Nieve wygrywa królewski etap

94. Giro d\'Italia (07.05-29.05.2011, HIS, Włochy), etap 15.: Conegliano - Gardeccia-Val di Fassa

Drukuj

Mikel Nieve (Euskaltel Euskadi) wygrał 15., królewski etap Giro dItalia. Po ponad 7 godzinach na siodełku i ponad 180 kilometrach w ucieczce Bask wjechał jako pierwszy na szczyt Gardeccia Val di Fassa.

Mikel Nieve (Euskaltel Euskadi) wygrał 15., królewski etap Giro d’Italia. Po ponad 7 godzinach na siodełku i ponad 180 kilometrach w ucieczce Bask wjechał jako pierwszy na szczyt Gardeccia Val di Fassa.Nieve na mecie wyprzedził o 1.41 Stefano Garzellego (Acqua e Sapone), który tak jak Bask jechał w ucieczce, a dzięki punktom zdobytym na premiach górskich zdobył koszulkę najlepszego górala. Trzeci na mecie zameldował się lider wyścigu, Alberto Contador (Saxo Bank Sungard), który dziś po raz kolejny pokazał siłę, atakując kilkukrotnie i gubiąc najgroźniejszych rywali. W klasyfikacji generalnej Hiszpan umocnił się na prowadzeniu i ma teraz ponad 4 minuty przewagi nad Michele Scarponim, który dziś był czwarty i awansował na drugie miejsce. Spore straty poniósł Vincenzo Nibali (Liquigas-Cannondale), który spadł w klasyfikacji generalnej na trzecie miejsce. Znów wysoko etap ukończył John Gadret (Ag2R La Mondiale), zaskoczenie tegorocznego Giro, który w generalce zajmuje czwarte miejsce.

Przemysław Niemiec (Lampre ISD) był dziś 39. i spadł na 21. miejsce w klasyfikacji generalnej. Sylwester Szmyd (Liquigas – Cannondale) był 127., a Michał Gołaś (Vacansoleil DCM) zajął 135. miejsce.

***

15. etap Giro d’Italia był królewskim etapem wyścigu. Pięć kategoryzowanych podjazdów, w tym Cima Coppi, najwyższy punkt wyścigu – Passo Giau, i podjazd pod Gardeccia Val di Fassa, prowadzący na metę. Wszystko to na prawie 230 kilometrach sprawiało, że dzisiejszy etap Giro d’Italia można było nazwać jednym z najtrudniejszych w ostatnich kilku, a nawet kilkunastu latach na Wielkich Tourach.

Ucieczki były nieuniknione i niewykluczone też, że jedna z nich mogła dojechać do mety, jeśli faworyci wyścigu byliby zajęci walką między sobą.

***

Bardzo wcześnie, o 10.15 wyruszył peleton na trasę 15. etapu Giro d’Italia. Już tylko 172, z 207 kolarzy, którzy rozpoczęli wyścigu, stanęło na starcie w Conegliano. Niedługo po starcie ucieczkę zainicjowali Emanuele Sella (Androni Giocattoli) i Johnny Hoogerland (Vacansoleil-DCM), a dołączyli do nich potem Kevin Seeldraeyers (Quick Step), Jarosław Popowicz (RadioShack), Aliaksander Kuchynski (Katiusza), Jan Bakelants (Omega Pharma-Lotto) i Javier Aramendia (Euskaltel Euskadi).

Po kilkunastu kilometrach, kiedy zdołali sobie wypracować niewielką przewagę, w pościg za nimi ruszyła kolejna grupka 11 kolarzy. Stefano Garzelli (Acqua e Sapone), Danilo Di Luca i Alberto Losada (Katiusza), Luis Pasamontes Rodriguez (Movistar), Stefano Pirazzi (Colnago-CSF Inox), Carlos Sastre (Geox-TMC), Pieter Weening (Rabobank), Philip Deignan (RadioShack), Evgeni Petrov (Astana), Mikel Nieve (Euskaltel Euskadi) i Johann Tschopp (BMC Racing) doścignęli prowadzącą grupkę tuż po minięciu szczytu Piancavallo.

