Swoje zwycięstwo Contador zadedykował zmarłemu Xavierowi Tondo – „był moim kolegą, jego śmierć mnie bardzo poruszyła. To zwycięstwo jest dla niego” – powiedział po wyścigu Hiszpan.
Na początku etapu wydawało się, że Contadorowi nie uda się wygrać, gdyż na punkcie pomiarowym tracił do Nibalego 13 sekund. Potem jednak, w najtrudniejszej części trasy, zdeklasował rywali. „Na początku postanowiłem jechać spokojnie, dopiero potem przyspieszyłem, gdy znalazłem swój rytm” – relacjonował Contador, „to moje pierwsze zwycięstwo w maglia rosa, tak samo cenne jak zwycięstwa na Tour de France, czy Vuelta a Espana, gdy jechałem w koszulce lidera. Będę to wspominał do końca życia” – powiedział.
Rywalom Contadora pozostaje walczyć już tylko o drugie miejsce. Przynajmniej wszystko na to wskazuje i jeśli nie kraksa, choroba albo inna nieprzewidziana sytuacja, Scarponi i Nibali będą walczyć między sobą o miejsce za Hiszpanem. Jak na razie w lepszej sytuacji jest Scarponi, który ma nad Nibalim 47 sekund przewagi, choć na czasówce stracił 4 sekundy.
„Myślę, że Contador jest o poziom wyżej od nas” – mówił Scarponi, „ale nie zamierzam się poddawać, będę walczył, wciąż czeka nas kilka trudnych etapów. Chciałbym wygrać któryś z etapów, bo wygrać Giro będzie bardzo ciężko. Ale nie załamuje się” – powiedział drugi kolarz klasyfikacji generalnej, który do Contadora traci 4.58.
„Dałem z siebie wszystko, więcej już po prostu nie mogłem” – powiedział z kolei Nibali, który zajął drugie miejsce, 34 sekundy za Contadorem, „z taką przewagą, jaką ma Contador, mogę śmiało stwierdzić, że ścigamy się o drugie miejsce” – przyznał kolarz Liquigas-Cannondale.
Wtórował mu wcześniejszy lider wyścigu, David Millar (Garmin-Cervelo). „Contadora nie można skrzywdzić, on się ściga na innym poziomie” – powiedział Szkot, „to jest wyścig po drugie miejsce, nikt inny nie ma szans wygrać”.
Po 16. etapie Contadora spotkała jednak przykra niespodzianka – Hiszpan stracił mechanika. Faustino Munoz, osobisty mechanik Contadora w ekipie Saxo Bank Sungard, zostal wyrzucony z wyścigu za uderzenie kibica drzwiami. Munoz, który przeprosił za swoje zachowanie, przyznał, że zrobił to, gdyż jeden z kibiców chciał uderzyć zmierzającego do mety Contadora. Munoz nie opuści jednak zespołu, ale będzie mógł się opiekować rowerem Contadora tylko w hotelu, gdyż nie będzie miał prawa wstępu na wyścig.
Fot.: Sirotti