Goss najszybszy w Sanremo

102. Milan-Sanremo (19.03.2011, HIS, Włochy)

Drukuj

Dość niespodziewanie zwycięstwem Matta Gossa (HTC-Highroad) zakończyła się 102. edycja Milan-Sanremo. Australijczyk z HTC-Highroad był najszybszy na finiszu z kilkuosobowej grupki, wyprzedzając na mecie Fabiana Cancellarę.

Dość niespodziewanie zwycięstwem Matta Gossa (HTC-Highroad) zakończyła się 102. edycja Milan-Sanremo. Australijczyk z HTC-Highroad był najszybszy na finiszu z kilkuosobowej grupki, wyprzedzając na mecie Fabiana Cancellarę.Mimo kilku ataków w samej końcówce do mety dojechała kilkuosobowa grupka, z której najszybszy był właśnie Goss. Zwycięstwo sprintera HTC-Highroad jest pewną niespodzianką, jako że nie był on stawiany w pierwszym szeregu faworytów La Primavery. Australijczyk jednak jechał cały czas z przodu, także na Cipressie i Poggio, i na finiszu w Sanremo nie miał większych problemów z pokonaniem rywali.

Bardzo aktywni w końcówce byli główni aktorzy niedawno zakończonego Tirreno – Adriatico, Vincenzo Nibali (Liquigas-Cannondale), Michele Scarponi (Lampre ISD), czy Philippe Gilbert (Omega Pharma – Lotto), którzy atakowali na końcowych kilometrach, jednak ostatecznie nie mieli szans w sprinterskim finiszu z Gossem.

Natomiast kolarze, którzy przed wyścigiem byli stawiani w roli głównych faworytów – m.in. Freire, Hushovd, Cavendish – zawiedli i nie liczyli się w walce o zwycięstwo, tracąc kontakt z czołówką już na 100km przed metą.

***

198 kolarzy wyruszyło o 9.35 z Piazza Castello, by po 20 minutach rozpocząć ściganie na trasie z Mediolanu do Sanremo. Szybkie tempo podyktowane od początku przez peleton uniemożliwiło skuteczne ataki na pierwszych kilometrach, jednak po 12 kilometrach od startu czwórka kolarzy - Mikhail Ignatiew (Katiusza), Takashi Miyazawa (Farnese Vini), Alessandro De Marchi (Androni Giocattoli) i Nico Sijmens (Cofidis) - zdołali zbudować minutową przewagę po kolejnych 6 kilometrach.

Peleton, prowadzony przez ekipę Garmin-Cervelo, zadowolony z takiego obrotu spraw, odpuścił ucieczkę i pozwolił czwórce na wypracowanie bardzo dużej przewagi. Po zaledwie 35 kilometrach wyścigu, uciekinierzy mieli już w zapasie prawie 13 minut. Po kolejnych pięciu kilometrach różnica pomiędzy dwiema grupami sięgnęła maksimum 13.30.

Do mety pozostało jednak wciąż ponad 250 kilometrów, dlatego też peleton nie spieszył się z gonieniem uciekinierów, choć w pracę na czele zasadniczej grupy włączyli się też kolarze Omega Pharma – Lotto.

Przewaga zaczęła bardzo powoli spadać – do 10 minut po 100 km jazdy, a na szczycie Passo del Turchino (532 m.n.p.m) – pierwszego tego dnia podjazdu – peleton tracił już tylko 7 minut.

Istotny dla losów wyścigu okazał się kolejny podjazd – Le Manie. Przed rozpoczęciem wspinaczki Miyazawa, De Marchi, Sijmens i Ignatiew mieli już tylko trzy minuty przewagi. Tempo w peletonie wzrosło, a co za tym idzie, było bardzo nerwowo. U podnóża podjazdu w zasadniczej grupie doszło do kraksy, w której leżał m.in. Thor Hushovd (Garmin-Cervelo) i Norweg stracił kontakt z peletonem. Czołowa grupa się rozerwała i z przodu zostali tylko Ignatiew i De Marchi, natomiast z peletonu zaatakowali Amets Txurruka (Euskaltel-Euskadi), Domenico Pozzovivo (Colnago CSF Inox), Arkaitz Duran (Geox-TMC), Andrij Grivko (Astan) i Sylvain Chavanel (Quick Step), ale zostali błyskawicznie doścignięci.

W międzyczasie zaczął padać deszcz i kłopoty na zjeździe miał także Oscar Freire (Rabobank), ubiegłoroczny zwycięzca wyścigu, który leżał w kraksie i stracił kontrakt z zasadniczą grupą. Z pomocą kolegów musiał gonić uciekający peleton, w którym teraz mocne tempo narzucili kolarze Katiuszy.

