Peter Weening (Rabobank) po solowym ataku na ostatnich dziesięciu kilometrach został zwycięzcą piątego etapu Giro d’Italia i założył koszulkę lidera wyściguWeening, który ostatnie 10 kilometrów etapu jechał samotnie, musiał bronić się przed pościgiem grupy faworytów, która na ostatnim podjeździe zbliżyła się do samotnego kolarza Rabobank. Ostatecznie jednak Holender zachował na tyle sił, by przy dość biernej postawie faworytów, odnieść zwycięstwo etapowe i zostać nowym liderem Giro d’Italia.
8 sekund za Weeningiem finiszowała grupa faworytów, z której najszybszy był Fabio Duarte (Farnese Vini).
Na dzisiejszym etapie, w samej jego końcówce, z bardzo dobrej strony pokazał się Przemysław Niemiec, którego tempo uszczupliło grupę faworytów.
Wcześniej w peletonie dochodziło do wielu kraks, na szczęście w większości niegroźnych, jednak kilku kolarzy z powodu urazów nie mogło dokończyć ścigania.
***
Piąty etap Giro d’Italia jeszcze przed startem wyścigu zapowiadał się jako wyjątkowy. Szutrowe drogi w Umbrii mogły poczynić podobne szkody, co zeszłoroczny etap do Montalcino, gdzie faworyci wyścigu potracili kilkanaście minut. Na dzisiejszym odcinku było także sporo szutru, co dla niektórych kolarzy z czołówki, przy braku koncentracji, mogło się skończyć sporymi stratami.
Teraz był to też etap, kiedy to kolarze „wracali” do ścigania po tragicznej śmierci Woutera Weylandta na trzecim etapie.
***
197 kolarzy – bez Weylandta, kolarzy Leopard Trek, którzy wycofali się z wyścigu, i Tylera Farrara (Garmin-Cervelo), wyruszył z Piombino o 12.20 peleton. Pierwsze kilometry etapu były spokojne, ale po 12km jazdy zaatakował Martin Kohler (BMC Racing). Chwilę potem David Millar (Garmin-Cervelo), lider wyścigu, miał defekt, ale szybko dołączył do peletonu.
Wobec niezbyt wysokiego tempa w peletonie, Kohler systematycznie budował sobie przewagę nad zasadniczą grupą. Po 40km etapu miał już 11.50 przewagi. Maksymalna jego przewaga wyniosła 12.40.
Po około 100 kilometrach etapu peleton poważniej zabrał się do odrabiania strat i kolarze Garmin-Cervelo narzucili mocniejsze tempo. Walcząc na lotnej premii, lider wyścigu Millar i trzeci w klasyfikacji Angel Vicioso (Androni Giocattoli), który miał do Szkota 7 sekund straty, sczepili się i doszło do kraksy, w której obaj leżeli. Szybko jednak podnieśli się i dołączyli do zasadniczej grupy.
Na pierwszej tego dnia premii górskiej – Saragiolo (3. kat., na 119km, śr nachylenie 3,7%, dł. 6,6km) Kohler miał jeszcze 7 minut przewagi nad grupą, ale na kolejnym podjeździe – Croce di Fighine (3. kat., na 155km, śr nachylenie 5,5%, dł. 3km), już tylko 3 i pół minuty.
Właśnie tam zaczynał się pierwszy odcinek szutrowy, długości około 7 kilometrów. Odcinek ten wzbudzał wiele obaw wśród kolarzy, a każda z drużyn ustawiła tam swojego mechanika z kołami zapasowymi, by jak najszybciej pomóc swoim liderom w razie defektu.
