzoną przez kolarzy Katiuszy.
W międzyczasie w peletonie doszło do groźnej kraksy, po której Marco dwaj kolarze HTC-Highroad, Pinotti i Craig Lewis, musieli wycofać się z wyścigu, a ten ostatni został odwieziony do szpitala.
Czołówka powoli się wykruszała – z ucieczki odpadali Bak, Tschopp, a do końca próbowali jedynie Pineau i Rabottini, jednak i oni na 15 kilometrów przed metą zostali wchłonięci przez grupę pościgową.
Na podjeździe grupę zasadniczą, w której byli wszyscy faworyci, choć Garzelli już wyraźnie odstawał, cały czas prowadzili kolarze Katiuszy, czym po części uniemożliwiali ataki.
Dopiero na 6 kilometrów przed metą na atak zdecydował się wczorajszy uciekinier, Paolo Tiralongo (Astana). Akcja Włocha rozerwała grupę zasadniczą, a za uciekinierem ruszyli faworyci – m.in. Alberto Contador (Saxo Bank Sungard), Vincenzo Nibali (Liquigas-Cannondale) czy Michele Scarponi (Lampre ISD).
Tiralongo zdobył niewielką przewagę, którą udało mu się powiększyć do 20 sekund na 3 kilometry przed metą. Po kilku nieudanych kontratakach w końcu na 2,5 kilometra przed szczytem zaatakował Hubert Dupont (Ag2r La Mondiale), a jego akcję skontrował Joaquin Rodriguez (Katiusza).
Na 1500 metrów przed metą w końcu zaatakował Contador. Hiszpan zabrał ze sobą Nibalego, Scarponiego i Johna Gadret (Ag2R La Mondiale). Chwilę potem zaatakował Gadret, zyskując kilkanaście metrów przewagi.
Ostatni kilometr był jednak popisem jazdy Contadora. Lider wyścigu z niebywałą lekkością i łatwością odjechał rywalom, minął Rodrigueza i pognał za Tiralongo. Hiszpan dogonił rywala na 500 metrów przed metą i od razu wyszedł na prowadzenie, nadając tempo. Za plecami widział goniących rywali – Nibalego, Rodrigueza, Scarponiego.
W samej końcówce oddał jednak prowadzenie Tiralongo, który mógł minąć metę jako pierwszy, odnosząc największy w 12-letniej karierze sukces. Jeszcze rok temu Włoch pracował na Contadora w ekipie Astany, gdzie pomógł mu w wygraniu trzeciego Tour de France.
Trzeci na metę wjechał Nibali, który zanotował stratę 3 sekund do zwycięzcy, ale nadrobił 5 sekund nad Scarponim, i teraz w klasyfikacji generalnej traci do swojego rodaka 44 sekundy.
Spore straty na dzisiejszym etapie poniósł Przemysław Niemiec (Lampre ISD) i spadł na 30. miejsce w klasyfikacji generalnej. Bardzo dobrze pojechał natomiast Sylwester Szmyd (Liquigas-Cannondale), który po ciężkich dniach wrócił do formy i uplasował się na 31. miejscu, 2.25 za zwycięzcą.
Fot.: Sirotti
Tiralongo nagrodzony
94. Giro d\'Italia (07.05-29.05.2011, HIS, Włochy), etap 19.: Bergamo - Macugnaga 209km
Paolo Tiralongo (Astana) wygrał 19. etap Giro dItalia. Włoch zwycięstwo zawdzięcza skutecznej akcji na Macugnaga, podjeździe prowadzącym do mety. Tuż za plecami Tiralongo linię mety minął Alberto Contador (Saxo Bank Sungard), który dziś dorzucił rywalom kolejne sekundy.