Kto pokona Spartacusa?

95. Ronde Van Vlaanderen (03.04.2011, HIS, Belgia)

Drukuj

Niedzielny wyścig Ronde Van Vlaanderen zapowiada się jako walka Fabiana Cancellary (Leopard-Trek) przeciwko reszcie świata. Czy komuś uda się pokonać Spartacusa, który w zeszłym sezonie wręcz zdemolował rywali?

Niedzielny wyścig Ronde Van Vlaanderen zapowiada się jako walka Fabiana Cancellary (Leopard-Trek) przeciwko reszcie świata. Czy komuś uda się pokonać Spartacusa, który w zeszłym sezonie wręcz zdemolował rywali?Cancellara stanie na starcie w Brugii z zamiarem drugiego z rzędu zwycięstwa i ma na to bardzo duże szanse. Ostatnio prezentuje bardzo wysoką formę, co udowodnił w E3 Prijs, atakując po zwycięstwo daleko zza pleców czołówki, a brukowane klasyki to wręcz domena Cancellary, który ma na swoim koncie już zwycięstwa w RVV, Paryż – Roubaix, czy Milan-Sanremo. Szwajcar może też liczyć na wydatną pomoc swojej drużyny. W składzie ekip Leopard-Trek na RVV znaleźli się m.in. Stuart O’Grady, czy Wouter Weylandt.


Jak na razie jedynym, który może pokusić się o zdetronizowanie szwajcara jest Tom Boonen (Quick Step), który w ubiegłym tygodniu wygrał wyścig Gandawa-Wevelgem, rozgrzewkę przed De Ronde, a z którym w ubiegłym roku Cancellara toczył zacięty bój o zwycięstwo. Boonen zna smak zwycięstwa w De Ronde – triumfował tu w dwukrotnie w latach 2005-06 – i z pewnością nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Tornado Tom zanotował ostatnio zwyżkę formy, a będzie mógł liczyć na wsparcie m.in. Sylvaina Chavanela czy Gerta Steegmansa.


To właśnie ta dwójka kolarzy uchodzi za głównych faworytów do zwycięstwa. Kibice mają do tej pory w pamięci zacięty i wspaniały pojedynek tej dwójki w ubiegłorocznej edycji wyścigu, kiedy to Cancellara, uciekając razem z Boonenem, odjechał na Muur Kaapelmuur i samotnie zmierzał do mety, odnosząc przekonywające zwycięstwo. Tym razem Boonen nie będzie miał nic do stracenia, za to Cancelara będzie pod presją.

Szanse na wygraną, choć mniejsze, mają też na pewno Juan Antonio Flecha (Team Sky), któremu pomagać będzie waleczny Norweg Edvald Boasson Hagen, dwójka kolarzy Garmin-Cervelo, Thor Hushovd, który jednak w De Ronde nigdy nie błyszczał, i Heinrich Haussler, Filippo Pozzato (Katiusza), Alessandro Ballan (BMC Racing) trzeci kolarz ubiegłorocznej edycji Philippe Gilbert (Omega – Pharma Lotto), Stijn Devolder (Vacansoleil DCM), Peter Sagan (Liquigas-Cannondale). Oprócz Cancellary i Boonena tylko Ballan (2007) i Devolder (2008 i 2009) wygrywali De Ronde w ostatnich sześciu latach.

W wyścigu weźmie udział także trzech Polaków – Jarosław Marycz (Saxo Bank Sungard), Maciej Bodnar (Liquigas-Cannondale) i Michał Kwiatkowski (Radioshac), którego notowania u Johana Bruyneela znacznie wzrosły po trzecim miejscu w Driedaagse De Panne-Koksijde. Wszyscy jednak będą mieli za zadanie pomagać liderom, choć może zobaczymy któregoś z nich we wczesnej ucieczce.

***

Trasa wyścigu, w stosunku do poprzedniej edycji, została nieco zmodyfikowana i skrócona, jednak wciąż aż 258 kilometrów będą mieli do pokonania kolarze w najbliższą niedzielę. Sam dystans nie stanowi tak wielkiego problemu jak bruki, z którymi będą musieli niejednokrotnie się zmagać. Aż 18 podjazdów, sztywnych i nierzadko brukowanych, będą miały decydujący wpływ na losy rywalizacji.


Początkowo szanse dostaną uciekinierzy, którzy jednak z góry skazani są na pożarcie. W miarę zbliżania się do decydujących podjazdów, peleton przyspieszy i szybko zlikwiduje odjazd, a do akcji wkroczą faworyci wyścigu.
Pierwsze ataki mogą się rozpocząć już na podjeździe pod Oude Kruisberg (na 154km, śr nachylenie, 4%, max nachylenie 9%, długość 1850m), gdy do mety pozostanie jeszcze nieco ponad 100 kilometrów. Jest to drugi co do długości podjazd ijJuż wtedy, na brukach, może wykrystalizować się duża grupa, z której później nastąpią kolejne ataki.


Kolejne kilometry to kolejne sztywne brukowane podjazdy – m.in. najdłuższy w wyścigu, w pełni brukowany Oude Kwaremont (na 171km, śr nachylenie 3%, max nachylenie 11%, długość 2500m), Paterberg (na 174km, śr nachylenie 12%, max nachylenie 20%, długość 361m), Koppenberg (na 181km, śr nachylenie 9%, max nachylenie 19%, długość 682m), Eikenberg (na 194km, śr nachylenie 5%, max nachylenie 9%, długość 1252m) czy Molenberg (na 209km, śr nachylenie 7%, max nachylenie 14%, długość 462m).


Decydujący jednak, po raz kolejny, może okazać się Muur Kapelmuur (1075m, śr nachylenie 9%, max nachylenie 19%, na 242km), z którego do mety pozostaje jedynie 15 kilometrów. To właśnie tam w ubiegłym roku zaatakował Fabian Cancellara, by potem sięgnąć po zwycięstwo. Potem na kolarzy czeka jeszcze Bosberg (na 246km, śr nachylenie 5%, max nachylenie 10%, długość 986m), nieco krótszy i mniej wymagający, ale gdy w nogach ma się prawie 250 kilometrów, może on mieć spore znaczenie, gdy różnice w czołówce nie będą duże. Ostatnie kilometry do mety są już praktycznie płaskie, dobre dla silnych czasowców.

Fot. Sirotti
Mapka: www.rvv.be