Giro po 6. etapie

Zwycięstwem Francesco Ventoso (Movistar) zakończył się 6. etap Giro d’Italia. Hiszpan na finiszu pokonał Alessandro Petacchiego (Lampre ISD), choć wielu kibiców mogło zobaczyć, ze Włoch nie ścigał się na ostatnich metrach. Petacchi swoją niemoc na finiszu tłumaczył wcześniejszymi atakami z peletonu, które wyraźnie dały mu się we znaki – „po dziesięciu kilometrach wspinaczki bardzo trudno było mi finiszować w takich warunkach” – przyznał lider klasyfikacji punktowej, „potem jeszcze Di Luca odskoczył na ostatnich metrach i mocno się zmęczyłem, goniąc go razem z rywalami. Na ostatniej prostej chciałem wyskoczyć jeszcze z koła Ventoso, ale on był dziś za silny. Po prostu nie dałem rady go pokonać, dlatego cieszę się z drugiego miejsca” – powiedział Petacchi, który umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji.

Sam Ventoso przyznał, że ostatnie metry wyścigu były bardzo ciężkie. „To był bardzo trudny finisz, tym bardziej, że w ostatnich dniach dużo się namęczyliśmy. W końcówce jeszcze zaatakował Di Luca i to utrudniło nam zadanie” – mówił o ostatnich metrach wyścigu Hiszpan, „ale kiedy go dogoniliśmy, myślałem już tylko o tym, żeby wyprzedzić Petacchiego” – dodał.

Na siódmym etapie do głosu dojdą faworyci do zwycięstwa w tegorocznym Giro d’Italia. Końcowy, prawie 20-kilometrowy podjazd, będzie pierwszym tak poważnym sprawdzianem ich formy i pokaże, kto może myśleć o zwycięstwie w wyścigu, a kto z marzeniami o podium musi się pożegnać. Najpewniej tez zobaczymy w akcji dwójkę Polaków – Sylwestra Szmyda (Liquigas-Cannondale) i Przemysława Niemca (Lampre ISD), którzy na czele grupki będą pracować na swoich liderów, Nibalego i Scarponiego.

Alberto Contador (Saxo Bank Sungard), jeden z faworytów wyścigu, przypuszcza, że na Motevergine dojdzie do finiszu z niewielkiej grupki. „Myślę, że Nibali i Scarponi będą mieli swój dzień, pokażą na co ich stać. Na Montevergine pewnie dojdzie do finiszu z kilkunastoosobowej grupki, która dojedzie do szczytu” – powiedział Hiszpan.
 
Fot.: Sirotti