Niesamowite emocje zafundowali kibicom kolarze na pierwszym górskim etapie Giro d’Italia. Atakując w końcówce 17-kilometrowego podjazdu na metę, Bart de Clercq (Omega Pharma – Lotto) zdołał obronić się przed pościgiem faworytów i finiszował ledwie centymetry przed Michele Scarponim (Lampre ISD). Bart De Clercq (Omega Pharma - Lotto) zaatakował z peletonu na około 7km przed metą i zdołał utrzymać najmniejszą z możliwych przewagę, by sięgnąć po zwycięstwo etapowe, finiszując tuż przed rozpędzoną grupą faworytów, z której najszybszy był Michele Scarponi (Lampre ISD). Pozycję lidera wyścigu zachował Peter Weening (Rabobank), który zameldował się na mecie w peletonie i obronił swoją przewagę nad rywalami.
Z bardzo dobrzej strony pokazał się też dziś Przemysław Niemiec (Lampre ISD), który na ostatnich dwóch kilometrach podjazdu pod Montevergine narzucił mocne tempo, niwelując straty do prowadzącego De Clercqa, uszczuplił grupę faworytów i umożliwił Scarponiemu sięgnięcie po bonifikatę czasową, rozprowadzając go na ostatnich 300 metrach.
***
Siódmy etap Giro d’Italia liczył tylko 110km i był najkrótszym - po czasówkach - etapem w tegorocznym wyścigu, jednak w samej końcówce kolarze pokonywali 17-kilometrowy podjazd pod Montevergine, ze średnim nachyleniem 5%. Dla faworytów wyścigu był to więc pierwszy poważny sprawdzian, który miał zweryfikować ich formę i nadzieje, z jakimi jechali na ten wyścig.
***
Mimo bardzo szybkiego tempa od początku wyścigu, po ataku Juliena Berarda (Ag2R La Mondiale) i Federico Canutiego (Colnago CSF Inox) na 13km etapu, utworzyła się grupka, w której ostatecznie znalazło się pięciu kolarzy – Giovanni Visconti (Farnese Vini), Lars Bak (HTC-Highroad), Jerome Pineau (Quick Step), Matteo Montaguti (Ag2R La Mondiale) i Canuti.
Peleton postanowił nie gonić uciekinierów, dzięki czemu mogli oni powiększyć swoją przewagę. Po 40km jazdy, a więc na 70km przed metą, mieli 3.20 przewagi nad zasadniczą grupą, w której na czele pracowali kolarze Acqua e Sapone.
Przewaga zaczęła spadać po przejechaniu półmetka. Na szczycie Serra della Strada (2. kat. na 56,1km, śr nachylenie 5.3%, dł. 9,5km) piątka miała 1.15 przewagi nad Johnny Hoogerlandem (Vacansoleil DCM), który ruszył w pościg za uciekinierami, i 2.03 nad peletonem.
W miarę zbliżania się do Montevergine, Hoogerland, który dziś świętował swoje urodziny, zmniejszał straty do prowadzących, natomiast peleton wciąż tracił ponad 2 minuty.
Na 30km przed metą Holender z Vacansoleil DCM tracił już tylko pół minuty i pięć kilometrów dalej doścignął uciekinierów i od razu wyszedł na czoło, narzucając mocne tempo. Peleton, w którym cały czas pracowali koledzy Stefano Garzellego, tracił 2.15, ale ekipy faworytów już zaczęły zbierać się na czele przed decydującym podjazdem.
Gdy na 17km przed metą czwórka liderów – bez Viscontiego i Pineau – rozpoczynała podjazd, zasadnicza grupa jechała minutę za nimi. Na czoło peletonu wyszki kolarze Garmin-Cervelo, także Geox TMC, nadając tempo pościgu.
Gdy peleton był już coraz bliżej do przodu wyskoczył Bak, przedłużając swoją ucieczkę. Na czoło zasadniczej grupy wyszedł Sylwester Szmyd (Liquigas-Cannondale), razem z kolegami z drużyny nadając tempo. Lider ekipy, Vincenzo Nibali, dawał swoim kolegom wskazówki, najprawdopodobniej, by nie dyktowali tempa, dając innym drużynom prowadzić wyścig.
Bakowi udało się zwiększyć przewagę, do 20 sekund na 10km przed metą. Z grupy pościgowej wyskoczył Mikael Cherel (Ag2R La Mondiale), potem Ivan Rovny (Radioshack) i Stefano Pirazzi (Colnago CSF Inox) oraz Rafael Valls (Gox TMC) i na 8km przed szczytem wyprzedzili Baka, który opadł już z sił. Ta trójka utrzymywała się na czele jednak tylko przez kilometr. Potem wyskoczył Bart de Clercq (Omega Pharma – Lotto).
Bardzo dobrze jechał Peter Weening (Rabobank), który utrzymywał się w czołówce grupy zasadniczej, kłopoty za to miał Igor Anton (Euskaltel Euskadi).
Na 5,5km przed metą de Clercq miał 22 sekundy przewagi nad grupą zasadniczą. 2 kilometry dalej powiększył ją o 10 sekund. Wtedy Carlos Ochoa (Androni Giocattoli) wyskoczył z peletonu, kilkaset metrów dalej znów zaatakował Pirazzi i dołączył do kolarza Androni Giocattoli, a po chwili pojechał dalej, w pościg za de Clercqiem. Peleton tracił do nich wtedy około pół minuty.
Pirazzi zaciekle gonił prowadzącego Belga, ale za ich plecami grupa zasadnicza mocno przyspieszyła i na 1,5km przed szczytem zlikwidowali odjazd kolarza CSF Colnago Inox. Bardzo mocne tempo w peletonie nadawał Przemysław Niemiec, dzięki czemu strata do prowadzącego kolarza Omega Pharma Lotto spadała.
Na kilometr przed metą De Clerc miał już tylko 23 sekundy przewagi nad pościgiem i wciąż nie mógł być pewien zwycięstwa, tym bardziej, że faworyci przyspieszyli i na 400 metrów przed metą tracili już tylko 12 sekund .
Na 350 metrów przed kreską finisz rozpoczął Scarponi, za którym ruszyli Nibali, Garzelli i Roman Kreuziger (Astana). Bardzo szybko zbliżali się do prowadzącego Belga, ale ten widząc ich wykrzesał resztki sił i finiszował dosłownie o kilkanaście centymetrów przed Scarponim i Kreuzigerem.
Wyniki, zdjęcia i komentarze wkrótce.
Fot.: Sirotti
Centymetry szczęścia De Clercqa
94. Giro d\'Italia (07.05-29.05.2011, HIS, Włochy), etap 7.: Maddaloni - Montevergine, 110 km
Niesamowite emocje zafundowali kibicom kolarze na pierwszym górskim etapie Giro dItalia. Atakując w końcówce 17-kilometrowego podjazdu na metę, Bart de Clercq (Omega Pharma Lotto) zdołał obronić się przed pościgiem faworytów i finiszował ledwie centymetry przed Michele Scarponim (Lampre ISD).