Ta spora grupa uciekinierów szybko zdołała wypracować sobie bardzo dużą przewagę – na 150 kilometrów przed metą peleton tracił do nich 9.30, ale na kolarzy czekały jeszcze najtrudniejsze podjazdy tego etapu. Stefano Garzelli był szczególnie aktywny na kolejnych premiach górskich – Włoch był pierwszy na Forcella Cibiana, Passo Giau – najwyższym szczycie Giro, a także Passo Fedaia. Za plecami uciekinierów w tym czasie peleton zdążył zmniejszyć straty i też mocno się uszczuplić.

Decydujące znaczenie dla losów etapu miał podjazd pod Passo Giau. Tam właśnie zaatakował Hoogerland i zyskał nawet 1.30 przewagi, ale Garzelli ruszył w pościg, a za nim Nieve. Włoch przed szczytem dogonił kolarza Vacansoleil DCM i ruszył do przodu. Także Nieve zdołał doścignąć Holendra. Szczyt Passo Giau Nieve minął 46 sekund za Garzellim, który teraz miał na swojej drodze jeszcze jedno wzniesienie, Gardeccia Val di Fassa, prowadzące na metę.

Także wśród faworytów na Passo Giau zaczęły się ataki. Skoczył lider wyścigu, Alberto Contador (Saxo Bank Sungard), ale na zjeździe skontrował Vincenzo Nibali (Liquigas-Cannondale) i zyskał prawie 20 sekund przewagi nad niewielką grupką, w której byli m.in. Contador i Michele Scarponi (Lampre ISD).

Krótko potem kolarze wspinali się na Passo Fedaia. Rozpoczynając podjazd, gdy do mety pozostało jeszcze 40 kilometrów, Garzelli miał około minuty przewagi nad Nieve, a grupa lidera traciła prawie 9 minut. Z kolei, Nibali, jechał z przewagą ponad 20 sekund nad grupką Contadora, w której pracowali kolarze Movistar.

Nibali został szybko doścignięty i został za plecami faworytów, a wtedy ponownie zaatakował Contador, zabierając ze sobą Jose Rujano (Androni Giocattoli) i Stevena Kruijswijka (Rabobank), ale ich akcja nie trwała długo. W międzyczasie kolejni kolarze z pierwotnej ucieczki byli doganiani przez grupę maglia rosa.

Nibali, który na szczycie Passo Fedaia tracił do Contadora prawie minutę, znakomicie pojechał na zjeździe i odrobił straty. Kolejny podjazd, Gardeccia Val di Fassa, prowadził już na metę. Na 27km przed metą Garzelli miał już tylko 40 sekund przewagi nad goniącym Nieve i prawie 7 minut nad zasadniczą grupą.

Krótko po rozpoczęciu podjazdu Nieve dogonił Garzellego. Bask na 6 kilometrów przed metą zostawił rywala i samotnie zmierzał do mety, zwiększając swoją przewagę nad Włochem, choć grupa faworytów była coraz bliżej.
Na początku podjazdu atakował Scarponi, ale Contador nie dał się zaskoczyć. Hiszpan szybko skasował akcję Włocha i sam zaatakował, ruszając w pościg za Garzellim i Nieve. Na 3 kilometry przed metą prowadził Nieve, z przewagą 32 sekund nad Garzellim, a Contador tracił ponad 4 minuty.

Kilometr dalej Hiszpan zbliżał się do czołowej dwójki. Scarponi, jadący razem z Johnem Gadret (Ag2R La Mondiale), tracił pół minuty. Na kilometr przed metą Garzelli tracił do Nieve ponad minutę i nie miał już szans na doścignięcie rywala. Za ich plecami Scarponi zostawił Gadret i ruszyl w pościg za Contadorem, odrabiając część strat.

Nieve, choć jechał ostatkiem sił, zdołał obronić swoją przewagę i na metę wjechał niezagrożony, choć wykończony. Drugi wjechał na metę Garzelli, a na ostatnich 500 metrach Scarponi zmniejszył jeszcze stratą do Contadora, ale nie zdołał doścignąć lidera wyścigu. Po nich na metę wjechał Gadret. Nibali, który dziś bardzo dużo stracił, jeszcze tuż przed metą wyprzedził Rodrigueza, ale strata ponad 3 minut sprawiła, że Włoch stracił drugie miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu.

Fot.: Sirotti