***
Etap z Tailem Bend do Mannum o długości 146km był kolejną okazją dla sprinterów, zwłaszcza, że niektórzy z nich wczoraj spisali się poniżej oczekiwań i nie walczyli o zwycięstwo. Pagórkowata trasa etapu na ostatnich 30 km robiła się płaska, co pozwalało na ewentualne dołączenie do peletonu, czy też kasowanie ucieczek.
Inaczej niż wczoraj, tym razem uciekinierzy nie czekali długo, by rozpocząć ataki. Już od pierwszego kilometra następowały próby odjazdu, jednak wszystkie były kasowane za sprawą bardzo mocnego tempa peletonu, dochodzącego do 60km/h.
Pierwszy atak nastąpił na niewielkim podjeździe 14km po starcie. Trójka Jack Bobridge (Garmin-Cervelo), Eduard Vorganov (Katiusza) i Julien Vermote (Quick Step) zdołała zdobyć nieznaczną przewagę i choć dołączył do nich później Wesley Sulzberger (Uni SA-Australia), to jednak peleton nie pozwolił im na więcej swobody i kilka kilometrów dalej zostali doścignięci.
Chwilę później zaatakował Yuriy Krivstov (Ag2R), a w pościg za Francuzem ruszyli David Tanner (Saxo Bank - Sungard) i Mitchell Docker (Uni SA-Australia). Kristov po kilku kilometrach miał minutę przewagi nad zasadniczą grupą i około 15 sekund nad pościgiem, a po 25km etapu czołowa trójka jechała już razem, 2.20 przed peletonem.
Po kolejnych 40 przejechanych kilometrach do czołówki dołączyli kolejni kolarze – Simon Zahner i Timothy Roe (BMC Racing Team), Luke Roberts (Uni SA-Australia) lecz przewaga szóstki spadła poniżej minuty.
Nie chcąc kasować ucieczki zbyt wcześnie – do mety pozostało jeszcze ponad 70km – peleton zwolnił nieco, pozwalając uciekinierom odbudować przewagę, co wykorzystał Roe, atakując na 30km do mety. Przewaga młodego Australijczyka wynosiła wtedy ponad minutę nad peletonem. Pozostali kolarze z ucieczki postanowili poczekać na zasadniczą grupę.
Roe na ostatnich kilometrach nie odpuszczał, choć jego przewaga topniała bardzo szybko. Ekipy Sprinterów rozpoczęły zdecydowany pościg i walkę o pozycje na czele peletonu. na 10 km przed metą miał 45 sekund przewagi nad grupą prowadzoną przez kolarzy Team Sky i HTC-Highroad, ale 5 km dalej został doścignięty.
Niewiele dalej w peletonie doszło do kraksy, która miała spory wpływ na dalszy przebieg etapu. Kraksa zablokowała kilku kolarzy, w tym m.in. Marka Cavendisha (HTC-Highroad) i Andre Greipela (Omeaga Pharma – Lotto), dwóch kandydatów do zwycięstwa na finiszu. Skorzystał na tym Joaquin Rojas (Movistar), który odjechał od peletonu na kilkadziesiąt metrów, ale kilometr dalej został doścignięty.
Dotychczasowy lider wyścigu, Matt Goss (HTC-Highroad) leżał w jednej z kraks i choć szybko się pozbierał, to nie miał już szans na walkę o zwycięstwo. Nowym liderem, dzięki bonifikacie czasowej, został McEwen. Taki sam czas mają Goss i Swift.
Wyniki 2. etapu:
1 Ben Swift (GBR) Sky Procycling 3:27:44
2 Robbie McEwen (AUS) Team Radio Shack
3 Graeme Brown (AUS) Rabobank Cycling Team
4 Romain Feillu (FRA) Vacansoleil-DCM Pro Cycling Team
5 Jurgen Roelandts (BEL) Omega Pharma-Lotto
6 Francesco Chicchi (ITA) Quick Step Cycling Team
7 Michael Matthews (AUS) Rabobank Cycling Team
8 Denis Galimzyanov (RUS) Katusha Team
9 Francisco Ventoso (SPA) Movistar Team
10 Allan Davis (AUS) Astana
Klasyfikacja generalna po 2. etapie:
1 Robbie McEwen (AUS) Team Radio Shack 6:44:42
2 Matthew Goss (AUS) HTC-Highroad
3 Ben Swift (GBR) Sky Procycling
4 André Greipel (GER) Omega Pharma-Lotto 0:00:04
5 Mitchell Docker (AUS) UNI SA - Australia
6 Graeme Brown (AUS) Rabobank Cycling Team 0:00:06
7 David Tanner (AUS) Saxo Bank Sungard
8 Mathieu Perget (FRA) AG2R La Mondiale 0:00:07
9 Miguel Minguez (SPA) Euskaltel-Euskadi
10 Simon Zahner (SWI) BMC Racing Team
Fot.: Sirotti