Tumany kurzu wzbijały się w trakcie przejazdu kolarzy przez odcinek szutrowy, na którym doszło do kilku kraks, na szczęście niegroźnych. Na szutrowym zjeździe atakowało kilku kolarzy, m.in. Jarosław Popowicz (Radioshack) i Vincenzo Nibali (Liquigas-Cannondale). Włoch zyskał niewielką przewagę na szutrach, ale na asfalcie został doścignięty przez grupę zasadniczą. Tempo pogoni, między innymi za sprawą jazdy Przemysława Niemca (Lampre ISD), wzrosło i na 20 km przed metą Kohler miał 1.45 przewagi. Chwilę później z peletonu zaatakowali John Gadret (Ag2R) i Peter Weening (Rabobank). Szybko zaczęli odrabiać straty do słabnącego Kohlera i na 5 km dalej jechali już 20 sekund za Szwajcarem.
Nieco wcześniej doszło do kolejnej, tym razem bardzo groźnej kraksy. Tom Slagter (Rabobank) upadł na prostym odcinku drogi i uderzył głową w asfalt. Holender długo leżał na asfalcie, przy opiece mechanika z Saxo Bank Sungard, zanim przyjechały służby medyczne i zabrały go do szpitala w Orvieto.
Na 10km przed metą goniąca dwójka dołączyła do Kohlera. Mieli oni wtedy 30 sekund przewagi nad grupą zasadniczą, prowadzoną przez kolarzy Lampre ISD, Astany i Team Sky. Po niespełna kilometrze wspólnej jazdy Weening podkręcił tempo, zostawiając rywali za plecami. Na 5km przed metą w Orvieto miał 12 sekund przewagi nad nimi i kolejne 30 nad uszczuplonym peletonem, w którym pozostali wszyscy faworyci wyścigu. Znów bardzo dobrze jechał Przemysław Niemiec, który na ostatnich kilometrach nadawał tempo w grupie pościgowej.
Ostatnie kilometry etapu prowadziły pod górę, jednak mimo to Weening nie tracił swojej przewagi. Na 2800 metrów przed szczytem grupa faworytów wchłonęła dwójkę Kohler, Gadret. Prowadzący Holender tracił swoją przewagę, w dodatku na najsztywniejszym odcinku z grupy faworytów zaatakował Michele Scarponi (Lampre ISD), a akcja Włocha dodatkowo rozciągnęła grupę, w której byli Thomas Lovkvist (Team Sky), Stefano Garzelli (Acqua e Sapone), Joaquin Rodriguez (Katiusza), Vincenzo Nibali (Liquigas-Cannondale), Alberto Contador (Saxo Bank Sungard). Chwilę potem przyspieszył David Arroyo (Movistar), ale i on nie mógł oderwać się od rywali.
Weening rozpoczął ostatni kilometr z przewagą 10 sekund nad grupą, która miała go już w zasięgu wzroku, ale nie mieli zamiaru gonić Holendra, bardziej pilnując się nawzajem. Dzięki temu słabnący już Weening zdołał utrzymać przewagę, gdy mijał linię mety.
Drugie miejsce, finiszując najszybciej z grupy, zajął Fabio Duarte (Farnese Vini), przed Jose Serpą (Androni Giocattoli). Dotychczasowy lider wyścigu, Millar, stracił dziś prawie 3 minuty i koszulkę lidera, właśnie na rzecz Weeninga. Drugie miejsce w klasyfikacji generalnej zajmuje Marco Pinotti (HTC-Highroad), pierwszy lider wyścigu.
Na dzisiejszym etapie najlepszym z Polaków był Przemysław Niemiec, który stracił do zwycięzcy 2.03 i uplasował się na 48. pozycji. Michał Gołaś (Vacansoleil DCM) i Sylwester Szmyd (Liquigas-Cannondale) zameldowali się na mecie odpowiednio na 106. i 107. pozycji ze stratą 10.40 do zwycięzcy.
Wyniki, zdjęcia i komentarze wkrótce.
Fot.: Sirotti
Weening najszybszy w Orvieto
94. Giro dItalia (07.05-29.05.2011, HIS, Włochy), etap 5.: Piombino - Orvieto, 191km
Peter Weening (Rabobank) po solowym ataku na ostatnich dziesięciu kilometrach został zwycięzcą piątego etapu Giro dItalia i założył koszulkę lidera wyścigu