Natomiast De Marchi i Ignatiew na 80 km przed metą mieli już niewiele ponad minutę przewagi nad grupą pościgową i 4 km dalej zostali doścignięci. Ignatiew włączył się teraz z nadawanie tempa na czele pierwszej grupy, która nad grupą Hushovda miała już ponad 2 minuty przewagi.

W pierwszej grupie z faworytów jechali m.in. Philippe Gilbert (Omega Pharma – Lotto), Tom Boonen (Quick Step), Vincenzo Nibali (Liquigas-Cannondale) i Fabian Cancellara (Leopard-Trek), natomiast w drugiej, oprócz Hushovda, także Freire, Mark Cavendish (HTC-Highroad) i Tyler Farrar (Garmin-Cervelo). Różnica pomiędzy tymi dwiema grupami przez długi czas utrzymywała się na tym samym poziomie, ale po około 250 kilometrach zaczęła spadać nieznacznie.

Na Capo Berta, na 40 km przed metą, grupa pościgowa odrobiła sporo czasu i można było mieć nadzieję, że uda im się dołączyć do peletonu. Potem jednak różnica utrzymywała się na poziomie minuty.

Valerio Agnoli (Liquigas-Cannondale) zaatakował z pierwszej grupy na Cipressa, ale za sprawą Alessandro Ballana (BMC Racing) akcja Włocha została skasowana. Potem Jarosław Popowicz (Radioshack) zyskał niewielką przewagę, ale on także został doścignięty. W końcówce w pierwszej grupie tempo było bardzo mocne, ale Michele Scarponiemu (Lampre ISD) udało się przeskoczyć z drugiej do pierwszej grupy, choć różnica pomiędzy nimi wynosiła ponad minutę.

Yohan Offredo i Steve Chainel (FdJ), Stuart O’Grady (Leopard-Trek) i Greg Van Avermaet (BMC Racing) odjechali po zjeździe z Cipressy i na 10km przed metą mieli 22-sekundową przewagę nad pierwszą grupą faworytów. Pościg prowadzili kolarze Omega Pharma – Lotto.

Niedługo potem rozpoczęli decydujący podjazd, Poggio di Sanremo. Po kilometrze podjazdu zaatakował Van Avermaet, a z grupy faworytów tempo podkręcił Vincenzo Nibali (Liquigas-Cannondale), atakując dwukrotnie.

Nibali szybko doścignął pozostałych kolarzy z ucieczki i zbliżał się do Van Avermaeta. Belg na szczycie Poggio miał 13 sekund przewagi nad Nibalim i mocno rozciągniętą grupą pościgową, która jechała tuż za Włochem.

Fabian Cancellara (Leopard-Trek) nadawał tempo pościgu na zjeździe z Poggio i szybko zmniejszał stratę do Van Avermaeta, który na 4 km przed metą miał już tylko 5 sekund przewagi, a 1,5 km dalej został doścignięty.

Wtedy rozpoczęły się decydujące ataki. Po raz kolejny zaatakował Offredo, za którym ruszył Cancellara i Matt Goss (HTC-Highroad). Gdy Francuz został doścignięty na 2 km przed kreską, skontrował Gilbert. Za Belgiem ruszyli Filippo Pozzato (Katiusza), Ballan i Goss. Na 1 km przed metą wszyscy się zeszli i znów zaatakował Nibali, próbując długiego finiszu, ale nieskutecznie.

Wchodząc w ostatni zakręt Offredo był na pierwszym miejscu, na plecach miał Nibalego, Cancellarę, Gilberta, Gossa, Ballana i Scarponiego. Ten ostatni rozpoczął finisz na 200 metrów przed metą, ale zza pleców wyskoczyli mu Gilbert, Goss i Cancellara. Australijczyk pojechał szeroko lewą stroną jezdni, zyskując nieznaczną przewagę nad Cancellarą, który próbował gonić rywala, ale nieskutecznie. Goss jako pierwszy minął linię mety, o długość roweru przed Szwajcarem i ze sporą przewagą nad Gilbertem.

Wyniki:
1 Matthew Harley Goss (Aus) HTC-Highroad 6:51:10
2 Fabian Cancellara (Swi) Leopard Trek
3 Philippe Gilbert (Bel) Omega Pharma-Lotto
4 Alessandro Ballan (Ita) BMC Racing Team
5 Filippo Pozzato (Ita) Katusha Team
6 Michele Scarponi (Ita) Lampre - ISD
7 Yoann Offredo (Fra) FDJ
8 Vincenzo Nibali (Ita) Liquigas-Cannondale 0:00:03
9 Greg Van Avermaet (Bel) BMC Racing Team 0:00:10
10 Stuart O'Grady (Aus) Leopard Trek 0:00:12

Fot.: Sirotti