Contador o krok bliżej

94. Giro d\'Italia (07.05-29.05.2011, HIS, Włochy), etap 16.: Belluno - Nevegal 12.7km

Drukuj

Alberto Contador (Saxo Bank Sungard) został zwycięzcą 16. etapu Giro dItaia, czasówki do Nevegal, i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej, powiększając swoją przewagę nad najgroźniejszymi rywalami.

Alberto Contador (Saxo Bank Sungard) został zwycięzcą 16. etapu Giro d’Itaia, czasówki do Nevegal, i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej, powiększając swoją przewagę nad najgroźniejszymi rywalami.Po 12,7 kilometrach wspinaczki Contador zameldował się w Nevegal z czasem 28.55, jako jedyny z kolarzy notując czas poniżej 29 minut. Czas o 34 sekundy gorszy uzyskał Vincenzo Nibali (Liquigas-Cannondale), który wyprzedził o cztery sekundy Michele Scarponiego (Lampre ISD) i zbliżył się do rywala w klasyfikacji generalnej.

60. miejsce zajął Przemysław Niemiec (Lampre ISD), a 105. Był Sylwester Szmyd (Liquigas-Cannondale). Michał Gołaś (Vacansoleil DCM) wycofał się z wyścigu w dniu przerwy, by zdążyć na swój ślub, który ma odbyć się w sobotę.

Trasę dzisiejszej czasówki można było w zasadzie podzielić na trzy etapy – pierwszy to start z Belluno i droga prowadząca w dół, drugi etap – środkowa część trasy, najtrudniejsza, o długości 4,5 kilometra i średnim nachyleniem 10,2%, i końcowe trzy kilometry, najpierw o nachyleniu 6%, a potem wypłaszczające się do 1% w samej końcówce.

Czasówkę otworzył Matthew Wilson (Garmin-Cervelo), ostatni kolarz w klasyfikacji generalnej. Godzinę po Australijczyku na trasę wyruszył Sylwester Szmyd (Liquigas-Cannondale). Polak, który ciągle nie jest w pełni sił po chorobie, przyjechał na metę z czasem 31.05 i zajmował czwarte miejsce po swoim przejeździe, za Stefem Clementem (Rabobank), Allesandro De Marchm (Androni Giocattoli) i Davidem Millarem (Garmin-Cervelo).

Niedługo potem na metę wjechał Branislau Samoilau (Movistar), który jako pierwszy pokonał granicę 30 minut. Ze swoim wynikiem – 29.54 – Białorusin długo utrzymywał się na czele klasyfikacji etapu, dopóki jego wyniku nie pobił Marco Pinotti (HTC-Highroad), Mistrz Włoch w jeździe na czas.

Jeszcze lepiej pojechał Stefano Garzelli (Acqua e Sapone), lider klasyfikacji górskiej, który na niedzielnym etapie uciekał przez kilkadziesiąt kilometrów. Włoch, zwycięzca Giro z 2000 roku, uzyskał czas 29.41.

Po przyjeździe Garzellego na metę na trasę wyruszali faworyci wyścigu. Jako pierwszy z najlepszej trójki wyruszył na trasę Vincenzo Nibali (Liquigas-Cannondale). Włoch uzyskał najlepszy czas na punkcie pomiarowym i wciąż utrzymywał mocne tempo. Na mecie zameldował się z czasem 29.29, o pięć sekund lepszym od wcześniejszego lidera, Jose Rujano (Androni Giocattoli). Jadący za Nibalim Sacarponi, drugi kolarz klasyfikacji generalnej, uzyskał czas o cztery sekundy gorszy od kolarza Liquigas-Cannondale i plasował się na drugim miejscu.

Jako ostatni na trasę wyruszył Alberto Contador (Saxo Bank Sungard), lider wyścigu. Hiszpan pierwszą część trasy, bardziej płaską, jechał wolniej od rywali – na punkcie pomiarowym tracił do Scarponiego 13 sekund. Najtrudniejszy odcinek trasy, 4,5km z nachyleniem powyżej 10%, był jednak popisem jazdy Contadora, który nie tylko odrobił tam straty, ale też zyskał sporo czasu nad najgroźniejszymi rywalami. Na metę lider wyścigu wjechał z przewagą aż 34 sekund nad Nibalim, który do tej pory był na pierwszym miejscu.

Jazda Contadora nie pozostawiała złudzeń, kto jest najmocniejszym kolarzem w tegorocznym Giro. Hiszpan poczynił kolejny krok na drodze do zwycięstwa w wyścigu i tylko katastrofa mogłaby mu odebrać maglia rosa. Zacięta walka może być za to pomiędzy Scarponim, a Nibalim, których w generalce dzieli 37 sekund.

Fot.: Sirotti

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj