Giro po 3. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 3. etapie Giro d\'Italia

Drukuj

Peletonem Giro wstrząsnęła tragiczna wiadomość o śmierci Woutera Weylandta. Kolarz Leopard Trek upadł na zjeździe z Passo del Bocco i w wyniku odniesionych obrażeń zmarł na miejscu.<br />

Peletonem Giro wstrząsnęła tragiczna wiadomość o śmierci Woutera Weylandta. Kolarz Leopard Trek upadł na zjeździe z Passo del Bocco i w wyniku odniesionych obrażeń zmarł na miejscu.
W wypowiedziach kolarzy po wyścigu przewija się szok i niedowierzanie. Jednym z kolarzy, którzy najbardziej odczuli śmierć Weylandta jest Tyler Farrar (Garmin-Cervelo), który z Belgiem był bardzo blisko i często trenowali razem. „Jestem zdruzgotany wiadomości o śmierci Woutera. Wielu kolarzy z peletonu wie, że był mi bardzo bliski, często razem trenowaliśmy, był niczym brat” – powiedział Farrar, który na mecie, gdy dowiedział się o tragicznym wypadku kolegi, rzucił rowerem o barierki. „Był jednym z niewielu kolarzy, którzy w pełni oddali się temu co robili, a każde swoje zwycięstwo traktował jako prezent dla swojej rodziny, drużyny, kolegów i kibiców” – powiedział Amerykanin.

Wielu kolarzy z peletonu wyraziło swój smutek i żal z powodu śmierci Weylandta. Także Pat McQuaid, przewodniczący UCI, wydał oświadczenie w związku z tą tragedią – „w imieniu całej rodziny kolarskiej, chciałbym złożyć wyrazy współczucia rodzinie Woutera Weylandta, jego kolegom, a także wszystkim kolarzom Giro d’Italia, którzy są teraz w bardzo trudnej sytuacji”.

Dyrektor wyścigu, Angelo Zomegnan, powiedział na konferencji prasowej zwołanej w poniedziałkowy wieczór, że decyzję o przebiegu czwartego etapu pozostawi kolarzom. „To od nich zależy, czy będą się ścigać, czy nie” – powiedział Włoch. Już teraz wiadomo, że peleton odcinek z Quatro dei Mille do Livorno pokona w spokojnym tempie, a tuż przed metą na czoło grupy wyjdą kolarze Leopard Trek, by w ten sposób uczcić pamięć tragicznie zmarłego kolegi z drużyny.
Według Manuela Cardoso (Radioshack), który widział wypadek Weylandta, kolarz Leopard Trek przeleciał kilkanaście metrów przez drogę. Portalowi Velonews.com powiedział – „Wouter stracił kontakt z peletonem i próbował nadgonić. Na zjeździe obrócił się, by zobaczyć jak daleko jest grupka za jego plecami. W tym momencie uderzył pedałem lub kierownicą w wystający murek i przeleciał na drugą stronę drogi i jeszcze w coś uderzył. To było straszne”.

Lekarz wyścigu, Giovanni Tredici, który był na miejscu wypadku ledwie pół minuty po zdarzeniu, powiedział, że niewiele można było zrobić, by uratować życie kolarza, choć służby medyczne przez 40 minut przeprowadzały akcję ratowniczą. „Zmarł w wyniku pęknięcia czaszki” – powiedział Tredici, „niewiele mogliśmy zrobić” – dodał.

Fot.: Sirotti